Savoir-vivre - masz pierwszeństwo?
Kobiety mają pierwszeństwo, ale nie zawsze, czyli wyjątki od reguły. Mężczyzna nie mówi „dzień dobry” spotkanej kobiecie. Gdy wychodzi razem z partnerką z autobusu, ona zostaje w tyle, ogląda jego plecy. Kiedy wejdą do restauracji, „ściga się” z nią w drodze do stolika. A opuszczając lokal, ubiera się pierwszy, podczas gdy towarzyszka czeka, aż poda jej płaszcz... Dziwi nas to? Nie powinno.
- Grażyna Torbicka, Claudia
Co to za dżentelmen, który maszeruje przed damą do stolika?
a jednak
Dobrze wychowani mężczyźni są przyzwyczajeni do przepuszczania kobiet przodem. Jednak mogą (a nawet powinni!) odstąpić od tej reguły po wejściu z towarzyszką do restauracji. Wówczas to partner idzie na początku, toruje drogę swojej partnerce, prowadzi ją aż do samego stolika (chyba że przy wejściu wita ich kelner bądź szef sali, który pilotuje gości na miejsce – wtedy kobieta podąża za nim, a jej towarzysz na końcu). Ale dotyczy to tylko wchodzenia do lokalu – przy jego opuszczaniu sytuacja znów wraca do normy – pierwsza wychodzi kobieta.
To kobieta pierwsza podaje rękę mężczyźnie?
Nie zawsze
Wiele pań się oburza, że panowie tylko między sobą witają się przez podanie ręki, a je ignorują. Tymczasem nie ma tu żadneg uchybienia – dżentelmen powinien czekać, aż dama pierwsza wyciągnie dłoń. Ale… jest jeden wyjątek! Pracownica nie może wyjść z taką inicjatywą wobec swojego przełożonego w miejscu pracy. Hierarchia służbowa jest nadrzędna w stosunku do zasad kurtuazji damsko-męskiej. Gdy jednak spotkają się po godzinach, na gruncie towarzyskim, pierwszeństwo znów leży po żeńskiej stronie.
Jak to, płeć piękna ma kłaniać się brzydkiej?
Czasem tak
Wiadomo, że to mężczyzna powinien powiedzieć „dzień dobry” spotkanej znajomej – jednak zasada ta nie obowiązuje, jeśli mijają się na schodach (np. na klatce schodowej). Wtedy osoba idąca schodami w górę (niezależnie od tego, jakiej jest płci) pozdrawia jako pierwsza tę, która schodzi w dół.
Pan wyprzedza panią w drzwiach?
To nie musi oznaczać braku kultury
Wydawałoby się, że to niewybaczalne, jeśli mężczyzna „wpycha się” przed kobietę. Jednak w niektórych sytuacjach jest to mile widziane. Bo choć ogólna zasada jest taka, że pan przepuszcza panią, to jednak nie robi tego, gdy drzwi otwierają się do wewnątrz pomieszczenia, do którego oboje wchodzą (lub na zewnątrz – gdy wychodzą). Wtedy, jak najbardziej, pan powinien wejść pierwszy i przytrzymać skrzydło. Jeśli próbowałby być na siłę dżentelmenem i otworzyłby drzwi przed kobietą (w jedyny możliwy sposób – popychając je do przodu), to efekt okazałby się opłakany w skutkach. Powracające drzwi uderzyłyby damę, zanim zdążyłaby przez nie przejść.
Czy na pewno mężczyzna najpierw podaje płaszcz towarzyszce?
Niekoniecznie...
Gdy tylko para zbliży się do szatni (przed wyjściem z teatru czy restauracji), szarmancki mężczyzna zwykle od razu rwie się do przytrzymywania płaszcza kobiecie. Tak by nie zdążyła pomyśleć, że jest niewychowany albo – co gorsza – nie zaczęła ubierać się sama. Tymczasem to błąd! Pan powinien najpierw sam się ubrać, a dopiero potem służyć pomocą pani. W przeciwnym razie ona, czekając na niego w wierzchnim ubraniu, może się zgrzać.
Kobieta powinna wysiadać z autobusu przed partnerem?
Wbrew pozorom, nie
Panuje powszechne przekonanie, że również na schodach panie mają pierwszeństwo przed panami. Podczas wchodzenia po stopniach – owszem, ale już przy schodzeniu (także wychodzeniu z autobusu czy tramwaju) – mężczyzna idzie przodem. To na wypadek, gdyby dama się potknęła i trzeba było ją przytrzymać. Dzięki takiej kolejności mężczyzna może też podać rękę pani wychodzącej z autobusu. Tak więc wszystko dla jej dobra, po to, by jej służyć pomocą.