Najmłodszy wcześniak świata urodził się w 4. miesiącu. Nie dawano mu żadnych szans, ale rodzice walczyli o synka. Zobacz video z jego 1. urodzin!
Najmłodszy wcześniak świata, który urodził się w 4. miesiącu ciąży i ważył 340 g, został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Mimo, że lekarze nie dawali mu najmniejszych szans na przeżycie, rodzice walczyli o niego każdego dnia. Dziś mały rekordzista, Richard Hutchinson, obchodzi 1. urodziny!
- redakcja
W tym artykule:
- Najmłodszy wcześniak na świecie urodził się w 4. miesiącu: to była walka o życie
- Najmłodszy wcześniak na świecie świętuje 1. urodziny!
Najmłodszy wcześniak na świecie urodził się w 4. miesiącu: to była walka o życie
Richard Hutchinson urodził się w 4. miesiącu ciąży. Ważący niespełna 340 g noworodek ze stanu Minnesota w USA został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najmłodszy wcześniak świata. Dziś jego szczęśliwi rodzice, Rick i Beth, świętują jego pierwsze urodziny. Ale droga jaką przeszli, by być razem, była walką na śmierć i życie.
Mały Richard urodził się 5 miesięcy przed terminem! Sytuacja była o tyle tragiczna, że oprócz akcji porodowej, która zaczęła się 131 dni za wcześnie, problemem była też przewlekła choroba Beth.
„Kiedy Rick i Beth otrzymali poradę prenatalną, w której nasz zespół mówił o możliwych konsekwencjach, nasz zespół neonatologiczny dał ich dziecku 0 proc. szans na przeżycie”, przyznał dr Stacy Kern, lekarz ze szpitala dziecięcego w stanie Minnesota.
Mimo to miłość rodziców była tak wielka, że nie załamali się i nie poddali strasznej diagnozie, ale każdego dnia walczyli o synka, który był tak malutki i kruchy, że mieścił im się w dłoni.
Rodzice wcześniaków domagają się szybszych szczepień na COVID-19. "Oddzielone od swoich dzieci toną w smutku, rozpaczy i bólu"
Rodzice wcześniaków domagają się szybszych szczepień przeciwko COVID-19. Fundacja Koalicja dla Wcześniaka inicjuje petycję do rządu o umieszczenie ich w tzw. grupie zero. „(…) rodzice wcześniaków mogliby być zaszczepieni w tym samym czasie, co personel neonatologiczny w szpitalach”PRZECZYTAJ TEŻ O:
Rafał nie widział swoich synów praktycznie od trzech lat. "Matka mówiła im, że ich porwę albo zabiję im dziadka"
- Mijają trzy lata od rozwodu i trzy lata odkąd praktycznie nie mam kontaktu z moimi synami. W Dzień Ojca zadzwonię do Kuby złożyć mu życzenia z okazji urodzin. Znam efekt, ale i tak to zrobię. By mu powiedzieć kiedyś, że co roku dzwoniłem - mówi Rafał Rynkiewicz, tata Piotrusia i Kuby. On i jego chłopcy doświadczyli na własnej skórze, czym jest alienacja rodzicielska i jak może zranić, a czasem nawet zniszczyć życie. Dlaczego tak wiele dzieci traci kontakt z ojcami po rozwodzie rodziców? Dlaczego niektórzy ojcowie po prostu znikają z życia dzieci i dlaczego w tej bitwie tak łatwo zapomnieć o tym, co jest najważniejsze? O tym wszystkim rozmawiam dzisiaj z Rafałem - człowiekiem, który nie marzy o niczym innym, jak po prostu o tym, by być dla swoich starszych synów TATĄ.„Słabo zarabia? Niech zmieni zawód! Rodzice mają 500+? Niech kupią komputer. Nie stać jej na dziecko? To niech nie rodzi!” – ten tekst powinna przeczytać każda z nas!
- Napisałam ten tekst po obserwowaniu internetowej dyskusji, w której komentujący sugerowali, że jak ktoś dostaje 500+ to powinien mniej wydawać na siebie, a więcej na dzieci. A jak go nie stać na dzieci, to niech ich nie ma. Komentarze też od osób z czerwoną błyskawicą w profilowym – pisze Aleksandra Przeździecka-Kujałowicz - autorka bloga Koralowa Mama, która zwraca nam wszystkim uwagę na bardzo ważny problem, czyli brak empatii, wzajemne oskarżanie, wykluczanie i stygmatyzowanie. Drogie Mamy, kochane kobiety, przyjrzyjmy się sobie, czytając felieton Koralowej Mamy!Najmłodszy wcześniak na świecie świętuje 1. urodziny!
Richard został wypisany ze szpitala po 6 miesiącach spędzonych pod okiem lekarzy. Przez cały ten czas, rodzice by być z synem, każdego dnia pokonywali 150 km z rodzinnego domu. Ten dzień, gdy lekarze pożegnali małego pacjenta, do dziś wspominają ze łzami w oku.
Dzień, w którym Richard został wypisany ze szpitala dziecięcego, był wyjątkowym dniem. … Nie mogłem uwierzyć, że to był ten sam mały chłopiec, który kiedyś był tak chory, że bałem się, że może nie przeżyć. Ten sam mały chłopiec, który kiedyś mieścił się w mojej dłoni, ze skórą tak przezroczystą, że widziałem każde żebro w jego maleńkim ciele. Nie mogłem się powstrzymać, ale ścisnąłem go i powiedziałem, jak bardzo jestem z niego dumny.”, wspomina lekarz.
"To nie wydaje się prawdziwe", komentują finał niezwykłej historii Richarda rodzice, którzy 5 czerwca świętowali pierwsze urodziny dzielnego malucha.