Jazda w stylu eko czyli o ekonomii i ekologi i za kółkiem
Jeździsz nowym czy kilkuletnim samochodem? Prowadzisz kompaktowe miejskie auto czy duży terenowy wóz? Nieważne! Bez względu na to, co kryje się pod maską pojazdu, możesz być ekokierowcą. Bo jak się okazuje, to od nas, kierowców, i od naszego stylu jazdy zależy, czy będziemy wydawać majątek na paliwo, czy też oszczędzimy. I pieniądze, i środowisko.
- Claudia
Rosną ceny na stacjach paliw, nic więc dziwnego, że coraz bardziej popularny staje się eco driving – nowy styl jazdy z poszanowaniem zarówno dla środowiska, jak i naszych kieszeni. Nie trzeba wiele, by wprowadzić go w życie.
Gra warta świeczki
Wiadomo, nadużywanie klimatyzacji oszczędnościom nie służy, ale z drugiej strony otwieranie okien podczas jazdy to większe opory powietrza i… kółko się zamyka. Wożenie w bagażniku niepotrzebnych rzeczy to także większe spalanie. Ale większe straty powoduje niezdemontowany po wakacjach bagażnik dachowy czy stelaż do przewożenia rowerów. To wszystko jednak drobiazgi w porównaniu z tym, ile paliwa spalamy na pusto, ruszając „z kopyta” spod świateł albo gwałtownie przyśpieszając, by za chwilę użyć hamulca. Wśród kierowców starej daty panuje przekonanie, że auto trzeba rozgrzać, nim się ruszy. Tak było kiedyś, ale współczesnych samochodów to nie dotyczy. Każda sekunda postoju z uruchomionym silnikiem i jazda na tzw. luzie to strata paliwa. Duże prędkości nie służą oszczędności, tak samo jak ślimacze tempo w korkach. Aby się o tym przekonać, zrób eksperyment: przejedź tę samą trasę (np. na autostradzie) z prędkością np. 130 km/h i 90 km/h, sprawdzając zużycie paliwa. W drugim wypadku gwarantujemy oszczędność co najmniej 20 procent!
Co lać do baku
Zdaniem wielu kierowców najlepszy sposób na oszczędną jazdę to montaż instalacji LPG lub zakup auta z taką instalacją. Ale opłaca się to pod warunkiem, że jeździsz naprawdę dużo. Jeśli miesięcznie pokonujesz ok. tysiąca km, koszt instalacji gazowej zwróci ci się mniej więcej po roku. Potem będziesz rzeczywiście oszczędzać na tankowaniu, bo autogaz jest średnio o połowę tańszy od benzyny. Za ekonomiczne uznawane są też silniki wysokoprężne (typu diesel), ale ostatnio coraz częściej w tej konkurencji przegrywają z nowoczesnymi „benzyniakami”. Jeszcze lepiej wypadają tu auta z napędem łączonym, czyli hybrydowe. Mają one pod maską dwa silniki: spalinowy i elektryczny, które działają równocześnie lub na przemian. Im dłużej samochód jest napędzany przez silnik elektryczny, tym większa oszczędność.