Reklama

„Zenek” numerem jeden na Netflixie

Zenka Martyniuka i zespołu Akcent nie musimy nikomu przedstawiać. Nie trzeba słuchać disco polo, żeby znać przeboje takie jak „Oczy zielone”, a „Życie to są chwile” potrafi odśpiewać zapewne jakieś 90% Polaków. Nic dziwnego, że król disco polo doczekał się swojej biografii i to nie byle jakiej, bo pełnometrażowej, dostępnej na platformie Netflix. Film w reżyserii Jana Hryniaka miał swoją premierę w lutym tego roku, a na Netflixie możemy go oglądać od 17 lipca. Ranking mówi sam za siebie: „Zenek” jest w Polsce numerem jeden.

Reklama

Film przybliża genezę kariery Zenona Martyniuka, zdecydowana jego część poświęcona jest latom młodości muzyka, który jako skromny chłopak z podlaskiej wsi, dążył do tego, aby śpiewać i rozweselać ludzi, zmęczonych całym dniem ciężkiej pracy w polu. Biografia lidera zespołu „Akcent” była skazana na sukces. Jedni wyśmiewają, drugim „nie przeszkadza na weselach”, ale z badania CBOS z 2018 roku jasno wynika, że Polska disco polo stoi, bo aż 63% respondentów przyznaje, że uwielbia ten gatunek.

W rolę tytułowego Zenka wcielił się najpierw Jakub Zając, a w dalszej części filmu Krzysztof Czeczot. Na ekranie zobaczymy też Klarę Bielawkę, Jana Frycza, Magdalenę Berus i Karola Dziubę.

”Zenek”, „365 dni”, „Zabawa, zabawa”: polskie filmy na Netflixie

Polskie produkcje coraz śmielej wkraczają na duże platformy streamingowe. O „365 dni”, erotyku na podstawie powieści Blanki Lipińskiej, rozpisują się media na całym świecie. Niekoniecznie w pozytywnym kontekście, ale sam film nie schodzi z listy TOP10 światowych hitów Netflixa. Nowych, rodzimych obrazów nie brakuje: niedawno odbyła się premiera serialu dla fanów dreszczyku emocji „W głębi lasu”, jak i mocnego dramatu o problemie alkoholizmu wśród kobiet. „Zabawa, zabawa” to film o losach prawniczki, lekarki i młodej katoliczki, które nałóg doprowadził niemal „na dno”. W rolach głównych Dorota Kolak, Agata Kulesza i Maria Dębska.

Reklama

Czytaj także: „365 dni” znów w TOP10 na Netflixie. O polskim erotyku pisze amerykański „Forbes”

Reklama
Reklama
Reklama