Reklama

W tym artykule:

  1. Para pozywa klinikę płodności
  2. Po strasznej pomyłce para zdecydowała się usunąć ciążę
Reklama

Para pozywa klinikę płodności

Amerykańska para ze stanu Massachusetts od lat starała się o kolejne dziecko. Po kilku nieudanych zabiegach in vitro Jane i John Doe dowiedzieli się w zeszłym roku, że transfer się udał i oczekują córeczki. Przyznali, że od zawsze chcieli mieć czwórkę dzieci i ich marzenie w końcu miało się spełnić. Ciąża przebiegała bez żadnych problemów. Jak podaje „The Washingotn Post”, kobieta została poddana rutynowemu badaniu genetycznemu, które miało wykluczyć nieprawidłowości. Test wykazał jednak, że prawdopodobieństwo na to, że Jane i John są biologicznymi rodzicami dziecka, wynosi zero procent.

Jak podają akta sądowe, specjaliści z nowojorskiego instytutu płodności zapewniali parę, że test nie stanowi problemu i są oni spokrewnieni z dzieckiem. Błędny wynik miał być spowodowany rzadką chorobą matki, która sprawia, że zawiera ona dwa zestawy DNA.

Zwykle przechodzi niezauważona. Czy wiesz co to jest ciąża biochemiczna?

Ciąża biochemiczna to stosunkowo częste zjawisko, które dotyka wielu kobiet. Zwykle przechodzi niezauważona i jest mylnie brana za spóźniony okres. Czasem jednak przeżywana jest jako dotkliwe poronienie. Dowiedz się więcej o ciąży biochemicznej i o jej potencjalnych przyczynach. Sprawdź, jak rozpoznać ciążę biochemiczną i jak wygląda jej wpływ na dalsze starania o dziecko. Czy ciąża biochemiczna to skutek in vitro? Rozwiewamy wątpliwości.
ciąża biochemiczna - co to jest? objawy
Fot. Getty Images

Doktor Grzegorz Południewski o niepłodności Polaków: "Winę zrzuca się na kobietę i to ona bada się przez wiele miesięcy. Coraz częściej powodem problemów jest czynnik męski"

"Coraz później młodzi ludzie w Polsce podejmują decyzję o posiadaniu dzieci. Wraz z upływem lat nasza płodność ulega zmniejszeniu" - alarmuje dr n. med. Grzegorz Południewski, prezes kliniki Gameta w Warszawie. Ta rozmowa uświadamia nam, że czas i właściwe podejście do tematu, pomoże nam w drodze do upragnionego rodzicielstwa.
Doktor Grzegorz Południewski o niepłodności Polaków
Fot. Getty Images

Po strasznej pomyłce para zdecydowała się usunąć ciążę

Zapewnienia lekarzy nie przekonały jednak Jane i Johna. Para cały czas podejrzewała, że klinika popełniła błąd i przeniosła zarodek obcej kobiety. Miesiąc po przerażającym odkryciu zdecydowała się na drugi test DNA, który wykazał identyczny wynik. Jane i John postanowili odwiedzić doradcę genetycznego, który zasugerował dodatkowe testy. Niestety wszystkie potwierdzały, że nie byli oni rodzicami dziecka. Obawiając się możliwej walki o opiekę nad dzieckiem i idącym za tym emocjonalnym roztrzęsieniem, para zdecydowała się usunąć sześciomiesięczną ciążę.

Reklama

Teraz para pozywa Instytut Płodności w Nowym Jorku, embriologa Michaela Femi Obasaju oraz specjalistów od płodności Khalida Sultana i Majida Fateha za rzekome zapłodnienie kobiety obcym embrionem. Oskarża również klinikę o utratę embrionów Jane i Johna i nieujawnienie, czy zostały one użyte do innego transferu. W pozwie para twierdzi również, że wszyscy trzej lekarze celowo ukrywali, że embriolog Jane i Johna „ma historię omyłkowego wszczepienia nieznajomego zarodka niewłaściwemu pacjentowi.

Każdy z tych błędów spowodował niewyobrażalny ból i cierpienie u pana i pani Doe, a ostatecznie, gdy błędy zostały odkryte, doprowadził do przerwania ciąży pani Doe” – możemy przeczytać w pozwie.
Reklama
Reklama
Reklama