Reklama

Nie musimy już stać w kolejce do orczyka ani czekać, aż spadnie śnieg. Nowoczesne trasy narciarskie są dośnieżane w razie potrzeby, oświetlone, a ośrodki tak zorganizowane, że narty zakładasz na progu hotelu i nie zdejmujesz ich przez cały dzień, szusując dziesiątki kilometrów najpiękniejszymi stokami. Prym wiodą tu Włochy i Austria.
WŁOCHY: setki kilometrów nartostrad i ślady człowieka z lodu
W zachodniej części Dolomitów, na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m., leży słynna Dolina Słońca, Val di Sole – największy włoski region narciarski. Nazwa nie jest przypadkowa: jeśli wybierzesz się tu na 20 dni, przynajmniej 8 będzie słonecznych. Śniegu także jest dostatek, a długość tras oszałamia: łącznie ponad 300 km. Prowadzą przez malownicze tereny, w większości wśród lasów.
W miejscowości Madonna di Senales znajduje się muzeum archeologiczne człowieka z lodu, Ötziego – myśliwego sprzed 5 tys. lat, którego zamarznięte, dobrze zachowane ciało znaleźli turyści w 1991 r.
AUSTRIA: najlepsza kombinacja alpejska
Kurorty jak Sölden, duże ośrodki sportów zimowych i małe narciarskie wioski. Jeśli jesteś w Tyrolu, w dolinie Ötztal, możesz być pewna, że bez względu na to, gdzie się zatrzymasz, trafisz na świetnie przygotowane, urozmaicone trasy i idealne warunki narciarskie niemal przez cały rok. Na tutejszych lodowcach – Rettenbach i Tiefenbach – zima się zaczyna i nie kończy, choć sezon trwa od września do maja.
W okolicach Sölden jest prawie 150 km tras zjazdowych o różnym poziomie trudności – rozległe do spokojnej jazdy i strome do wyczynowego szusowania. Amatorzy białego szaleństwa poza trasami też nie będą zawiedzeni. W pobliżu, na stoku Giggijoch, znajduje się enklawa dla dzieci z mnóstwem szkółek i przedszkoli narciarskich. Powierzysz tam pociechę komuś, kto nauczy ją jeździć i świetnie zorganizuje jej czas.
W sezonie alpejska dolina nie zasypia. W klubach, restauracjach, dyskotekach zabawa trwa do rana. Ale największych wrażeń dostarcza monumentalny spektakl na lodowcu Rettenbach, tzw. Hannibal Party, na pamiątkę przekroczenia Alp przez armię Hannibala. Scenografia to cała Kartagina zbudowana z lodu i światła, narciarze z pochodniami w charakterze wojowników. Do tego helikoptery i samoloty, akrobacje w powietrzu, skoki na skuterach śnieżnych, fajerwerki i deszcz spadochronów. Wrażenia ze spektaklu zostają w pamięci długo. Tak jak śnieżne rzeźby, które stoją na lodowcu cały rok.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama