Apteczny niezbędnik na lato - co spakować
Zdaniem niektórych kompletowanie wakacyjnej apteczki to kuszenie losu. Jednak zapobiegliwi rodzice na każdy wyjazd powinni zabrać podstawowy zestaw leków dla swojego dziecka. Nerwowe szukanie w środku nocy otwartej apteki może być o wiele trudniejsze niż samo opanowanie gorączki u malucha.
- Claudia
Statystyki pokazują, że najwięcej wypadków i urazów z udziałem dzieci ma miejsce w domu. To jednak wcale nie oznacza, że podczas urlopu nad morzem czy w górach maluchy są całkowicie bezpieczne. Z reguły dzieci na wakacjach są bardziej aktywne, jedzą z większym apetytem i dłużej przebywają w słońcu. A to może powodować różne zdrowotne problemy. Lepiej być na nie przygotowanym. Uważnie zapakuj podróżną apteczkę. Jako pierwsze powinny powędrować do niej leki, które maluch przyjmuje na stałe, np. jeśli jest alergikiem. W drugiej kolejności wybierz preparaty, po które rodzice-turyści najczęściej chodzą do apteki. Aby przygotować odpowiednią listę, prześledziliśmy problemy, na które zwykle skarżą się urlopowicze. I jeszcze jedno: przed wyjazdem sprawdź terminy ważności leków i nie wyrzucaj ulotek!
Choroba LOKOMOCYJNA
Aż co piąte dziecko między 2. a 12. rokiem życia cierpi z powodu choroby lokomocyjnej. Jak jej zaradzić? Ulgę przyniosą leki z grupy przeciwhistaminowych, podaje się je dziecku godzinę lub 30 minut przed wejściem do samolotu, samochodu czy na statek. Jeśli dziecko ma więcej niż sześć lat, chętnie przyjmie specjalną gumę do żucia na chorobę lokomocyjną. Ciekawą alternatywą dla chemicznych leków są cukierki imbirowe, ale też leki homeopatyczne (np. Cocculine, Avioplant), a także opaski akupresurowe (od 3. roku życia; kupisz je w aptece), które – uciskając punkt w okolicy nadgarstka – niwelują nieprzyjemne uczucie nudności, chęć wymiotów i zawroty głowy.
Niespodziewaną pomoc mogą przynieść też zwykłe plastry, które nalepia się krzyżowo na pępek. Ta babcina metoda, pobudzając odpowiednie receptory, przynosi ulgę nawet starszym dzieciom. Dobrze też pamiętać, że przed podróżą szkrab nie powinien dużo jeść, a w jej trakcie dostawać słodyczy i gazowanych napojów. Jeśli jest to możliwe, dobrze byłoby wcześniej wywietrzyć pojazd i usunąć z niego choinki zapachowe, a także produkty wydzielające intensywny zapach, np. truskawki, cytrusy, wędliny i sery.
Problemy ŻOŁĄDKOWO-JELITOWE
Nie wynikają tylko z braku higieny czy jedzenia owoców z krzaka, ale też z niewłaściwego przechowywania żywności i kupowania rozmrożonych wcześniej lodów (zdeformowane od razu odłóż!). Czasem to także kwestia kontaktu z nową florą bakteryjną, np. podczas wycieczek do egzotycznych krajów. Warto przygotować układ pokarmowy do batalii z nowymi bakteriami, przyjmując probiotyk przez 3 tygodnie poprzedzające wyjazd. Najczęstsze objawy problemów żołądkowych to wymioty, biegunka, ból brzucha. Częste wypróżnienia mogą szybko odwodnić organizm, stąd trzeba od razu działać.
Warto zabierać ze sobą probiotyki zawierające Lactobacillus rhamnosus GG– udowodniono, że skraca czas trwania biegunki o dzień (to dużo!). Warto też nawadniać organizm – często podawać małe porcje płynu z elektrolitami. Można go przygotować samemu: w szklance wody rozpuszcza się łyżeczkę cukru i szczyptę soli (choć dziecku pewnie bardziej posmakuje gotowy preparat, np. o smaku jabłek, bananów, malin). Nowością jest preparat z kompleksem żelatyny i kwasu taninowego, który w przewodzie pokarmowym tworzy powłokę. Zmniejsza liczbę wypróżnień i chroni ścianki jelit przed uszkodzeniami.
Oparzenia SŁONECZNE
Małych dzieci nie wolno opalać – promienie UVB odpowiedzialne za opaleniznę niszczą skórę. Jeszcze groźniejsze jest promieniowanie UVA i UVC, ich skutki nie są widoczne (nie widać zaczerwienienia), a mogą powodować zmiany w kodzie genetycznym komórek skóry! Dlatego niemowląt wcale nie można wystawiać na słońce, a starsze dzieci trzeba smarować kremem z filtrem. Na rynku pojawił się ostatnio inteligentny gadżet – opaska, która zmienia kolor, gdy maluch jest już zbyt długo na słońcu (Experto Sun, Cece of Sweden). Jeśli zaś skóra już jest mocno opalona, pomogą chłodne okłady, np. ze zwilżonych ręczników. Warto też mieć pod ręką preparat z pantenolem, który działa przeciwzapalnie, nawilża i wspomaga regenerację.
Inwazja OWADÓW I KLESZCZY
Komary, meszki, gzy, szerszenie, osy, pszczoły, kleszcze... To stali „bywalcy” letnich kurortów. Lepiej chronić przed nimi maluszka, stosując spraye, plasterki, opaski lub kremy odstraszające intruzów. Ważne, by preparaty były dobrane do wieku dziecka, bo wielu nie można stosować u niemowląt. Użądlone miejsce zwykle boli i wymaga natychmiastowej interwencji. Dobrze mieć przy sobie pęsetę, którą żądło łatwo wyjąć (można je też podważyć paznokciem). Opuchliznę i swędzenie złagodzi okład, np. z roztworu sody oczyszczonej, z octu, wyciągu z rumianku, soku z cytryny albo kwaśnego mleka. Kojące działanie mają też korzeń pietruszki i olejek goździkowy. Ze sobą jednak łatwiej zabrać żel zmniejszający swędzenie, a także lasso, za którego pomocą będziesz mogła bezpiecznie wyciągnąć kleszcza.
Skaleczenia I OTARCIA
Jeśli malec się zrani, pomoc zawsze zaczynaj od dezynfekcji. Warto mieć ze sobą preparat w sprayu, jest wygodny, bo nie pociera się skóry. Drobne ranki odkazisz też jednorazowym aplikatorem (np. OsmozaCare) i zalepisz plastrem pokrytym atomami srebra, które wiążą się ze ścianami komórkowymi bakterii i powodują ich rozpad. Dzięki temu rana nie jest narażona na powtórne zakażenie. Srebro ma też działanie przeciwbólowe.