Krajobraz po polsko-polskiej bitwie. Kto weźmie odpowiedzialność za tę machinę nienawiści?
To, co wydarzyło się podczas marszu narodowców w dniu 76. rocznicy Powstania Warszawskiego zaczyna nas napawać wielkim smutkiem. Obraz Polski i Polaków, jaki wyłonił się z tych niedawnych wydarzeń nie skłania do pozytywnych refleksji. Czy politycy wezmą odpowiedzialność za machinę nienawiści, którą sami nakręcili?
W minioną sobotę, 1 sierpnia, w 76. rocznicę Powstania Warszawskiego ulicami Warszawy (z ronda Romana Dmowskiego do placu Krasińskich) przeszedł Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości pod hasłem „Niemieckie zbrodnie nierozliczone”. Podczas marszu miejsce miało kilka incydentów, która pokazują aktualne wzrastające w siłę nastroje nacjonalistyczne. Historia już raz pokazała, że to nie jest dobry kierunek.
Zobacz też: Komisarz UE: Polska poniesie konsekwencje finansowe za "strefy wolne od LGBT"
Jak wyglądał przemarsz narodowców opisało na oficjalnym profilu stowarzyszenie walczące o prawa osób LGBT+, "Grupa Stonewall":
Ulicami Warszawy przeszedł marsz skrajnej prawicy, który teoretycznie miał nawiązywać do rocznicy Powstania Warszawskiego. W praktyce po raz kolejny odbył się festiwal nienawiści do mniejszości. Maszerujące osoby skandowały takie hasła, jak: “j**ać gejów”, “jedna kula, jeden Niemiec”, “j**bać Trzaskowskiego i całą rodzinę jego”. Przemawiał poseł Konfederacji Robert Winnicki, który powiedział: “każda zaraza kiedyś mija. Minęła niemiecka zaraza, która przez sześć lat trawiła Polskę, minęła czerwona zaraza, minie i zaraza tęczowa.” W innych przemówieniach nie brakowało porównać LGBT+ do nazistowskiej ideologii.
Zobacz też: Paulina Młynarska zachęca osoby LGBT do wyjazdu z Polski
Za formy prowokacji tłum skandujący pełne nienawiści hasła, niczym nie mające wspólnego z podniosłą historyczną rocznicą, uznał tęczowe flagi wywieszane na trasie przemarszu. Reporterzy oraz świadkowie tego wydarzenia nagrali jeden z incydentów, który ściska gardło.
Uwadze maszerujących nie umknęła wywieszona na rusztowaniu tęczowa flaga z wymalowanym symbolem Polski Walczącej. Kilku mężczyzn próbowało ją zniszczyć przy gromkich okrzykach aprobaty pozostałych. Dwóch mężczyzn chciało podpalić flagę, wtedy w jej obronie stanęła jedna z kobiet, która zwracała uwagę, że “LGBT to też ludzie” a na fladze znajduje się ważny symbol. W odpowiedzi spotkały ją obelgi, wyzwano ją od “k**w j**banych”, popychano. Uczestnicy marszu wyzywali też dziennikarzy, nazywając ich „antypolskimi prowokatorami” i „mendami”, tak wydarzenie opisała Grupa Stonewall.
Zobacz też: Powstańcy apelują o wsparcie osób LGBT+: "Walczyliśmy o godność i szacunek dla wszystkich ludzi"
Zobacz też: Marek Kondrat o polskich wyborach
Do innych incydentów należał m.in. atak demonstrantów na Elżbietę Podleśną, aktywistkę, która wykreowała wizerunek Matki Boskiej w tęczowej aureoli.
Zerwali nam z drzewca tęczową flagę, która wylądowała na chodniku i była deptana. Mnie chciano wręczyć mandat, najprawdopodobniej uznano, że zakłóciliśmy wydarzenie. Ale nikt z nas tego nie robił, po prostu staliśmy. Mandatu nie przyjęłam, opowiedziała Podleśna w rozmowie z Onetem.
Do incydentu doszło też na schodach przed bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Flaga wyrwana aktywistom została wyrwana i podeptana.
Aktywiści pytają: "Gdzie się podziewa Kinga Duda, gdy jest potrzebna?"
Warszawa, 1 sierpnia 2020, Godzina W. Tęczowa flaga dostaje się w ręce pseudo-patriotów celebrujących rocznicę Powstania Warszawskiego - materiał zostaje sponiewierany i podarty na strzępy, a broniąca go kobieta zwyzywana i zagoniona w bramę. Między bogiem, honorem, a ojczyzną zawsze znajdzie się miejsce na przemoc, agresję i homofobię. Gdzie się podziewa Kinga Duda, gdy jest potrzebna? Kto wytłumaczy panom z wideo, że każdemu w Polsce należy się szacunek?, tak wydarzenia z 1 sierpnia skomentowała organizacja Dziewuchy Dziewuchom.
W internecie pojawiają się apele obywateli przerażonych takim stopniem agresji i nienawiści wobec siebie. Domagają się, by politycy objęli stanowisko wobec minionych szokujących wydarzeń i zareagowali tak samo stanowczo i natychmiastowo jak na powieszenie tęczowej flagi na pomniku. Trudno jednak spodziewać się jakiejś innej reakcji, niż tej podgrzewającej atmosferę wyimaginowanego wroga w postaci "ideologii LGBT".
Zobacz też: Tęczowe flagi na warszawskich pomnikach wywołały burzę: "To profanacja!"
Nie ma wątpliwości, że cała ta ideologia LGBT wyrastająca z neomarksizmu (a ten z marksizmu) pochodzi z tego samego korzenia co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców. Korzeń jest ten sam. Strona lewicowa czy środowiska lewicowe, czy wręcz lewackie, nie potrafią tego dostrzec, że to jest dokładnie to samo. Krótko mówiąc, ciągnie swój do swego. - stwierdził poseł Przemysław Czarnek w wywiadzie dla Radia Maryja.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do scenariusza nadchodzących wydarzeń w Polsce?
Szczepan Twardoch "nie ma symetrii między kampanią nienawiści, a flagach na pomniku"
Szczepan Twardoch zawsze celnie i ostro ocenia polityczne wydarzenia, nie oparł się pokusie wypomnienia środowisku prawicowemu ich win, do których należy, według pisarza, krycie pedofilów w polskim Kościele czy unieważnienie ślubu kościelnego Jacka Kurskiego.
Kardynał Nycz raczył ocenić, iż tęczowa flaga na figurze Chrystusa wzbudza ból ludzi wierzących. Różnych ludzi mogą boleć różne rzeczy, ale chciałem zauważyć, że systemowe krycie pedofilów, biskup Głódź z molestującym przez kilkadziesiąt lat dzieci prałatem Jankowskim w pięknych mundurach mogli bólu ludziom wierzącym przysporzyć nieco więcej niż kolorowa flaga na pomniku i jakoś wtedy kardynał Nycz niespecjalnie się troskał. Podobnie drugi ślub Kurskiego we Łagiewnikach wzbudzić wśród wierzących ból mógł nieco żywszy, ostentacyjnie i z pompą obrazując stosunek dostojników kościoła do głoszonych zasad. Ubolewającym że to niepotrzebna prowokacja chciałem zaś przypomnieć, że to nie społeczność LGBT+ zaczęła eskalować ten światopoglądowy konflikt i naprawdę nie ma żadnej symetrii między kampanią nienawiści, którą urzędujący prezydent zdecydował zmobilizować swój twardy elektorat a zawieszeniem ładnych flag na kilku pomnikach.
Internauci również nie kryją oburzenia zaistniałymi w kraju incydentami nienawiści.
Przykro patrzeć, zwłaszcza z zagranicy, ciężko zrozumieć co daje człowiekowi prawo do osądzania drugiego człowieka i wydawaniu na niego wyrok. Ta flaga nawet nie jest tęczowa. Każdy pretekst dobry, aby wylać z siebie nienawiść do drugiego człowieka. Strach i wstyd żyć w takim kraju Proponuję, aby polska fundacja rozwoju, albo cokolwiek innego z polską w nazwie przygotowało jakiś videoklip promujący ten kraj i wykorzystało to nagranie. Polski motłoch kotłujący się na ulicy i szarpiący kawałek kolorowego materiału. Ogolone łby są prawie gotowe rozszarpać tę kobietę. Film ten pokazuje polska tradycyjną tolerancję, szacunek dla kobiet i umiejętność prowadzenia dyskusji. Witamy w buszu , tak mogłoby się to nazywać.