Reklama

Co kryje się za słowami Made in Bangladesh? Każda kolejna niedroga sukienka z sieciówki, nowy t-shirt z przeceny i tysiące szwaczek, które w często w zatrważających warunkach wytwarzają setki ubrań dziennie. Po katastrofie sprzed kilku lat (zawalił się budynek jednej z fabryk), na temat pracy w Bangladeszu powstało wiele raportów, a oczy całego świata zwróciły się w stronę Azji. Jednak na krótką chwilę, dlatego tak ważne jest przypominanie.
Właśnie z takiego założenia wyszła niemiecka reżyserka i choreografka, Helena Waldmann, która wraz z dwunastoma bangladeskimi tancerzami kathak odwiedziła fabryki tekstylne i zbadała panujące tam warunki pracy. Na tej podstawie powstał taneczny spektakl z choreografią zainspirowaną powtarzalnymi gestami robotników szwalni.

Reklama

Nie jestem wystarczająco silna, by wykonywać tę pracę. Wciąż jestem wykorzystywana i zmuszana – takie i podobne wypowiedzi szwaczek pojawiają się podczas spektaklu na ekranie. Ze sceny padają również zupełnie inne słowa: "Jestem dumna z tego, że jestem częścią przemysłu modowego – dumna z mojej niezależności”.
W drugiej części przedstawienia pojawiają się analogie do europejskiego sektora kulturalnego i jego samo wyzyskujących się struktur. Made in Bangladesh to niewygodna sztuka, która dzięki swej konsekwencji i plastyczności daje artystyczny wyraz zastraszającym stosunkom pracy panującym w dzisiejszym świecie.

Reklama

Polecamy Wam ten gościnny spektakl w Teatrze Nowym, 17.lipca o godzinie 19.00.

Reklama
Reklama
Reklama