Mama czwórki dzieci, w tym z zespołem Downa apeluje do władz: „Gdzie wsparcie dla wszystkich kobiet i ich rodzin?
„Nie tędy droga! Nie przez zakazy i groźby. Przez pomoc i zrozumienie!"– pisze mama czwórki dzieci, w tym dwójki z zespołem Downa. Jej apel powinien przeczytać każdy rządzący.
Monika jest mamą czwórki dzieci, w tym dwójki z Zespołem Downa. Synek Henio jest najstarszy z rodzeństwa i urodził się z ZD, Dorotkę, również z ZD, Monika z mężem adoptowali w wieku niemowlęcym, potem na świat przyszedł Boguś i niedawno Wandzia. Profil Moniki „Dzieciaki cudaki” na Instagramie ma ponad 180 tys. obserwujących i pokazuje prawdziwe życie rodziny wielodzietnej, w której występuje ZD.
W kontekście ostatnich wydarzeń w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, Pani Monika również postanowiła zabrać głos. „Wiem, że sporo osób zbulwersuje to co napisałam, że odejdą, będą hejtować, ale przeskrolowałam przed chwilą instagram, dostałam też kilka pytań czy się odniosę do orzeczenia TK i wiecie co? Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (bo nie rozumiem, dlaczego omija się w tym wszystkim facetów), która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?” – zadaje niezwykle ważne pytanie mama.
Przeczytaj także: Małgorzata Trzaskowska o wyroku Trybunału Konstytucyjnego: "Tylko kobiety, które przez to przeszły, są w stanie to zrozumieć. Nikt inny"
„Każdy człowiek jest inny, każda kobieta będzie to przeżywać inaczej, ja wiem, że ja na terminację ciąży bym się nie zgodziła i nie piszcie mi, że nie mogę tego wiedzieć... poznałam kobiety, którym dzieci umarły zaraz lub krótko po porodzie na rękach, które mimo tego, że wiedziały, że tak będzie, na terminację się nie zgodziły. Poznałam kobietę, która adoptowała oddanego noworodka z ciężką wadą letalną mózgu, wiedząc że jej synek może umrzeć w każdej chwili. Przeżył kilka tygodni, mając kochającą mamę, dziadków, ciotki i wujków! Poznałam zwłaszcza tutaj, matki, które nie akceptowały choroby swojego dziecka i pisały mi, że gdyby mogły cofnąć czas, to by tych dzieci nie urodziły. Ale jedna z tych mam napisała do mnie niedawno! Że wszystko się zmieniło, że kocha synka jak nigdy wcześniej, że nie wie, jak mogła tak myśleć. Ale wiecie co jest kluczowe w każdej z tych sytuacji? Wsparcie! Opieka! Wiedza!!!"
Przeczytaj także: Anna Jaki: wiedząc o wadach płodu zdecydowała się urodzić dziecko z zespołem Downa
Pani Monika słusznie zauważa, że państwo nam tego nie zapewnia i nie robi nic lub robi za mało, żeby zapewnić niepełnosprawnym dzieciom i ich rodzinom właściwą pomoc i wsparcie.
Państwo nam jej nie zapewnia, cały czas jeszcze wielu z nas boi się, wstydzi, nie rozumie osób z niepełnosprawnością intelektualną bądź ruchową. Gdzie szanowny rządzie wsparcie dla wszystkich kobiet, które w tak trudnej sytuacji dla całej rodziny będą postawione? „Nie tędy droga! Nie przez zakazy i groźby. Przez POMOC i ZROZUMIENIE! – apeluje mama czwórki dzieci.
Przeczytaj również: Joanna Koroniewska przyznała się do poronienia. "Ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały"