Reklama

Oddział psychiatryczny dla dzieci w Warszawie zostaje zamknięty

1 kwietnia, w poniedziałek, zostanie zamknięty ostatni oddział psychiatrii dziecięcej w Warszawie. Chodzi dokładnie o oddziale psychiatryczny dla dzieci w Szpitalu Klinicznym przy al. Żwirki i Wigury. "Doszło do sytuacji postawionej na ostrzu noża przez lekarzy, którzy stwierdzili, że nie są już w stanie pracować z takim obciążeniem, z tak olbrzymią liczbą pacjentów" - mówi Robert Tomasz Krawczyk, dyrektor szpitala w Warszawie.

Reklama

Lekarze zatrudnieni na oddziale już w grudniu złożyli rezygnacją, a z końcem marca kończy się ich okres wypowiedzenia. Jaki jest powód tej decyzji?

"To nie jest kwestia zarobków. Moi lekarze po prostu nie wytrzymali fizycznie i psychicznie. Wycena świadczeń z psychiatrii przez NFZ jest zbyt niska. To nie są przypadki, które da się załatwić w kilka minut czy godzin. W ciągu 24-godzinnego dyżuru lekarze są w stanie zająć się może trzema pacjentami. A potrzeby są dużo większe" – dodaje Robert Tomasz Krawczyk.

Jak się okazuje, leczone dzieci na oddziale musiały spać na korytarzach bo sale były przepełnione. Taka sytuacja zagrażała ich zdrowiu i bezpieczeństwu: "Mamy do czynienia z pacjentami, którzy są pod działaniem środków psychoaktywnych, którzy mają ostre psychozy, którzy właśnie mieli próby samobójcze lub zostali od nich odwiedzeni."

Niestety jak na razie nie ma sposobu na rozwiązanie problemu, ponieważ brakuje specjalistów. W Polsce jest zaledwie 416 psychiatrów dziecięcych. "Psychiatrów dziecięcych jest już tak mało, że nie ma się od kogo uczyć. Doszliśmy do pewnego błędnego koła i psychiatria dziecięca rzeczywiście jest pod ścianą - przyznaje prezes warszawskiej Okręgowej Rady Lekarskiej.

Statystyki wśród dzieci i młodzieży są zatrważające

Gdzie w obecnej sytuacji będą mogły znaleźć pomoc dzieci, które tej pomocy naprawdę potrzebują? Takich pacjentów jest naprawdę dużo. Jak wynika z raportu fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, aż 72 proc. nastolatków doświadczyło przemocy ze strony rówieśników i bliskich. 7 proc. ma za sobą próbę samobójczą.

"Coraz więcej tych osób potrzebuje pomocy, ze względu na kłopoty w szkole, w domu, ze względu na to, jak cywilizacja się rozwija. To problem, który jest coraz bardziej powszechny i na pewno - przynajmniej moim zdaniem - nie będzie się zmniejszał, a raczej zwiększał" – zaznacza Krawczyk.

Co się stanie z pacjentami?

Pacjenci z oddziału psychiatrii dziecięcej w Warszawie będą musieli znaleźć sobie nowe miejsce do leczenia. Najbliżej jest położony ośrodek w Józefowie, ale tam liczba miejsc też jest ograniczona.

"Po pierwszym kwietnia zostanie tylko i wyłącznie ośrodek w Józefowie, który ma dwadzieścia łóżek" - mówi dyrektor szpitala.

To oznacza, że rodzice są zmuszeni szukać pomocy dla swoich dzieci w innych miastach.

Reklama

Źródło: tvnwarszawa.tvn24.pl

Reklama
Reklama
Reklama