Reklama

Dlaczego tak trudno jest wrócić do pracy po przerwie?

Pojawienie się dziecka całkowicie przeprogramowuje świat kobiety - przynajmniej na kilka miesięcy, a często na wiele lat. Nic już nie jest takie samo a przyszłość staje się zupełnie nieprzewidywalna. Nic dziwnego, że powrót do pracy po dłuższej przerwie wiąże się z lękiem, niepewnością i mnóstwem obaw. Kobiety często błędnie zakładają, że po urodzeniu dziecka ich wartość jako zatrudnionych ulegnie obniżeniu i że nikt nie będzie chciał na nie czekać. Tymczasem pracodawcy chętnie deklarują chęć dalszej współpracy pod warunkiem, że przedstawi im się konkretne ramy czasowe powrotu i jego warunki. Dlatego jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat warto rozważyć różne możliwości z zawodowego punktu widzenia. Jeśli chcemy utrzymać obecną pracę, powinnyśmy to jasno zakomunikować pracodawcom. Dla wielu z nich problemem nie jest sam urlop macierzyński, ale brak jasnego przekazu ze strony mam, jakie są ich dalsze plany.

Reklama

Jak wrócić na zawodową ścieżkę po urlopie macierzyńskim?

Na szczęście nie taki diabeł straszny. Powrót do pracy powinien być po prostu przemyślany i zaplanowany. Dobrze jest, jeśli w ten proces zaangażowany jest także partner czy inne ważne z punktu widzenia opieki nad dzieckiem osoby. Mama musi wiedzieć czego chce dla siebie, jak jej nowe obowiązki wpłyną na funkcjonowanie całej rodziny oraz gdzie mogą pojawić się największe problemy. Pozostawianie rzeczy przypadkowi w tak złożonej sytuacji może skończyć się ogromnym zawodem i frustracją.

Ważne jest, aby już będąc w ciąży zdawać sobie sprawę z tego, że nie będziemy w stanie wszystkiego unieść same – i, że potrzebna nam będzie pomoc. To trudne, bo w czasie urlopu macierzyńskiego mamy mają tendencję do monopolizowania opieki nad dzieckiem i domem. Czują, że jako „niepracujące” nie powinny angażować do pomocy np. pracującego taty dziecka. Pomijając oczywiste aspekty konieczności budowania więzi dziecka z obojgiem rodziców należy zdawać sobie sprawę, że wprowadzony wcześnie podział obowiązków domowych będzie dobrym wstępem do reorganizacji, która niewątpliwie nastąpi, kiedy mama wróci do pracy. Dla całej rodziny będzie to po prostu mniejszym szokiem.

„Matki z małym dzieckiem nikt nie zatrudni…” – czy rzeczywiście?

To przekonanie często towarzyszy mamom, które myślą o powrocie do pracy i – niestety – może wpłynąć na to, w jaki sposób prezentujemy się na rozmowie kwalifikacyjnej. Pracodawcy zatrudniają bowiem pracowników nie tylko na podstawie ich kompetencji i kwalifikacji, ale również na podstawie ich zaangażowania, chęci do pracy i wiary w to, że sobie poradzą. W procesie coachingowym to właśnie problemy z postawą – samooceną, pewnością siebie czy wygórowanymi oczekiwaniami wobec pracodawców są obszarami, nad którymi kobiety powracające do życia zawodowego po urodzeniu dziecka muszą najwięcej pracować. Wiele z nich nie zdaje sobie sprawy, że nowe umiejętności i wrażliwość zdobyte dzięki roli matki mogą być niezwykle cenne w kontekście profesjonalnym. Jak mówi Aleksandra Adamowicz-Hesselroth, doradca zawodowy, kobiety nadmiernie skupiają się na swoim macierzyństwie w czasie rozmów rekrutacyjnych.

- To, że ktoś nie pracował ostatnich kilka miesięcy czy nawet dłużej, nie przekreśla jego kompetencji. Kobiety często same podkreślają to, że nie pracowały, bo były na urlopie, nawet nie zapytane o to przez pracodawcę. Zamiast tego warto skupić się na kompetencjach i dotychczasowych sukcesach, bo to jest to, czego oczekują pracodawcy na rozmowie kwalifikacyjnej – jasnego komunikatu w czym kandydat pomoże firmie – mówi ekspertka.

Jak się przygotować do rekrutacji? Zapytałyśmy o radę branżowe specjalistki, które zajmują się rekrutacją na co dzień. Co nam powiedziały? Zajrzyjcie do galerii.

--

Reklama

Anna Radzikowska jest coachem, mentorką biznesową, inwestuje w firmy na wczesnym etapie rozwoju. Ma za sobą karierę korporacyjną, a od piętnastu lat prowadzi własną firmę. Pomaga kobietom w trudnych wyborach zawodowych, szczególnie w tym, jak skutecznie odchodzić z pracy i z sukcesem zakładać własne firmy. Jest propagatorką idei różnorodności i równouprawnienia. Prywatnie mama Adrianny i zastępcza mama Marcina.

Reklama
Reklama
Reklama