Catcalling: za zły zwrot na ulicy do kobiety mężczyźni płacą mandaty nawet do 6, 5 tysiąca złotych. Czy słusznie?
Catcalling - to za jego sprawą policja wypisała we Francji ponad 700 mandatów. Wszystkie dotyczyły catcallingu, czyli dosłownie “ulicznego molestowania”, tj. najczęściej seksistowskich zwrotów skierowanych pod adresem kobiet. Czy tylko obraźliwe stwierdzenia były karane? Czy próba nieudanego flirtu również może podlegać karze w postaci mandatu?
Catcalling - co to jest?
Catcalling z definicji odsyła nas do rodzimego “gwizdania - zwykle za kobietą na ulicy”. Natomiast według prawa ustanowionego w ubiegłym roku we Francji catcalling to określenie opisujące różnego rodzaju przejawy “ulicznego molestowania”. Nie trzeba interpretować go zbyt dosłownie, wyobrażając sobie rękoczyny. Już za nietrafiony zwrot bądź przejaw seksizmu mężczyźni mogą dużo zapłacić. Tylko jak to udowodnić?
Catcalling - ile wynosi wysokość mandatu?
Catcalling może oznaczać dla osoby, która dopuściła się ulicznego molestowania wydatek rzędu 380 zł. Maksymalna wysokość mandatu to obecnie ok. 6, 5 tysiąca złotych. W związku z tym na ulicach Francji musimy bardzo uważać jakie komunikaty i do jakich osób kierujemy. Argumentem ze strony rządu za wprowadzeniem regulacji dotyczącej catcallingu był fakt, aby "kobiety nie bały się przebywać na zewnątrz”. Natomiast w Holandii za komentarz do nieznajomej kobiety na ulicy o charakterze erotycznym mężczyzna może otrzymać nawet 4,1 tysiąca euro mandatu. Ciekawe, czy zjawisko to przyczyni się do zwiększenia relacji nawiązywanych wyłącznie w internecie.
Catcalling a zwykły flirt
Najgorszą sytuacją jest fakt, gdy dwie obce względem siebie osoby rozpoczną konwersację i źle interpretują swoje intencje. Catcalling powinien być karany wyłącznie w przypadku, gdy mężczyzna obraźliwie komentuje wygląd kobiety, pozwala sobie na erotyczne, seksistowskie sugestie względem nieznajomej. Ciężko jest natomiast zrozumieć interwencję policji w sytuacjach, kiedy mężczyzna próbuje nawiązać relację za pomocą flirtu i zbyt daleko się w nim posunie. Ciekawe czy w Polsce rząd rozważa wprowadzenie takich regulacji prawnych, idąc śladami Francji. Co wy sądzicie na ten temat?