Reklama

Policjant kołysze niemowlę na granicy

W obliczu wojny i tragicznych wydarzeń u naszych wschodnich sąsiadów, to nagranie poruszyło serca Internautów. Widzimy na nim, jak funkcjonariusz policji na granicy polsko-ukraińskiej kołysze na rękach niemowlę. Mama dziecka w tym czasie mogła spokojnie wykonać telefon. Widać, że kobieta przekroczyła granicę, miała bagaże, a obok spacerowała jeszcze dwójka dzieci. Policjant z niezwykłą delikatnością kołysał niemowlę i przechadzał się z nim, żeby go ukołysać. Mężczyzna nie wiedział, że jest nagrywany. Filmik pojawił się na Facebooku "Polskiej Policji".

Reklama

- Wzruszyłam się. Brawo za pokazywanie ze policjanci to ludzie, a nie instytucje.

- To jest normalny odruch człowieka który ma sumienie i wie w jakiej sytuacji są teraz ci ludzie - piszą Internauci w komentarzach.

Z funkcjonariuszem udało się skontaktować redakcji serwisu edziecko.pl. Bohater nagrania, Hubert Salamon z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach uważa, że jego postawa "to nic wielkiego".

- Po prostu wykonywaliśmy z kolegami z jednostki swoją pracę i pomagaliśmy osobom przemieszczającym się z Ukrainy do Polski. Ta pani miała po prostu ciężkie bagaże, była potwornie zmęczona. Proszę pamiętać, że ci ludzie czekają czasem po kilkanaście godzin, a warunki atmosferyczne nie są sprzyjające. Wzięcie niemowlęcia na ręce to po prostu ludzki odruch. W tym czasie pani mogła zadzwonić do rodziny, żeby po nią przyjechała. Każdy na moim miejscu zareagowałby tak samo.

Przeczytaj również:

Bliźnięta urodziły się w schronie. „Wycie syren to pierwsze, co słyszą matki po porodzie." Te zdjęcia poruszają

Cud narodzin dzieje się także w ogarniętej wojną Ukrainie. W schronie przeciwbombowym w Kijowie, w którym mieści się szpital dziecięcy urodziły się bliźniaki. Zdjęcia noworodków zawiniętych w kocyki, leżących na prowizorycznych łóżkach na betonowej podłodze rozdzierają serca.
Bliźnięta urodzone w schronie i Kijowie
Fot. Chris McGrath/Getty Images

Pan Hubert przyznaje, że skala pomocy, jaką zorganizowali Polacy jest ogromna: "Okazują wielkie serce do narodu ukraińskiego i pokazują, że ich los nie jest im obojętny. Przywożą koce, produkty spożywcze, pieluchy dla dzieci. Zabieramy te rzeczy do punktów i specjalnie rozstawionych namiotów i rozdajemy to tym ludziom. Staramy się im zapewnić wszystko, czego potrzebują."

To niezwykle ważne wsparcie dla osób, którzy spakowali najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechali ze swoich domów. Jednak ciepło, jakiego doświadczają od Polaków i przyjęcie ich z otwartymi ramionami sprawia, że łatwiej im przetrwać to wszystko.

Reklama

Przeczytaj także:

Polska Akcja Humanitarna: "Dla naszego narodu to sprawdzian z człowieczeństwa i na razie zdajemy go na szóstkę" [WYWIAD]

"W tym momencie mówimy o ludziach, którzy uciekli w pośpiechu, ale o ludziach, którzy nie są zranieni, nie są obarczeni aż taką traumą działań wojennych. Już za kilka dni, tygodni, będą to osoby, które będą potrzebowały i pomocy medycznej, i pomocy psychologicznej. Będą też potrzebowały wsparcia finansowego, co również szykujemy jako Polska Akcja Humanitarna. (...) Jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie, solidarność i empatię, którą Polacy i Polki okazują" - mówi nam Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej.
Polska Akcja Humanitarna: "Dla naszego narodu to sprawdzian z człowieczeństwa i na razie zdajemy go na szóstkę" [WYWIAD]
Fot. East News

Diana z Ukrainy jest w 9. miesiącu ciąży. Od kilku dni przebywa w schronie. Jej słowa poruszają

Niedługo zacznie rodzić. Tymczasem zamiast w spokoju oczekiwać narodzin dziecka, Diana od kilku dni ukrywa się w schronie. Jej relacja z tego miejsca porusza.
Diana z Ukrainy jest w 9. miesiącu ciąży. Od kilku dni przebywa w schronie. Jej słowa poruszają
Fot. Instagram/diana__chaikaa
Reklama
Reklama
Reklama