Reklama

Weinstein przed sądem nie przyznaje się do winy

W minioną środę przed sądem w Nowym Jorku stanął laureat Oscara i oskarżony o wiele przestępstw na tle seksualnym producent filmowy Harvey Weinstein. Zastępca prokuratora okręgowego na Manhattanie Meghan Hast przedstawiła Weinsteina jako gwałciciela. Jego obrońca, Damon Cheronis z kolei starał się dowieść, że domniemane ofiary producenta filmowego same zgadzały się na taki intymny układ.

Reklama
Zarówno zeznania świadków, jak i przedstawione dowody (…) pokażą, że ten mężczyzna był seksualnym drapieżnikiem i gwałcicielem, mówiła podczas otwierającego wystąpienia Meghan Hast.

Aktualnie na Weinsteina ciąży pięć zarzutów, o gwałt i napaść seksualną. Oskarżyło go jednak znacznie więcej, bo ponad 80 kobiet.

Zarzuty dotyczą domniemanego gwałtu z przełomu lat 1993/1994 na aktorce Annabelli Sciorra, gwiazdy „Rodziny Soprano”, napastowania asystentki produkcji Miriam Haleyi oraz gwałtu z 2013 roku.

Harvey Weinstein zarzuty

Zastępca prokuratora okręgowego zarzucała Weinsteinowi korzystania z szerokich wpływów i koneksji przy tuszowaniu spraw dotyczących przemocy i napaści seksualnych. Oraz uciszania ofiar szantażem i pieniędzmi. Hast ma też świadków, którzy podzielą się obciążającymi Weinsteina historiami.

Te młode kobiety były pionkami (…) Nie zdawały sobie sprawy, że zostały zwabione fałszywymi obietnicami profesjonalnej pomocy – powiedziała. Dodała, że Sciorra będzie zeznawać jako świadek. Jej przypadek zdarzył się jednak zbyt dawno, by stać się przedmiotem oskarżenia. Co do Haleyi przyznała, że nawet po napaści seksualnej nie widziała wyjścia z sytuacji. Spotkała się z Weinsteinem i ponownie stała się ofiarą napaści seksualnej. Udawała, że wszystko jest w porządku i że mieli normalne relacje zawodowe (...) Odnalazła się w październiku 2017 roku., mówiła podczas wystąpienia przed sądem Meghan Hast.

Wiele kobiet zdecydowało się zgłosić do prokuratury, zachęconych przez globalną akcję #MeToo. Wiele z tych spraw zostało skutecznie wyciszonych i zamiecionych pod dywan, a ofiary wpływowego producenta filmowego borykały się z traumą od lat.

W sądzie przytoczono też sprawę gwałtu z 2013 roku, którego Weinstein dopuścił się na aktorce Jessice Mann. Podkreślano, że zmanipulowana przez niego ofiara rozważała popełnienie samobójstwa.

To nie jest typowy scenariusz gwałtu (…) Gwałciciel był u szczytu kariery, w profesji, w której chciały się znaleźć jego ofiary, mówiła zastępca prokurator.
Reklama

Weinstein nie przyznaje się do winy i odmawia współpracy.

Reklama
Reklama
Reklama