Reklama

Historia w tym filmie, a raczej kilka opowieści, toczy się tuż po okresie PRL-u, w 1990 roku. Cztery kobiety, które różni wiele, próbują na wszelkie sposoby odmienić swoje dotychczasowe życie. Tomasz Wasilewski, reżyser "Zjednoczonych stanów miłości", ma też na koncie bardzo dobre "Płynące wieżowce" i widać w jego filmach inspiracje m.in. z Kieślowskiego.

Reklama

Ciężka, szaro-bura (dosłownie i w przenośni) rzeczywistość Polski sprzed kilku dekad, ponure blokowisko, w którym czas się zatrzymał i cztery bohaterki o niespełnionych marzeniach. Jedna chciałaby zostać modelką, inna zakochuje się w swojej sąsiadce, kolejna śni o wyjeździe i wielkiej ucieczce ze świata, w którym przyszło jej żyć, a jeszcze inna o odwzajemnionym uczuciu do swojego lekarza. W roli tej ostatniej, Izy, zobaczymy Magdalenę Cielecką, która po raz kolejny wystąpiła przed kamerą w duecie z Andrzejem Chyrą. Aktorka para była przez wiele lat razem również poza planem filmowym, możemy się więc domyślać, że to będzie iskrząca relacja na ekranie.

Wasilewski porusza w swoim dziele temat tabu jakim były w siermiężnych czasach w naszym kraju seks i pożądanie. Szare bloczyska, meblościanki, kolejki w sklepach i Peweksy to nasze pierwsze skojarzenia z dzieciństwa i duży wycinek życia naszych rodziców. Na przełomie lat 80. i 90. swoją książkę, "Sztuka kochania", wydała Michalina Wisłocka i to już był fenomen owych czasów. Próbowała przełamać seksualne tabu. O jej życiu również powstał film, na premierę którego czekamy z niecierpliwością. Za reżyserię odpowiada Maria Sadowska.

Wygląda na to, że filmowa jesień w polskim kinie upłynie nam na odczarowaniu szarej i smętnej Polski. Jesteśmy za!

Reklama

PEWNEGO RAZU W PARYŻU - ANDRZEJ CHYRA

Reklama
Reklama
Reklama