Pola marzeń w Oregonie
Zesłonecznego szczytu wzgórza lustruję hektary splątanej winorośli. Drogi z czerwonej ziemi biegną pod sklepieniem z liści - mozaiką jasnych zieleni i złocistości, głębokich brązów i barw bursztynu.
- National Geographic
Odruchowo ten teren przywodzi na myśl Francję, ale pobłyskująca na wschodzie sylwetka Gór Kaskadowych przypomina mi, że jestem w Północnej Dolinie Willamette, godzinę jazdy samochodem od Portland w stanie Oregon. Zresztą, ten region często porównuje się z Burgundią - ze względu na szlachetne wina Pinot Noir i Chardonnay.
Dla weekendowych turystów żyzna dolina rzeki Willamette stała się ulubionym celem pielgrzymek i dlatego właśnie w rześką, jesienną sobotę wcześnie rano wyjechałam z Portland, wraz z przyjacielem, na ruchliwą szosę 99W. Oto nasz plan: za dnia spacery wśród dojrzewających w słońcu winorośli i obejrzenie kilku bardziej interesujących atrakcji turystycznych doliny. Po zmierzchu zaś wizyty w paru restauracjach i delektowanie się tym, co z dojrzewającymi tu winogronami dzieje się po zbiorach.