Zagrożony gatunek żółwi wrócił na plaże w Indiach: kiedy nie ma ludzi zaczynają masowo składać jaja
Na plażach indyjskiego stanu Orisa możemy obserwować masowy powrót żółwi oliwkowych, które co roku składają tam jaja. To pozytywny efekt uboczny ludzkiej izolacji w domach. Natura zajmuje z powrotem swoje miejsce.
- Redakcja
Żółwie oliwkowe wracają na plaże w Indiach
W jednym z walijskich miasteczek na ulice wyszły kozy i rozpoczęły inwazję opuszczonych ogródków, w Zakopanem po ulicach przechadzają się stadka saren, w weneckich kanałach pojawiły się delfiny, a na ulicach Japonii, jelenie z Nara Parku. Również w Indiach, gdzie gęstość zaludnienia jest jedną z największych na świecie, w czasie narodowej samoizolacji na plaże stanu Orisa powróciły samice żółwi oliwkowych, żeby złożyć w piasku jaja. Wszystko to w związku z brakiem człowieka na horyzoncie. Ten konkretny gatunek żółwia znajduje się w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych i walczy o przetrwanie.
Plaża Rushikulya to jedno z miejsc, w których co roku pojawiają się żółwie. Jak podaje Odisha Wildlife Organisation około 50% populacji tego gatunku składa jaja właśnie u wybrzeży Indii. Niestety wskutek działalności człowieka proces ten został utrudniony, a żółwice odwiedzały plażę jedynie nocą. W tym roku, w związku ze zmniejszoną ilością ludzi, po raz pierwszy od siedmiu lat żółwie wyszły na brzeg w ciągu dnia. Indyjski Departament Leśnictwa podaje, że tego samego dnia na plaży Rushikulya pojawiło się około 70 tysięcy osobników. Biorąc pod uwagę, że jedna samica na raz może znieść do 100 jaj, jest to wspaniała wiadomość dla odbudowującego się środowiska.
Na żółwie oliwkowe czyha w Indiach niebezpieczeństwo ze strony łodzi rybackich, kłusownictwa (często stają się przedmiotem niezgodnego z prawem handlu dzikimi zwierzętami) oraz drapieżników.
Amlan Nayak, strażnik leśny dystryktu, nie łączy jednak bezpośrednio samoizolacji związanej z pandemią z pojawieniem się żółwi. Jak w wielu miejscach na świecie, strefa lęgowa tych zwierząt jest od dawna chroniona przez strażników leśnych i ekologów, jednak do tej pory skupiali się oni na zarządzaniu ruchem turystów, którzy chcieli zobaczyć żółwie. Teraz w związku z kwarantanną, mają oni czas na umacnianie gniazd i zabezpieczenie oraz monitoring plaży.
Niemniej, czy ma to związek z pandemią, czy też nie - takie wiadomości napawają optymizmem, bo to szansa na odradzanie się przyrody. Odbiera to, co jej.