Reklama

"Gambit" - nowy hit Netflixa z Marcinem Dorocińskim

„Gambit królowej” to niekwestionowany hit ostatnich dni na Netflixie, który cieszy się uznaniem zarówno krytyków filmowych, jak i szerszej publiczności. Sensualny, opowiedziany wspaniałymi obrazami, wnikliwymi dialogami i niezwykłą grą aktorską, przemawia do wyobraźni i sprawia, że szachy – nawet jeśli nie mamy o nich zielonego pojęcia – stają się równie wciągające, co oglądanie meczu polskiej reprezentacji.

Reklama

W tym filmie bowiem nie liczy się sama gra, ale wszystko to, co dzieje się gdzieś poza nimi. „Gambit” bowiem to film o walce i dążeniu do ideału, pokonywaniu własnych granic, popadaniu w obłęd i szaleństwo, które jest jakże ciekawym kontrastem do precyzyjnej i matematycznej gry na szachownicy. To opowieść o życiu dziewczyny, która – chcąc uciec od zranień i nierozwiązanych problemów, braku miłości i samotności – popada w szachową obsesję, bo tylko szachy dają jej poczucie kontroli i bezpieczeństwa.

Marcin Dorociński googlowany w Stanach Zjednoczonych

Jeśli nie macie planów na najbliższy weekend, warto obejrzeć „Gambit” z Anyą Taylor-Joy w roli Beth i epizodyczną rolą Marcina Dorocińskiego w roli rosyjskiego szachowego mistrza Vasila Borgova. Ta niewielka, aczkolwiek bardzo udana, rola sprawiła, że hasło „Marcin Dorocinski” zaczęło pojawiać się w amerykańskich Google’ach. Wszyscy sprawdzają, kim jest ten polski aktor!

Zobacz też:

Netflix: Dom z filmu "Rebecca" istnieje naprawdę! Jaką skrywa tajemnicę?

Netflix: Czym pachnie Lily Collins - serialowa "Emily w Paryżu"?

13 filmów idealnych na długie, jesienne wieczory

"Gambit" - czym są zielone pigułki, które bierze Beth?

Dziś jednak nie o samym serialu i nie o wspaniałych rolach z „Gambita”, ale… o zielonych tabletkach, które przewijają się w każdym odcinku hitu Netflixa. Nie chcę spoilować „Gambita”, ale muszę Wam krótko wyjaśnić: Beth „wspiera” swój ogromny talent, połykając zielone tabletki. Nasza mistrzyni szachów jest uzależniona od – jak nazywają go twórcy serialu - Xanzolamu.

Po raz pierwszy dostaje zielone tabletki w sierocińcu, do którego trafia po śmierci matki. Biorą je wszystkie dziewczynki „na uspokojenie”. Koleżanka o imieniu Jolene zaleca Beth, by nie brała zielonej pigułki od razu, ale robiła sobie zapasy i potem brała kilka na raz. Beth idzie za radą koleżanki i zaczyna mieć halucynacje. Wyobraża sobie, że gra w szachy na suficie.

Xanzolam nie jest prawdziwą tabletką. W rzeczywistości jest to fikcyjna wersja Librium – leku popularnego w latach 60. ubiegłego stulecia, który przepisywany był pacjentom w celu leczenia lęków i bezsenności, poprawy samopoczucia i wspierania wychodzenia z choroby alkoholowej. Może też powodować uzależnienie, tak jak w przypadku serialowej Beth, która z odcinka na odcinek staje się coraz większą lekomanką i alkoholiczką.

Jest przekonana, że zażycie tabletki przed partią szachów pomaga jej w wygranej. Czy rzeczywiście to serialowy Xanzolam jest kluczem do zwycięstwa? Przekonajcie się, oglądając „Gambit”!

Reklama

Zielona tabletka z serialu „Gambit Królowej” to tylko jeden z wielu interesujących detali, który znajdziecie w nowej produkcji Netflixa. Produkcja jest nie tylko wspaniale opowiedzianą historią o konkretnych ludzkich losach, ale też o świecie, w którym żyła Beth – kolorowych, a jednocześnie nieprzychylnych kobietom. W tle lata 60. "wymalowane" obrazami niczym okładki starych magazynów. Czasy, w których marzenia małych dziewczynek o dorosłym życiu, wspaniałym domu, mężu i dzieciach okazywały się wielką mistyfikacją. To cudowna opowieść, w której wszystko – od gry aktorskiej, poprzez dialogi, muzykę – na scenografii kończąc, jest na najwyższym poziomie! Skusisz się na małą partię szachów z Beth? Obiecujemy, że nie pożałujesz!

Reklama
Reklama
Reklama