"Nie jesteśmy bogaczami - tylko ich udajemy". Erykah Badu koncertuje online za symbolicznego dolara.
Erykah Badu koncertuje prosto ze swojej sypialni. Fani są zachwyceni, a jednak nie brakuje słów krytyki. Artystka spotkała się z zarzutami, że w dobie, gdy muzycy organizują koncerty online za darmo, Badu pobiera opłaty za bilety na wydarzenie. Oto, jak odpowiedziała krytykom.
Gwiazdy na całym świecie, pomimo pandemii i przymusowej izolacji, organizują kameralne koncerty w swoich domach. Świat kultury nie widząc prędko nadchodzącej zmiany warunków, powoli zaczyna mościć sobie miejsce w sieci. John Legend wrzuca nagrania z koncertowania z rodziną. Lady Gaga organizuje razem ze Światową Organizacją Zdrowia wielki koncert „One World: Together At Home”, który będzie zrzeszał najpopularniejszych wykonawców jak np. Billie Eilish, Andrea Bocelli, Alanis Morissette, Elton John, Maluma czy Lizzo. Polscy artyści też nie zostają bierni – podopieczni wytwórni Kayax koncertowali online w akcji „Kwarantanna na na” i tym samym zbierali fundusze dla „Szlachetnej paczki”.
Koncert za dolara
Erykah Badu, ikona neosoulu, również zainicjowała wydarzenie pod hasłem "Quarantine Concert Series: Apocalypse One”, które niespodziewanie wzbudziło nie mało kontrowersji. Dlaczego? To, co podniosło dyskusję na temat jej koncertów w sieci, jest opłata za ich streaming. Kwota była symboliczna, bo żeby obejrzeć niezwykłe wydarzenie prosto z sypialni gwiazdy z towarzyszeniem zespołu, trzeba było zapłacić…1 dolara. Erykah Badu wyjaśniła skąd bierze się ta cena biletu:
„Mam pełną chatę inżynierów dźwięku, muzyków, technicznych, którzy są teraz bez pracy. Mamy kilku członków zespołu, którzy utknęli w innych stanach - mówiła Badu. - Zadzwoniłam do nich wcześniej i powiedziałam: Cały czas jesteście na liście płac, nawet jeśli was tu nie ma....Nie jesteśmy bogaczami - tylko ich udajemy w telewizji. Z tego żyjemy, a część z nas ma tylko jedno źródło dochodu i są to właśnie występy. Ja chciałam stworzyć kolejne takie źródło i wy mi w tym bardzo pomagacie. ”.
Artystka podkreśla wagę tego typu płatnych inicjatyw - zapominamy często, że kultura jest wielkim poszkodowanym w obecnej sytuacji pandemii, a artyści: aktorzy, piosenkarze pozbawieni zostali czasem jedynego źródła utrzymania, jakimi są występy dla publiczności.
Zadawaliście to samo pytanie iTunes, jak kupowaliście tam muzykę? Nie. Kupiliście muzykę i się nią cieszyliście. Ja daję wam nie tylko jeden numer, ale cały koncert z dokładnie taką starannością, z jaką daję je na żywo. Jest też opcja wpłacenia większej kwoty, więc jeśli macie więcej niż jednego czy dwa dolary, to też chętnie je przyjmiemy, bo to pomoże wykarmić całą społeczność artystów, uzasandnia swoje decyzje artystka na łamach portalu PageSix.
Dyskusja ta stała się pretekstem do opisania realiów pracy ludzi sztuki i kultury, o których postronne osoby nie mają pojęcia.
Artyści dostają od 8 do 20 % dochodów ze sprzedaży płyt i singli, ale nie dostajemy ich dopóki wytwórnia nie odzyska pieniędzy, które dała ci wcześniej w formie zaliczki za wykonaną pracę, więc cały ten biznes raczej nie jest zaprojektowany tak, żebyśmy mogli być bogaci. Dlatego właśnie polegamy na koncertach.
"Gdyby to ode mnie zależało, zawsze brałabym od was po jednym dolarze", tak skwitowała Erykah Badu zarzuty za pobieranie opłat za koncerty w sieci.