Reklama

Jurek Owsiak wycofuje się z #HOT16CHALLENGE

Akcja #hot16challenge2 już dawno wyszła poza środowisko hip hopowe. Rapowali w słusznej sprawie już między innymi: Maryla Rodowicz, Wojciech Mann, czy... Janusz Korwin-Mikke. To, że Jurek Owsiak dostanie nominację, było więcej niż pewne. Prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaskoczył wszystkich, wyłamując się z zabawy. Powód jest zrozumiały.

Reklama
U mojego przyjaciela Dzikiego w studio nagraliśmy to, co robią wszyscy i to, co nie jest mi aż tak bliskie, ale poproszony - zwrotkę za zwrotką w rymach częstochowskich stworzyłem i… nie. - pisze Owsiak Potem zobaczyłem w Internecie zdjęcia z akcji policyjnej przeciwko wyrażającym swoje zdanie przedsiębiorcom. Akcji brutalnej, przemocowej, która według mnie nie miała kompletnie żadnego uzasadnienia. Akcji, w której policji było 2 razy więcej niż wyrażających swoje zdanie pracodawców. Akcji, w której policja jak w państwie totalitarnym obstawia całe ulice, sektory, odizolowuje pół miasta. Akcji, w której policja w sposób totalnie niewytłumaczalny używa ogromnych sił, aby pokazać tylko i wyłącznie wole rządzących – będzie tak i już. - kontunuuje

Szef WOŚP przyznał, że po wydarzeniach z ostatnich dni, całkowicie "przeszła mu ochota na rapowanie". W swoim poście na Facebooku wyraził również bunt przeciwko temu, do czego w kraju doprowadziła władza. Oprócz brutalnej akcji "pacyfikowania" uczestników Strajku Przedsiębiorców, zwrócił uwagę między innymi na tworzenie podziałów w społeczeństwie, próby cenzurowania treści artystycznych i wiele innych "posunięć rodem z PRL'u".

I o czym w tym momencie rapować w challengu? O matce ziemi? O hejcie? O rządzących? Zbijać to w rymy, 16-wersowe? Ni cholery, cała mi na to ochota przeszła, wycofuję się i tutaj w tekście pisanym mówię pełnym głosem. - podsumował Owsiak

Aktywista wyraził jednak wdzięczność dla innych uczestników akcji, dzięki której uzbierano już ponad 2,7 miliona złotych na walkę z COVID.

Reklama

Strajk Przedsiębiorców: przekroczono granicę?

W sobotę 16 maja odbył się Strajk Przedsiębiorców. Protestujący zebrali się na Placu Zamkowym w Warszawie, motywowani pogarszającą się sytuacja materialną, spowodowaną pandemią koronawirusa. Uczestnicy strajku mieli w planach przejście pod Sejm i Pałac Prezydencki, jednak tak się nie stało. Na miejsce przybyli funkcjonariusze policji, którzy argumentując działania tym, że strajk jest nielegalny, podjęli próbę zatrzymania protestujących. Utworzono kordon, zatrzymywano uczestników i karano ich mandatami, za łamanie obostrzeń antywirusowych. Policja użyła również siły i gazu łzawiącego. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji, Sylwester Marczak, poinformował że działania funkcjonariuszy były uzasadnione:

Jeżeli mamy do czynienia z czynną napaścią, to policjanci mają prawo użyć środków przymusu bezpośredniego, siły, a w tym przypadku użyto gazu. W związku z tym część osób, też policjantów, doznało urazów przede wszystkim oczu.
Reklama
Reklama
Reklama