W kraju Zulusów
Ja zaczynałbym podróż po RPA od Kapsztadu. Skądkolwiek tam przybywamy, czy od strony lądu, czy jeśli (to jest w dzisiejszych czasach rzadkie szczęście) przypłyniemy z Europy po 18 dniach morskiej podróży statkiem, czy wreszcie - jak to jest na porządku dziennym - wysiądziemy z samolotu, który aby wylądować, zatoczył potężne koło nad oceanem, patrząc na kolory wody, nieba i gór, możemy nie być pewni, gdzie jesteśmy.
- National Geographic
Może w raju? Wielu podróżników uważa, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, cudowne połączenie natury i kultury, dzieła stworzonego przez Boga i przez ludzi.
W miejscu, w którym ocean wcina się w ląd systemem zatok, pozostawiając po drodze wyspy, z najsłynniejszą z nich (z historycznych powodów) Roben Island, majestatyczne i olbrzymie góry dochodzą blisko do brzegu, ale zostawiają miejsce na cudowne, biało-niebieskie miasto, ogrody i winnice. W niedawnych czasach kilka budowli zdołało trochę oszpecić tę perłę, ale zostawiły tylko rysę.
Dziś zazwyczaj buduje się już dużo lepiej, choć nie tak, jak w czasach, kiedy z mieszaniny tradycji holenderskiej z domieszką dalekowschodnią i angielską rodził się unikalny styl, zwany architekturą przylądkową.