Reklama

Co się kryje w "To właśnie miłość"?

Martine McCutcheon to Natalie urocza asystentka premiera Wielkiej Brytanii (Hugh Grant) w kultowej świątecznej komedii romantycznej "To właśnie miłość". Martine zdradziła jakie przesłanie przyświecało twórcom jej filmowej postaci. Ciekawe, czy też to zauważyłyście? Jej bohaterka, Natalie, była nieustannie przez własną rodzinę i byłego chłopaka nazywana "chubby", czyli przy kości. Sama też uważała się za grubą, choć wyglądała po prostu bardzo kobieco. W wywiadzie dla Cosmopolitan 41.letnia McCutcheon zdradza, że miała odegrać postać dziewczyny, która pokazuje milionom widzów jak absurdalne jest ciągłe dogryzanie w temacie sylwetki - popatrzcie na mnie, czy naprawdę jestem przy kości?

Reklama
Jej problemy nie były prawdziwymi problemami. Każda kobieta sądzi, że coś z nią nie tak, a prawda jest taka, że wszystkie są perfekcyjne i urocze takimi jakie są. Natalie miała być tego uosobieniem. Widz miał spojrzeć na śliczną asystentkę premiera i pomyśleć nie, ona nie jest gruba, ona jest urocza!, bo tak właśnie myślą mężczyźni o wielu kobietach, które w kółko krytykują same siebie., mówi aktorka.

Zdradziła też, że postać Natalie została naszkicowana przez reżysera "To właśnie miłość" Richarda Curtisa właśnie z myślą o niej i że wciąż jest w kontakcie z większością aktorów z planu. Co więcej, podobno kultowa scena na lotnisku (gdzie Natalie rzuca się w objęcia premiera Wielkiej Brytanii i całuje go) była pierwszym klapsem w całej produkcji. Z Hugh Grantem, z którym tworzyła przepiękny filmowy duet, Martine dogaduje się po dziś dzień bez słów. Podobno Grant był bardzo zestresowany swoimi scenami tańca (tak, dokładnie tymi scenami), a McCutcheon dodawała mu otuchy.

Uwielbiamy "To właśnie miłość" i już szykujemy się na kolejny świąteczny seans, a Wy?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama