Reklama

Bliźnięta urodzone w schronie

Historie, które napływają do nas z Ukrainy coraz częściej rozdzierają serca. Zdjęcia ze schronów, szpitali, piwnic, gdzie Ukraińcy ewakuowali się, żeby znaleźć schronienie poruszają. Czas dla nikogo się nie zatrzymał, a życie chociaż w brutalnej rzeczywistości toczy się dalej.

Reklama

W poniedziałek 28 lutego w szpitalu dziecięcym Ohmatdyt w Kijowie, a raczej w obskurnej piwnicy na świat przyszły bliźnięta. Na zdjęciach widzimy noworodki zawinięte w kocyki, leżące na betonowej podłodze na kocach. O takich dzieciach już mówi się, że są "dziećmi wojny". Ich matki po porodzie słyszą wycie syren. Jedyna nadzieja, że dzieci tego nie będą pamiętać. Póki co słodko śpią na prowizorycznych łóżkach i nie są świadome dramatycznych wydarzeń, które rozgrywają się na górze.

Fotograf Chris McGraht sfotografował życie, które toczy się w schronie. Dzielne matki, noworodki, chore dzieci, które są zbyt chore i słabe, żeby być przetransportowane gdzie indziej. Bunkier szpitala pediatrycznego Ohmatdyt w Kijowie to teraz ich dom.

Przeczytaj także:

Diana z Ukrainy jest w 9. miesiącu ciąży. Od kilku dni przebywa w schronie. Jej słowa poruszają

Niedługo zacznie rodzić. Tymczasem zamiast w spokoju oczekiwać narodzin dziecka, Diana od kilku dni ukrywa się w schronie. Jej relacja z tego miejsca porusza.
Diana z Ukrainy jest w 9. miesiącu ciąży. Od kilku dni przebywa w schronie. Jej słowa poruszają
Fot. Instagram/diana__chaikaa

- Mamy wielu pacjentów, których nie możemy przenieść do innego szpitala, to bardzo trudne. Niektórych pacjentów przetransportowaliśmy do placówek w zachodniej Ukrainie, ale wielu nie chce się przenosić, bo tutaj jest największy szpital i tu się leczą. Nie wiedzą, jak wygląda sytuacja w innym szpitalu. Dlatego czasami nie chcą się stąd ruszać. Tu mają swoje miejsce – mówi neurochirurg Pawło Pławskyj.

Zobacz także

Personel szpitala robi wszystko, żeby zapewnić pacjentom jak najlepszą opiekę. Ale i personel w obecnej sytuacji w Ukrainie jest na wagę złota.

- Musimy zadbać o personel, bo jeśli stracimy lekarzy i pielęgniarki to kto będzie leczył pacjentów? - mówił Walerij Bowkun, mikrochirurg w Ohmatdyt.

Reklama

Zobaczcie w naszej galerii zdjęcia ze szpitala dziecięcego w Kijowie.

Reklama
Reklama
Reklama