Reklama

Chwila dla siebie

Czasy, w których rumieniłyśmy się na słowo "masturbacja" całe szczęście bezpowrotnie minęły, a przynajmniej mamy taką nadzieję. Choć w naszym kraju edukacja seksualna to kwestia, mówiąc delikatnie, problematyczna, kobiety coraz częściej głośno mówią o swoich potrzebach. W tej małej rewolucji obyczajowej pomogły edukacyjne blogi, czy instagramowe konta, dzięki którym krok po kroku spada zasłona społecznego tabu. Masturbacja to naturalny sposób na rozładowanie napięcia seksualnego, a także odkrycie własnych upodobań. Wbrew utartym stereotypom, seks solo uprawiają nie tylko singielki, a gadżety erotyczne, takie jak wibratory, mogą urozmaicić upojne chwile z drugą połówką. Rynek zabawek erotycznych niesamowicie rozrósł się w ostatnich latach i osoby, które mają ochotę na coś nowego, nie muszą ograniczać się do korzystania z "dildo", zwłaszcza, że za kobiecy orgazm w większości odpowiedzialna jest łechtaczka. To właśnie gadżety do jej stymulacji zdobyły ostatnio dużą popularność, a wśród nich króluje niepozorny Pingwinek.

Reklama

Pingwinek odkryciem internautek

Pingwinek, a właściwie Satisfyer Pro Penguin, to wibrator, który stymuluje łechtaczkę i okolice sromu poprzez wytwarzanie ciśnienia (bezdotykowo!). Intensywność "zasysania" możemy łatwo dopasować do swoich potrzeb - do wyboru mamy 11 trybów pracy. Masażer jest wodoodporny, wykonany z bezpiecznego silikonu i bardzo cichy, a żeby tego było mało, znalazłyśmy go dla was w nieprzyzwoicie dobrej cenie - 82,50 zł:

Skusicie się?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama