Reklama

NASI CZYTELNICY POLECAJĄ

Reklama
  • MAŁGORZATA I MAREK TUMANÓW Z POMORZA
    z dwójką nastolatków spędzili urlop na kempingu Tukan na Costa Brava.
  • ANNA I JERZY PROKOCCY Z LUBELSZCZYZNY
    w sześć osób wypoczywali na kempingu Park Umag na Istrii.
  • OLA I ADAM CHMIELOWIE Z MAZOWSZA
    z dwiema córkami wybrali się na kemping Mare Pineta pod Cavalino koło Wenecji.
Hiszpania, Chorwacja, Włochy

Nowoczesne kempingi w niczym nie przypominają spartańskich biwaków. To skrzyżowanie hotelu z miasteczkiem wakacyjnym. Są tu restauracje, supermarkety, kafejki internetowe, place zabaw, kluby fitness, boiska sportowe i baseny. Teren jest ogrodzony i gwarantuje ochronę. Podobnie jak hotele - dzielą się na klasy oznaczone gwiazdkami. Zamieszkać można: w domku mobile home, namiocie typu bungalow lub we własnej przyczepie czy namiocie.

  • W domkach swobodnie może pomieścić się 6 osób (4 dorosłe i 2 dzieci). Są w nich 2-3 sypialnie, pokój dzienny, aneks kuchenny z butlą gazową (wliczoną w cenę), łazienka i WC.
  • Te o najwyższym standardzie posiadają klimatyzację, w innych często można ją uruchomić za niewielką opłatą.
  • Na każdym kempingu pobierana jest kaucja od 50 do 250 euro. Jeżeli przy wyjeździe oddamy domek posprzątany i bez szkód, w całości ją odzyskamy.
  • Namiot zajmuje powierzchnię nawet do 25 m2. Może w nim mieszkać również 6 osób. Jego przestrzeń podzielona jest na 2-3 sypialnie, pokój dzienny, kuchnię (z butlą gazową); podłączony jest do sieci elektrycznej.
  • Mieszkańcy namiotu korzystają z ogólnodostępnych na terenie kempingu łazienek i toalet. Te najwyższej klasy mają własne kabiny prysznicowe wyposażone w mydło, ręczniki papierowe, suszarki do włosów.
  • Na kempingach czterogwiazdkowych w domkach i namiotach są poduszki, koce, ręczniki i pościel. Przed wyjazdem jednak warto się upewnić, czy tam, gdzie się wybieramy, nie trzeba mieć swojej pościeli i ręczników.
  • Goście z własnym sprzętem mają wyznaczone miejsce pod namiot lub przyczepę i samochód. Korzystają z prądu, ogólnodostępnych sanitariatów i basenu. Cena obejmuje pobyt 2 osób oraz jedno miejsce dla samochodu. Za każdą następną osobę i drugie auto, a także inne dodatkowe usługi trzeba dopłacić.
  • W Chorwacji, Francji i Hiszpanii pobierane są opłaty klimatyczne (0,5?2 ¤ od osoby/dzień).
  • Jeśli chcemy zabrać ze sobą zwierzę, należy sprawdzić, czy można i ile to kosztuje.
  • Przed podpisaniem umowy zalecamy uważnie przeczytać opis kempingu, by uniknąć przykrych niespodzianek.
  • Bezwzględnie należy przestrzegać lokalnych przepisów, np. na włoskich basenach wymagany jest czepek kąpielowy, na francuskich - kąpielówki dla mężczyzn, a nie bermudy.
  • Planując imprezy przy głośnej muzyce, trzeba uwzględnić ciszę nocną, która zwykle trwa od północy do godziny 7-8 rano.
  • Pobyt na kempingu oferuje wiele firm, m.in. Vacansoleil (www.vacansoleil.pl), Eurocamp (www.eurocamp.pl), Suncamp (www.suncamp.pl). Wszystkie łatwo znaleźć w internecie. Na swoich stronach informują, jak dokonać rezerwacji (w biurze, przez internet czy telefonicznie).
  • Dobra firma wlicza w koszty ubezpieczenie, a w pakiecie podróżnym do voucherów dołącza opis trasy podóży. Trzeba pamiętać, że do kosztów noclegów (za cały domek lub namiot) doliczana jest jednorazowa opłata za rezerwację (ok. 150 zł).
  • Firmy chętnie pomagają przy rezerwacji pojedynczych noclegów tranzytowych (również w hotelach), jak i dłuższych pobytów na kilku kempingach. Większość biur obsługuje tylko turystów indywidualnych, niektóre jednak zajmują się także wyjazdami grupowymi (w tym wypadku załatwiają również środek transportu).
  • Kempingi określają często minimalny czas pobytu. Zwykle są to 2-3 doby, w lipcu i sierpniu - 4. Jeżeli wybieramy się poza sezonem, zapłacimy znacznie mniej. Na przykład w firmie Vacansoleil za wynajęcie w maju domku typu Fiji na Costa Dorada (Hiszpania) zapłacimy za dobę 115 zł, a w lipcu 474 zł.

Tam, gdzie koła poniosą

KEMPING TUCAN - HISZPANIA

Pani Małgorzata i jej mąż Marek przede wszystkim chcieli odpocząć. Zależało im też, by ich 15-letnia córka Magda i 18-letni syn Arek mogli nie tylko do woli zażywać kąpieli słonecznych, ale też trochę się zabawić w klubie lub dyskotece. Oczywiście, bezpiecznie, by rodzice nie musieli się o nich martwić. I jeszcze, żeby była to słoneczna Hiszpania, a miejsce kempingowe usytuowane blisko większego miasta czy znanego kurortu.

Lubimy włóczyć się po świecie

- Zdecydowaliśmy się na wakacje na kempingu, bo są dostępne na naszą kieszeń - tłumaczy pani Małgosia Tumanów, nauczycielka spod Świdwina w woj. zachodniopomorskim. ? Lubimy się włóczyć po świecie i każdy realizuje własny cel takiej wyprawy. Miła pani z biura turystycznego doradziła nam kemping Tucan w Lloret de Mar na wybrzeżu Costa Brava. - Wykupując miejsce, dostaliśmy cały pakiet turystyczny, łącznie z ubezpieczeniem wliczonym w koszty - chwali się pani Małgosia. - Po raz pierwszy nie musieliśmy go załatwiać sami. Nawet przysłano nam wytyczoną trasę podróży z zaznaczonymi stacjami paliw i restauracjami.

Pod namiotem było komfortowo

- Kemping okazał się fenomenalny - dodaje pan Marek. - Wszystko, co nam w biurze obiecano, sprawdziło się do joty. Namiot, który zamówiliśmy, stał na parceli otoczonej żywopłotem, gdzie swobodnie zmieścił się także samochód. Mieliśmy trzy sypialnie z komfortowymi łóżkami. Syn Arek nie jest maleństwem, ma 1,80 m wzrostu, a nawet nie sięgał sufitu. Kiedy kładł się do łóżka, nie wystawały mu nogi. Do dyspozycji mieliśmy stoliki, krzesła, parasole, leżaki. Była lodówka i kuchenka, komplet naczyń, ba, nawet korkociąg do otwierania wina. Tylko z pościeli i ręczników korzystaliśmy własnych, o czym przed wyjazdem nas uprzedzono.

Czuliśmy się bezpiecznie

Codziennie ktoś z obsługi objeżdżał ogromny teren i sprawdzał, czy wszystko jest w porządku. Chociaż było blisko do morza, biwakowicze często kąpali się w basenie. Sami robili zakupy w miejscowym supermarkecie i przyrządzali posiłki. Wpadali też do baru i odwiedzali restaurację - lokale są tuż obok. Rozrywek nikomu nie brakowało. Każdego wieczoru odbywały się pokazy rozrywkowo-kabaretowo-cyrkowe. Imprezy te cieszyły się powodzeniem wśród obozującej na kempingu młodzieży. Wstęp był bezpłatny. Animatorzy mówili w wielu językach, toteż ze zrozumieniem tekstów nie było problemu. - Kiedy opuszczaliśmy Tucan, moja Magda, która zwykle się nie rozczula - mówi pani Małgosia - miała łzy w oczach.
Wynajęcie na tydzień namiotu typu bungalow dla czterech osób kosztowało 1400 zł.

Smak swobody

KEMPING PARK UMAG - CHORWACJA

Państwo Anna i Jerzy Prokoccy z Lublina, choć na emeryturze, nadal są zawodowo aktywni, a urlop lubią spędzać co roku w innym miejscu. - Nie wyobrażamy sobie wakacji w domu - mówi Anna. - Z moją siostrą, jej mężem oraz naszą córką i zięciem ustaliliśmy, że tym razem pojedziemy do Chorwacji. W katalogu wypatrzyliśmy domek na kempingu w północnej części Istrii. Wybraliśmy się tam we wrześniu, więc po sezonie, a pogodę mieliśmy jak u nas w pełni lata. Wsiedli więc do samochodów i ruszyli w drogę. Lwią część kosztów stanowiły wydatki na benzynę i opłaty za autostrady. Aby zmniejszyć koszty wyprawy, pani Anna przygotowała nawet słoiki z peklowanym mięsem. Czasem jednak wpadali na obiad do znajdującej się na terenie obiektu restauracji. Ceny były tu nieco niższe niż w miasteczku.

W domku jak w hotelu

Kemping Par Umag przeszedł ich oczekiwania. Domek był nowiutki, miał klimatyzację, trzy pokoje i dwie łazienki. W kuchni: lodówka, kuchenka, komplet garnków i naczyń. Na tarasie z widokiem na otwarte morze stół, krzesła i leżaki. To tutaj rodzina spędzała najwięcej czasu. Do dziś wspomina zachody słońca oglądane podczas kolacji. - Na terenie kempingu był kompleks basenów. Ucieszyłam się, że są dziecięce brodziki z płytką wodą, bo nie bardzo umiem pływać - zwierza się pani Anna. - Niedokładnie przeczytaliśmy informacje w katalogu i na początku rozczarowała nas plaża. Jak tu leżeć na kamieniach? Okazało się jednak, że całkiem wygodnie można opalać się na leżaku. Pani Anna rozkładała go na brzegu skarpy wśród zielonych krzewów.

Chętnie ruszaliśmy na wycieczki

Właściciele kempingu zadbali, by wczasowiczom nie brakowało atrakcji. Przede wszystkim kusili licznymi wycieczkami. Prokoccy wybrali się na kilka z nich. W pamięci najbardziej zapadła im wycieczka promem na otwarte morze (warto się potargować, wtedy cena znacznie spada). Woda była przejrzysta, błękitna.
Domek dla sześciu osób kosztował 1400 zł za tydzień.

W piniowym gaju

KEMPING MARE PINETA -WŁOCHY

Na kempingi jeździmy od lat - mówi pan Adam Chmiel, prawnik spod Warszawy. - Taki rodzaj wypoczynku najbardziej nam odpowiada. Uważamy, że wyjazd samochodem z własnym domkiem gwarantuje swobodę, możliwość wyboru miejsca i trasy. Dziś ceny zagranicznych ofert kempingowych są prawie takie same jak krajowych. Ale ich standard często jest o wiele wyższy.

Trzeba jechać wolniej

Do wyjazdu należy dobrze się przygotować (zrobić przegląd samochodu, przyczepy, opracować odcinki trasy, zaplanować noclegi). Panu Adamowi pomaga w tym żona - znakomita organizatorka. Państwo Chmielowie od trzech lat jeżdżą na kempingi w północnych Włoszech. Za tą lokalizacją przemawia m.in. stosunkowo niewielka jak na zagraniczną wyprawę odległość od Warszawy (ok. 1300 km). Gdy samochód ciągnie przyczepę, ma to duże znaczenie. - Trzeba jechać spokojnie, najwyżej 80/90 km na godzinę ? ostrzega pan Adam. - Przy większej prędkości odczuwa się nieprzyjemne wahania przyczepy. Przydaje się też wyobraźnia przestrzenna przy skrętach, wyprzedzaniu i ustawianiu przyczepy na parceli.

Reklama

W przyczepie było wszystko

Ostatnio najbardziej przypadł im do gustu kemping Mare Pineta pod Cavalino niedaleko Wenecji. Mając w pełni wyposażoną przyczepę kempingową, pan Adam wynajął tylko parcelę. Obiekt tonął w piniowym gaju. A tuż za nim ciągnęła się nadmorska promenada z siecią pubów i sklepów. - Wieczorami często tam spacerowaliśmy - wspomina pan Adam. - W dzień natomiast wylegiwaliśmy się na słońcu przy basenie lub na plaży. - Robili też wycieczki. Oczywiście wybrali się do Wenecji, gdzie kiedyś spędzili romantyczny weekend. Następny urlop planują również w przyczepie. Być może będzie to wyprawa nowym camperem (samochód-przyczepa).
Wynajęcie parceli dla czterech osób na tydzień kosztowało 2100 zł.

Reklama
Reklama
Reklama