Reklama

Małgorzata Malinowska, kobieta.pl: Akcja „SOS Ukraina” Polskiej Akcji Humanitarnej wybrzmiewa wszędzie. Apelujecie o pilne wsparcie. Co na ten moment jest najbardziej potrzebne?

Reklama

Helena Krajewska, PAH: W tym momencie zachęcamy wszystkich z jednej strony do wpłat na zbiórkę, bo za te pieniądze możemy zakupić między innymi racje żywnościowe i artykuły higieniczne. W przyszłych tygodniach i miesiącach będziemy też mogli sfinansować pomoc psychologiczną i przekazać wsparcie finansowe. Obecnie wspieramy zarówno uchodźców, którzy docierają do Polski, osoby, które są zmuszone do przemieszczenia się wewnątrz Ukrainy oraz tych wszystkich, którzy nie będą mogli uciec i zostaną schwytani w pułapkę wojny na wschodzie Ukrainy - gdzie od 8 lat pracujemy. Z drugiej strony zachęcamy też do włączenia się osobiście w pomoc. Rekrutujemy wolontariuszy do grupy, która będzie pomagać na terenach przygranicznych, w województwie podkarpackim i lubelskim.

Jaką rolę będą odgrywać wolontariusze, którzy zgłoszą się do pomocy? Czy będą pomagać tu na miejscu w kraju czy w Ukrainie?

H.K., PAH: Przyjęliśmy zasadę, że nie wysyłamy nigdy wolontariuszy za granicę Polski, ponieważ odmiennie od pracowników humanitarnych nie mają pełnego przeszkolenia z bezpieczeństwa. Nie mają też wszystkich niezbędnych badań czy szczepień. Dlatego tylko pracownicy humanitarni wyjeżdżają do innych krajów. Ale wolontariusze będą nam bardzo potrzebni na terenach przygranicznych po stronie polskiej, aby pomóc między innymi w dystrybucji pakietów żywnościowych, pakietów z artykułami higienicznymi oraz pomóc w inny sposób, zaplanowany we współpracy z innymi organizacjami. Na pewno będzie wiele różnych zadań, dlatego też szukamy bardzo szerokiej grupy, która będzie oferować wsparcie. W przyszłości planujemy również zatrudnienie specjalistów, którzy będą mogli świadczyć pomoc psychologiczną dla osób, które uciekają przed koszmarem wojny.

Czy Polacy chętnie zgłaszają się do wolontariatu?

H.K., PAH: W tym momencie zgłosiło się już ponad sto osób. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie, solidarność i empatię, którą Polacy i Polki okazują. Wiem też, że inne organizacje zwierają szyki. Jesteśmy w stałym kontakcie z nimi. Wiemy, że między innymi na terenie Krakowa zawiązują się grupy, które pomagają na dworcu w Przemyślu, samorządy lokalne szukają bazy noclegowej dla osób, które będą uciekać z Ukrainy. Takich aktywności, w które można się włączyć jest bardzo wiele. Słyszałam o osobach, które oferują za darmo tłumaczenia dokumentów, pomoc prawną, pomoc psychologiczną. To są bardzo cenne i potrzebne w tym momencie inicjatywy, bo przypominam że do Polski może uciekać nawet kilkaset tysięcy czy milion osób. Według dzisiejszych szacowań mówi się, że nawet więcej, do kilku milionów osób. To z jednej strony, a z drugiej strony są osoby, które przemieszczają się wewnątrz Ukrainy. To jest już ponad sto tysięcy osób, które przemieszczają się ze wschodu do większych miast w środkowej Ukrainie, na przykład do Krzywego Rogu, ale też dalej na zachód i na południe w stronę granicy ze Słowacją. Te potrzeby na miejscu będą również ogromne.

Polska Akcja Humanitarna od lat działa w Ukrainie, bo działania wojenne tam toczyły się od dawna. Gdzie dokładnie macie swoje punkty i czy planujecie otwarcie nowych?

H.K., PAH: Jesteśmy na terenie Ukrainy od 2014 roku. Na początku świadczyliśmy pomoc natychmiastową po wybuchu konfliktu, czyli pomoc, która ratuje zdrowie i życie: żywność, artykuły higieniczne, pomoc medyczną, opiekę psychologiczną potrzebną tuż po wybuchu konfliktu, zapewnienie bezpiecznego schronienia. Później otworzyliśmy stałą misję i w tym momencie mamy nasze główne biuro w Kijowie, mamy też biura między innymi w Kramatorsku czy Bachmucie na wschodzie Ukrainy.

Zatrudniamy pracowników lokalnych - Ukraińców i Ukrainki - więc mamy dużą bazę osób, które w tym momencie są w Ukrainie. Na szczęście wszyscy są bezpieczni, jesteśmy w nimi w stałym kontakcie. Jak tylko będzie możliwość uruchomienia nowych działań i na nowo uruchomienia zawieszanych tymczasowo działań we wschodniej Ukrainie, to od razu do tego przejdziemy.

Potrzeby na wschodzie Ukrainy są ogromne. Już przed wydarzeniami ostatnich dni pomocy potrzebowały blisko trzy miliony osób. Głównie są to osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami, z chorobami współistniejącymi. Takie osoby nie będą mogły uciec. Takie osoby też nie mają często za co uciec, nie mają samochodów, nie mają możliwości przemieszczania się. Oni zostaną na miejscu i to oni będą potrzebowali pomocy. Rozmawiając z pracownikami lokalnymi z Kramatorska i Bachmutu, wiem, że wiele miejscowości nie ma już prądu, wody, gazu. Do tego dochodzą niskie temperatury, przecież nadal trwa zima. Ta trudna sytuacja może szybko przekształcić się w sytuację dramatyczną. Dodatkowo też wiem, że spadają kolejne pociski, są ostrzały. Już słyszeliśmy o jednym szpitalu, który został trafiony. Mogą one uderzać w szpitale, w szkoły, gdzie ludzie będą się chronić. Dlatego też będzie potrzebna pomoc medyczna, będzie potrzebna ogromna pomoc psychologiczna, czym my się zajmowaliśmy przez ostatnie lata na wschodzie Ukrainy, aby pomóc mieszkańcom poradzić sobie z traumą wojny. Szczególnie boli mnie to w tym momencie, że wszystkie postępy, które udało nam się zrobić w dziedzinie pomocy psychospołecznej są w tym momencie zaprzepaszczane. Już udało nam się wyciągnąć wiele osób z tej traumy, w której żyły od dawna. W tym momencie trzeba będzie zaczynać od nowa. Dodano im kolejną traumę, kolejne straszne przeżycia. Dla dzieci, które wyrosły już w atmosferze wojny, to jest kolejny kamyczek, który może przeważyć szalę. Nie chcę mówić, że to będzie ciężar, który będą niosły przez całe życie. Chcę wierzyć, że tak nie będzie. Ale niestety musimy się mierzyć z tym, że wyrasta pokolenie, które zna tylko wojnę i to będzie ogromny problem w przyszłości. O tym też alarmuje UNICEF.

Przeczytaj także:

Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie? "Głównym celem rozmowy jest zadbanie o redukcję stresu u dziecka" - tłumaczy ekspert

"Najważniejsze jest to, aby dzieci o tym co się dzieje, dowiadywały się w pierwszej kolejności od nas, bo my jesteśmy gwarantem bezpiecznej relacji i przestrzeni na wyrażenie przez nich pojawiających się emocji, o które możemy od razu zadbać" - radzi nasza ekspertka, psychoterapeutka K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz z Ośrodka CENTRUM.
Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie?
Fot. Getty Images

Ma Pani kontakt z mieszkańcami Ukrainy, którzy są w centrum wojny. Jak wygląda sytuacja tam na miejscu?

H.K., PAH: Zwłaszcza w miastach na wschodzie Ukrainy są ogromne kolejki do bankomatów, żeby wypłacić pieniądze, są ogromne kolejki do stacji benzynowych, żeby mieć możliwość ucieczki. Zaczyna brakować towarów w sklepach, bo przerwane są linie dystrybucyjne. Zaczyna brakować bardzo drogiego opału - węgla, brykietu i tak dalej. Do tego dochodzi odcięcie wody, prądu i gazu w niektórych miejscowościach. Szkoły już od kilku dni były i tak na zdalnym nauczaniu. W tym momencie sytuacja jest na tyle dramatyczna w wielu miejscach, że nawet nie ma możliwości zdalnego połączenia się, więc dzieci będą znowu na tym tracić. Ale kto myśli o edukacji w takiej chwili? Wiele osób już od kilku dni ukrywa się w domach i boi się, żeby nie zostać zranionym na przykład przez zabłąkany pocisk. Wiemy też o tym, że niestety wiele osób, które polegały na pomocy humanitarnej lub na pomocy sąsiadów teraz znajdzie się w bardzo trudnym położeniu. Nie będą mogły pójść do sklepu, bo są pozbawione mobilności, nie będą mogły odebrać leków. A też, o ile na przykład w Kijowie apteki i banki publiczne nadal działają, to na wschodzie Ukrainy wkrótce już nie będzie ani leków, ani działających aptek, ani możliwości wybrania pieniędzy z bankomatu. To będzie naprawdę tragiczna sytuacja. Dodatkowa kwestia to brak transportu publicznego. Na wschodzie Ukrainy ten transport był bardzo zawodny, bardzo rzadko jeździł albo był tylko transport społeczny, zapewniany przez NGO-sy. W tym momencie nic nie jeździ. Jeśli ktoś będzie miał sytuację kryzysową, jeśli ktoś zostanie zraniony, jeśli ktoś dostanie zawału, udaru, to nie będzie mógł przedostać się do szpitala. Warto sobie uświadamiać, że nie tylko mówimy o uchodźcach, nie tylko mówimy o osobach uciekających wewnątrz Ukrainy, ale też musimy pamiętać o osobach, które nie będą mogły się przemieścić.

Jaka pomoc będzie udzielana mieszkańcom Ukrainy, którzy przekroczyli granicę, bądź za chwilę się u nas znajdą?

H.K., PAH: Będziemy dystrybuować najpotrzebniejsze rzeczy, miedzy innymi żywność, artykuły higieniczne już na granicy. Oczekujemy, że jeżeli stworzą się długie kolejki przy granicy po stronie ukraińskiej, będziemy też w stanie pomóc po tamtej stronie. To już będzie zależało od skali potrzeb. Na miejscu jest udzielana pomoc prawna, osoby są kierowane przez samorządy lokalne do miejsc noclegowych. Pomoc jest wielowymiarowa, prowadzona przez wiele organizacji, które są ze sobą w pełnej koordynacji. Zobaczymy, jakie będą potrzeby osób, które przybędą w kolejnych dniach. W tym momencie mówimy o ludziach, którzy uciekli w pośpiechu, ale o ludziach, którzy nie są zranieni, nie są obarczeni aż taką traumą działań wojennych. Już za kilka dni, tygodni, będą to osoby, które będą potrzebowały i pomocy medycznej, i pomocy psychologicznej. Będą też potrzebowały wsparcia finansowego, co również szykujemy jako Polska Akcja Humanitarna.

Widać, że Polacy bardzo przeżywają to co dzieje się u naszych sąsiadów. Liczne zbiórki finansowe, rzeczowe, przyjmowanie mieszkańców Ukrainy pod swój dach i inne akcje pokazują, że nasze serca są otwarte do pomocy.

H.K., PAH: My od dawna mówimy, że Polacy mają w sobie dar pomagania, dar solidarności, dar empatii, współczucia i współodczuwania z osobami, które przeżywają najtrudniejsze momenty w swoim życiu. W tym momencie nasi najbliżsi sąsiedzi przeżywają takie chwile. W ogóle nie dziwi mnie fakt, że tak naprawdę cała Polska zaangażowała się w pomoc. Nie tylko środowiska organizacji pozarządowych, lokalny samorząd czy rząd, ale zwykli Polacy i Polki angażują się w pomoc. Oczekiwaliśmy tego i oczywiście się nie zawiedliśmy. Każdy z nas może się włączyć w pomoc. Poprzez mówienie o tym, poprzez zaoferowanie miejsca noclegowego, poprzez zaoferowanie umiejętności, jakie posiada, wolnego czasu, zdolności językowych, wykształcenia prawniczego, psychologicznego. Dla nas jako dla narodu to też taki sprawdzian z człowieczeństwa i na razie zdajemy go na szóstkę - i mam nadzieję, że w przyszłych tygodniach nadal będziemy zdawać ten egzamin każdego dnia.

Polska Akcja Humanitarna również prowadzi zbiórkę poprzez dwa kanały.

Wpłat można dokonywać TUTAJ lub bezpośrednio na konto organizacji: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772

Przeczytaj również:

Wojna na Ukrainie: jak pomóc potrzebującym? W jaki sposób przyjąć do siebie rodzinę z Ukrainy? [LISTA ZBIÓREK I INNYCH MOŻLIWOŚCI]

Zbiórki dla Ukrainy trwają w całej Polsce. My na bieżąco aktualizujemy zbiórki, żebyście wiedzieli, co i gdzie w danym momencie jest potrzebne. Poniżej przedstawiamy możliwości pomocy potrzebującym i listę zbiórek dla Ukrainy.
Wojna na Ukrainie: jak pomóc potrzebującym?
getty images
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama