Jedyny taki most
Czterogwiazdkowa pozycja na długiej liście tajlandzkich atrakcji turystycznych. Światowy rozgłos zawdzięcza ekranizacji książki Pierre'a Boulle'a. Powtarzająca się w filmie Davida Leana "Most na rzece Kwai" gwizdana melodia raźnego marsza kontrastuje brutalnie z przedstawianym na ekranie dramatem.
- National Geographic
Kanwa tego dramatu jest nie tylko autentyczna, ale w swej realności nawet tragiczniejsza, niż to przedstawili autorzy filmu. W połowie 1943 roku japońskie konwoje morskie płynące do Birmy (mającej być odskocznią do opanowania Indii) ponoszą coraz większe straty, nękane przez lotnictwo i okręty podwodne aliantów. W kwaterze głównej cesarskiej armii zapada więc decyzja przebicia alternatywnego, bezpieczniejszego szlaku kolejowego z Tajlandii do granicy birmańskiej.
Do budowy kolei ściągnięto przeszło 60 tysięcy jeńców alianckich wziętych do niewoli podczas walk w Azji i na Pacyfiku.
Pracowały jednocześnie dwie brygady, jedna od strony Birmy, druga w Tajlandii. Bezlitośnie poganiane, przedzierały się przez malaryczną, zalewaną ciągłymi deszczami dżunglę, w warunkach, które wyniszczały jeńców piorunująco. Padali jak muchy z morderczego wysiłku, niedożywienia i chorób, nieludzko traktowani przez Japończyków.