Reklama

Badania prowadzone w 2020 roku wykazały, że ponad 31 proc. pracowników umysłowych deklaruje oraz przejawia symptomy wypalenia zawodowego. Wszak umysłowy typ pracy wciąż jeszcze może wydawać się dla innych „siedzeniem przed komputerem”, a zdalny i freelancerski tryb, jaki wymogła na wielu z tego sektora pandemia, tylko zaognił sytuację. No bo co może męczyć w „pracy” w domu, najczęściej w dresie lub piżamie? Toż to luksusy - często komentują pracownicy fizyczni lub starsze pokolenia.

Reklama

Problem z wypaleniem zawodowym: komentuje Anna Kalinowska-Balcerzak

Problem w tym, że pod natłokiem kolejnych zadań, trudno znaleźć siłę na odpieranie tego typu zarzutów. Z drugiej strony specyfikacja zawodów intelektualnych niesie za sobą ryzyko kolejnych podziałów grup zawodowych. Jak bowiem wytłumaczyć rodzicom lub piekarzowi czym jest np. SEO? Przecież w ogólnym rozumieniu „robi się” stronę internetową i jeśli jest dobra, interesująca to ma powodzenie, a jeśli nie - to nie.

To tylko wierzchołek góry lodowej, a im dalej w szczegóły, tym bardzo często pewności siebie mniej. I tutaj otwieramy swoistą highway to hell - brak pewności siebie w kontekście codziennie podejmowanych czynności zawodowych, które powinny prowadzić do poczucia satysfakcji i sensu, przysparza tylko wyrzutów i frustracji. Niezrozumienie, deficyty czasu wolnego - bo zawsze można zrobić więcej, szczególnie na swojej działalności kreatywnej, zmęczenie psychiczne i fizyczne to tylko pierwszy krok do obniżonego nastroju i zaburzonej oceny własnej wartości, który powoli lub gwałtownie może zamienić się w stany depresyjne. Korelacji między depresją a poczuciem burn out’u (czyli wypalenia zawodowego) znajdziemy w bieżących danych wiele…

Nie lepiej sytuacja wygląda na początku drogi zawodowej, kiedy powinniśmy tryskać entuzjazmem i być gotowymi na wyzwania, jakie stawia przed nami życie. Jedną z grup zawodowych w Polsce, które wypalenie dotyka na dobrą sprawę jeszcze przed startem są młodzi naukowcy. Okazuje się, że podczas studiów doktoranckich, młodzi adepci dostają w ramach „chrztu bojowego” liczne nieodpłatne obowiązki, a przetrwają tylko najwytrwalsi - i to nie ci najbardziej zdolni, ale najodporniejsi psychicznie.

Jako doktorant ze strony akademii traktują cię nadal jako studenta, czyli mogą oczekiwać bez żadnych granic, a każde zadanie traktować jako element zaliczenia, natomiast wymagania wobec ciebie zakres, jaki masz dowieźć stawiane są na poziomie pracy wytrawnego pracownika naukowego - mówi jedna ze świeżo upieczonych doktorek.

Badanie Science Zen BITECH ThinkTank

Jako niezależna organizacja wspierająca młodych naukowców przyglądamy się sytuacji w kraju. Od kwietnia 2021 prowadzamy własne badanie Science Zen, którego efektem ma być społeczna diagnoza kondycji psychicznej młodych naukowców w Polsce. Co ciekawe - to właśnie kobiety pracujące w nauce dużo częściej szukają z nami kontaktu i chcą opowiadać o swoich doświadczeniach (70 proc. badanych) - nierzadko dyskryminacji, a często umniejszania wartości własnej pracy i braku wiary, że to, co robią ma sens.

Wielu przełożonych bagatelizuje lub świadomie „nie zauważa” konsekwencji swoich decyzji i zrzucania obowiązków na innych: czasem rzuci: „Moje wspaniałe studentki robią świetną robotę” i tak dalej, ale my czujemy, że po prostu pracujemy i tyle i to nie jest nic więcej, nie jest nic mniej, ale to jest po prostu zwykła taka robota - a nie praca naukowa, jak czasem się robi i ja szczerze, mówiąc, muszę się trochę czasem od tego dystansować, bo wiem, że to mnie po prostu wypali, a ja nie chcę się wypalić. Absolutnie nie chcę do tego dopuścić, bo wiem, że to jest to, wokół czego chcę nadal żyć i jeżeli to zacznie sprawiać mi trudności bądź zacznę myśleć, że nie ma sensu, to koniec. No to jest po prostu utrapienie, a nie przyjemność, a nie taka praca, z której ja mogę być dumna, tylko to jest taka po prostu robota do odbębnienia... A kiedy zauważyłam, że kiedy się przepracowuje to, też się może niektórym nie wydawać na przepracowanie, no ale po prostu obciążenie tym wszystkim na raz jest dość spore jednak i pamiętanie o wszystkim jest po prostu nie do zrobienia, bo ja wiem, że o wielu rzeczach zapominam, nawet takich drobnych i to mi się potem przerzuca na to, co muszę jeszcze zrobić w domu. Jestem po prostu wykończona i naprawdę skupić się, też jest bardzo ciężko.

Podejmując temat wypalenia zawodowego, nie oceniajmy. Bardzo łatwo doszyć łatkę pracoholizmu, czy „ma to na własne życzenie, trzeba było nie być tak ambitnym!”. Wypalenie coraz częściej jest pokłosiem systemu pracy, w jakim przyszło nam funkcjonować oraz nadzwyczajnych czynników zewnętrznych - jak pandemia. Może mieć też początek u samych korzeni, dlatego bądźmy uważni i dbajmy o własne granice.

Rzuć wszystko i… idź na swoje. Kobiety, które zawodowe spełnienie dostrzegły dopiero na własnych zasadach

"Z pamiętnika przedsiębiorczej naukowczyni…". Specjalnie dla kobieta.pl pisze Anna Kalinowska-Balcerzak.
BTH
getty images / zdj. ilustracyjne

Anna Kalinowska-Balcerzak

Reklama

Kulturoznawca, badaczka społeczno-kulturowa. Należy do Polskiego Towarzystwa Edukacji Medialnej i Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii. Posiada ponad 10-letnie doświadczenie badawcze w obszarach polityk kulturalnych i kultury cyfrowej, również w projektowaniu autorskich badań użytkowników. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z socjologią sieci, tożsamością użytkownika. Współtwórczyni i prezeska BITECH ThinkTank - niezależnej organizacji dążącej do wypracowania interdyscyplinarnego języka technologii oraz wspierającej młodych naukowców w Polsce.

Reklama
Reklama
Reklama