Karawana idzie dalej
Ludzie, którzy docierali nad Jordan 10 tysięcy lat temu, zrywali z nomadycznym trybem życia. Ciepły klimat, rwąca woda, ryby i ptactwo kryjące się w cieniu drzew gwarantowały spokój i bezpieczeństwo.
- National Geographic
Żyzne, wilgotne ziemie przynosiły bardzo obfite plony. Pierwsze, gliniane domy wkrótce stały już w środku osady, potem w centrum miasta, a dziś tętni w tym miejscu niespokojne, bliskowschodnie życie. Kupcy – być może byli to pierwsi kupcy na świecie – zajęli się eksportem. Również dziś młode bakłażany nadziewane orzechami albo grillowane pomidory i cukinie, które kobiety w Jordanii, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej posypują pachnącą kolendrą, pochodzą z upraw w dolinie Jordanu.
Dziś rzece grozi wyschnięcie. Poziom Morza Martwego, do którego wpadają coraz mniej obfite wody Jordanu, obniża się o kilka metrów rocznie. Morze pustynnieje, odkrywa swoje słone, kamieniste i błotniste dno. Za 50 lat zostaną po nim tylko stare mapy, biblijne zapisy o Słonym Morzu i Morzu Araba.
Poziom Morza Martwego jest o 405 metrów niższy od poziomu oceanu, co jego okolice czyni najniższym miejscem naszej planety. Ogromne parowanie sprawia, że woda jest tu siedem razy bardziej słona niż w oceanach. W takim miejscu przetrwać może jedynie 11 gatunków bakterii.