Reklama

Film Sekielskiego o pedofilii w kościele

Film braci Sekielskich o pedofilii w kościele bije rekordy popularności: w ciągu doby odkąd pojawił się na serwisie YouTube, gdzie jest dostępny do obejrzenia dla każdego, zaliczył ponad 7 i pół miliona wyświetleń, co czyni go jednym z najchętniej oglądanych materiałów ostatnich miesięcy. Co więcej, dwa dni po premierze Tomasz Sekielski i jego brat Marek, który jest producentem dokumentu zapowiadają, że powstanie druga jego cześć – po publikacji kontrowersyjnego materiału zgłosiło się tyle ofiar wykorzystywania seksualnego księży, że temat aż prosi się o kontynuację.

Reklama

Materiał odbił się szerokim echem także w mediach: skomentowało go wiele osób publicznych, co wywołało kolejną falę komentarzy w internecie. Jedną z głośnych reakcji była wypowiedź Szymona Hołowni, który na swoim profilu na Facebooku napisał:

„Nie wiem, czy ten film coś zmieni. Antyklerykałów wbije w ich „a nie mówiłem”, ślepych obrońców Kościoła przed Jezusem utwierdzi w tym, że to oni są ofiarami, nie dzieci zmuszane do tych wszystkich obrzydliwości, o których mówią Sekielskiemu, do seksualnego zaspokajania księży, którym po dziecięcemu ufały. Chciałbym wierzyć, że choćby dla kogoś – choćby garstki biskupów, księży, zakonnic, świeckich, będzie szczepionką, po której reagować będą na każdy sygnał prawdopodobnego dramatu. W końcu – jak trafnie zauważyła jedna z bohaterek, gwałcona na plebanii jako siedmiolatka przez księdza Jana A. – czy Jezus dobierał się do małych dzieci?!” – pisał na Facebooku Szymon Hołownia. Uspokaja jednak, że „To oczywiste, że ja ani przez ten film z Kościoła nie odejdę, ani nie będę go mniej kochał. Bo to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by wreszcie posprzątali ten syf i przestali chrzanić (by nie powiedzieć mocniej) o tym, że Sekielski jest stronniczy, albo że - w tym zdaje się są zgodni z niektórymi politykami - „idzie atak na Kościół”.

Film Sekielskiego „Tylko nie mówi nikomu” wywołał ostrą reakcję Manueli Gretkowskiej

Do jego wypowiedzi odniosła się Manuela Gretkowska, która nie zostawiła na dziennikarzu suchej nitki. Pisarka, dziennikarka, działaczka społeczna i założycielka Partii Kobiet ostro skrytykowała Hołownię nazywając go „Woodym Allenem polskiego katolicyzmu”.

„(Szymon Hołownia) komentując wstrząsający dokument „Tylko nie mów nikomu” opowiedział dowcip. Suchar sprzed 500 lat” – napisała na swoim profilu. „Pół tysiąca lat temu protestanci poczuli gniew i odeszli z Kościoła, wiedząc że nie da się go zreperować, właśnie przez jego „instytucjonalny wymiar”. Już wtedy dom, którego Hołownia nie chce dzisiaj opuścić, miał przegniłe fundamenty, zmurszałe mury i dziurawy dach. A od tego czasu nazbierało się jeszcze sporo gruzu pod dywanem”. Odniosła się też do fragmentu, w którym Hołownia przyznaje, że przerwał oglądanie filmu Sekielskiego, bo, jak napisał, „chce mu się rzygać”. „A mi się chce rzygać, zwyczajnie po przeczytaniu jego postu, bo jest kolejną zapowiedzią pucowania ruiny, w której już nikt normalny nie chciałby zamieszkać. Jak bardzo bezdomnym duchowo trzeba być, żeby nie czuć smrodu jej zgnilizny? Lewych finansów, prześladowania kobiet, zakłamania, pychy i chciwości. Ale Polak potrafi. Za pomocą polskiego hydraulika naprawimy watykańskie szambo, które teraz wybiło. Nie życzę nikomu renowacji gówna” – spuentowała swoją ostrą wypowiedź Gretkowska.

Jak się okazało, ta wymiana poglądów okazała się pretekstem do dalszej szeroko zakrojonej dyskusji w mediach społecznościowych. Każdy w postów jest komentowany i nic nie wskazuje na to, że puszka Pandory, jaką jest film Sekielskiego o pedofilii w kościele szybko ustąpi miejsca innej, równie emocjonującej i dzielącej dyskusji.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama