Reklama

Inteligencja, styl i klasa. Połączenie ultrakobiece. I bardzo seksowne. Nie ma chyba nic bardziej pociągającego niż kobieta, która jest nieprzyzwoicie inteligentna i nieziemsko piękna. A jeśli do tego broni praw człowieka, doradza sekretarzowi generalnemu ONZ i reprezentuje klientów w sprawach z pierwszych stron gazet? Wtedy staje się ikoną kobiecości - kobiecości, której hołduje, którą podziwiam i która mnie wzrusza.

Reklama

Kobiecość w wydaniu Amal

Odważna, stylowa i piękna. A do tego piekielnie inteligentna i pracowita. Taka jest właśnie jedna z najlepszych prawniczek na świecie. Choć jej styl i uroda zachwycają, to nie im zawdzięcza swój sukces. Nie jest on również zasługą jej męża, choć i z taką tezą można się spotkać w mediach. Absolwentka Oxfordu i New York University, biegle władająca arabskim, francuskim i angielskim, z powodzeniem broni klientów w najtrudniejszych sprawach prawa międzynarodowego, a wszystko dzięki... odwadze, sile i ciężkiej pracy oraz swojej kobiecej wrażliwości. O kim mowa? Poznajcie Amal Alamuddin, znaną Wam zapewne jako Amal Clooney, żonę George’a Clooney’a.

Urodzona w Libanie, Amal ma za sobą trudną, imigrancką przeszłość i doświadczenia ucieczki z kraju ogarniętego wojną. Jako, że jej narodziny przypadły na krótki okres spokoju podczas libańskiej wojny domowej dający nadzieję na zakończenie konfliktu, jej rodzice postanowili nazwać ją “Amal”, co po arabsku znaczy “nadzieja”. Być może właśnie ten element jej życiorysu spowodował, że kwestie praw człowieka są jej tak bliskie. Znana z zaangażowania w sprawy społeczne i działalność humanitarną, jest jednym z niewielu prawników, którzy, zajmując się prawami człowieka, zyskali światowy rozgłos i uznanie. Choć wielu usłyszało o Amal po pierwszy raz, gdy u jej boku pojawił się George Clooney, to w prawniczym świecie Amal była gwiazdą od lat. Do rankingu Legal 500 (prestiżowe zestawienie najlepszych prawników na świecie) nie trafia się bowiem przypadkiem. Amal ma na koncie szereg spektakularnych sukcesów, od doradztwa dla sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana w sprawie kryzysu humanitarnego w Syrii, przez pracę przy jednym z najgłośniejszych sporów inwestycyjnych - słynnym Enron case, po reprezentację klientów przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasbourgu czy Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.

Na szpilkach po korporacyjnej drabinie

Czemu Amal zawdzięcza swój sukces? Prawo to dziedzina, w której stosunkowo trudno blefować. Zwycięstwa na sali sądowej okupione są zwykle długimi godzinami pracy, przekopywaniem się przez tony akt i zarwanymi nocami przy litrach kawy i piętrzących się kodeksach. Tak też wyglądały początki kariery Amal: “Cieszyłam się, gdy udało mi się wyjść z biura o 22, bo mogłam jeszcze zdążyć na drinka z przyjaciółmi!” . To jednak, co w mojej ocenie wyróżnia Amal - i co spowodowało, że jest dziś jedną z niewielu prawniczek zajmujących się obroną praw człowieka na taką skalę - to nie ciężka praca. To jej niezwykła odwaga.

“Pamiętam okresy w mojej karierze, gdy miałam poczucie, że zaraz zabraknie mi odwagi, że już prawie nie mam sił, by podążać za tym, co naprawdę mnie ekscytuje. Dlaczego? Bo nie znałam nikogo, kto by to robił, a inni ludzie tylko kwestionowali moje wybory” - powiedziała w jednym z wywiadów.

Siła jest kobietą

Dziś Amal wspiera młode kobiety w poszukiwaniu niekonwencjonalnych ścieżek kariery w świecie prawa. I inspiruje jak mało kto. Łącząc pewność siebie ze skromnością, odwagę z wrażliwością, prawnicze zamiłowanie do faktów z empatią, pokazuje, że kobiety mogą wspiąć się na szczyt korporacyjnej drabiny, robiąc to stylowo i z klasą. Ubrana w szpilki od Louboutin i garsonki od najlepszych projektantów, Amal doradza w najgłośniejszych sprawach z zakresu prawa międzynarodowego i praw człowieka. To ona reprezentowała byłą premier Ukrainy, Julię Tymoszenko, twórcę WikiLeaks Juliana Assange czy Mohameda Nasheeda, byłego demokratycznego prezydenta Malediwów, który został uwięziony przez juntę wojskową we własnym kraju. Amal znana jest także z zaangażowania w obszarze przeciwdziałania przemocy seksualnej, a także wspierania kobiet i podejmowania działań na rzecz równouprawnienia. Wśród klientek Clooney była m.in. Nadia Murad, młoda iracka dziewczyna, która cudem przeżyła porwanie przez wojowników ISIS i kilkumiesięczną niewolę seksualną czy Khadija Ismayilova, azerska dziennikarka, która trafiła do więzienia za krytykę rządu.

To nie jest więź oparta na szerokości geograficznej, religii czy kulturze. To, co łączy kobiety na całym świecie to tożsamość doświadczeń. To wyzwania i trudności, których doświadczyć może jedynie kobieta i które zrozumieć może jedynie kobieta.

Mimo feminizującego wydźwięku tych słów, nie nazwałabym Amal wojującą feministką. I to chyba właśnie lubię w niej najbardziej. Naturalność i klasę, która powoduje, że Clooney daleka jest od ostentacyjnego manifestowania poglądów czy zadzierania nosa. Zamiast metkowania swojej osoby hasłami typu “feministka” czy “obrońca praw człowieka” Amal po prostu robi swoje. “Nie lubię wsadzania w szufladki. Dlaczego prawnik nie może być zabawny? Albo aktor poważny?”.

You can’t have it all. Or can you?

W moich oczach Amal zdaje się być przykładem idealnego balansu, odpowiedniego wyważenia sił i proporcji. Choć mówi się, że w życiu nie można mieć wszystkiego, patrząc na Amal Clooney, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w jej przypadku jest inaczej. Z powodzeniem łączy rolę mamy dwójki bliźniaków z pracą wziętej prawniczki, dzieląc swój czas pomiędzy sądy w Europie i USA, dom i… męża, jeszcze kilka lat temu uznawanego za najbardziej przystojnego i niedostępnego kawalera Hollywood, George ‘a Clooney’a.

Oczywiście, że była piękna. Ale przede wszystkim była błyskotliwa. I fascynująca.” - tak George wspomina swoje pierwsze spotkanie z Amal. Po niespełna dwóch latach para wzięła ślub w Wenecji, a w 2017 roku na świat przyszły ich dzieci, bliźniaki Ella i Alexander. Dziś hollywoodzki światek, a wraz z nim sam George, żartują, że, gdy podczas branżowych imprez pokazują się z Amal na czerwonym dywanie nagłówki gazet powinny brzmieć “Najlepsza prawniczka na świecie z mężem”, zamiast “George Clooney z żoną”. Jak mówi sam Clooney, jego praca to nic nieznaczące zajęcie przy tym czym zajmuje się jego żona. On dostarcza rozrywki, ona ratuje świat… jeśli spojrzeć na Państwa Clooney z tej perspektywy, to wydaje się, że George może mieć rację (śmiech).

To jednak, co pewne, to, że najprzystojniejszy kawaler Hollywood ma ogromne szczęście, mając u swojego boku taką kobietę. Kobietę absolutnie wyjątkową. Kobietę, której historia pokazuje czym jest kobiecy potencjał i co dzieje się, gdy mamy odwagę go wykorzystać. Gdy odnajdujemy w sobie siłę, by marzyć i sięgać po więcej. Gdy znajdujemy w sobie wiarę, by przebijać szklane sufity. Gdy wspieramy się i wzajemnie inspirujemy. Wtedy dzieją się rzeczy wielkie i piękne. I takich właśnie rzeczy życzę z okazji 8 marca sobie i wszystkim kobietom.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama