Wakacje z pomysłem. Z wiatrem we włosach
Windsurfing to balansowanie na krawędzi dwóch żywiołów – wiatru i wody. Choć brzmi to groźnie, podstawy można opanować nawet w 3-4 dni.
- National Geographic
Kiedy uda nam się wejść w tzw. ślizg, wpinamy się na bom i suniemy po wodzie, czując wiatr we włosach i siłę morskiego żywiołu – wtedy właśnie zaczyna się prawdziwa frajda.
Trapez z założonymi na stałe linkami pozwala wybrać i dociążyć żagiel masą ciała, bez potrzeby nadwerężania rąk. Jeżeli ktoś poważnie myśli o desce z żaglem, powinien zainwestować we własny sprzęt.
Po pierwsze, daje to możliwość częstych treningów na ekwipunku, który należy tylko do nas, co zwiększa bezpieczeństwo i komfort nauki. Po drugie, za wypożyczenie sprzętu na ogół płaci się sporo, a więc na dłuższą metę jest to nieopłacalne.
Jeżeli jednak na początek chcemy tylko spróbować, czy windsurfing nam odpowiada, lepiej sprzęt wypożyczyć. Kolejny etap to wybór dobrej szkoły oraz miejsca nauki. Ceny szkolenia na rodzimym wybrzeżu wahają się od 500 do 1 000 zł w zależności od liczby godzin. Zajęcia trwają zazwyczaj tydzień lub 10 dni, ale nawet w weekend można spróbować swych sił na desce.
Znakomitym, wręcz wymarzonym miejscem do praktyki windsurfingu (dla początkujących i zaawansowanych) jest Zatoka Pucka. Akwen jest płytki, co zapewnia stały grunt pod nogami, a panujący nad zatoką mikroklimat stwarza idealne warunki do uprawiania tej dyscypliny sportu.