Reklama

Tomasz Sadurski

Reklama

Młody rysownik i ilustrator mody. Rysuje od dziecka. Studiował grafikę i projektowanie mody w Monachium, a następnie scenografię teatralną i kostiumy na monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych. Za swoj finalowy pokaz w szkole Mody otrzymal nagrodę główną. Nauczał rysunku w Akademii Mody w Monachium, a takze prowadzil warsztaty Ilustracji Mody na Uniwersytecie Sztuki w Berlinie.

Jest nie tylko ilustratorem, ale także uznanym grafikiem. Jego ornamenty zdobily porcelane Villeroy&Boch, współpracował z koncernami Vodafone, Ford, Audi, VW, Mitsubishi i Hyundai. Jest autorem logo i identyfikacji wizualnej polskiego pawilonu na Expo 2008 w Saragossie, Nadruki jego projektów pojawiły się wielokrotnie w męskiej kolekcji H&M. Ma na swoim koncie współpracę z takimi tytułami jak: Vanity Fair, Park Avenue, TUSH, Elle Girl, Suddeutsche Zeitung, Twój Styl, FHM Collections, Fashion Magazine i wielle innych. Jest także autorem ilustracji do bestsellerowej powieści Ildiko von Kuerthy „Schwerelos”.

Redakcja kobieta.pl postanowiła zadać Tomkowi kilka pytań:

Gdybyś miał narysować siebie to na czym byś się skupił?Jak wyglądałaby taka ilustracja?

Autoportret, to świetne ćwiczenie dla ilustratora. Pamiętam, że często rysowałem siebie na zajęciach w Akademii Sztuk Pięknych. Jeśli teraz miałbym się podjąć takiego zadania, na pewno w pierwszej kolejności skupiłbym się na emocjach, aktualnych doświadczeniach, na tym co interesującego dzieje się w moim życiu.

Ale Ty nie lubisz określać siebie wyłącznie jako rysownika i ilustratora mody?

To prawda, nie widzę siebie wyłącznie jako ilustratora. Należę do slash generation, pokolenia młodych grafików, didżejów, performerów, artystów którzy szukają nowatorskich rozwiązań. Jestem rysownikiem, ale jednocześnie tworzę koncepty graficzne, jestem dyrektorem artystycznym oraz badaczem nowych trendów. Rozwijam się w różnych dziedzinach, które wzajemnie się przenikają. Codziennie szukam nowych technik komunikacji artystycznej, odkrywam nowe formy graficzne. Myślę, że najbardziej pociągająca jest różnorodność...

Ale studiowałeś przecież projektowanie mody w Monachium. Jeden z Twoich dyplomowych pokazów mody otrzymał nawet nagrodę główną. Nie myślałeś nigdy o projektowaniu?

Moda to genialne medium, bardzo szybkie, interaktywne, z tego względu zawsze będzie mi bardzo bliska. Mnie jednak najbardziej interesuje to, co dzieje się globalnie, uwielbiam tworzyć koncepty które przenoszą się na inne media. Moja praca to przede wszystkim poszukiwanie nowych image'ów, nazywanie nowych trendów przy wykorzystaniu wszystkich aktualnych mediów, ilustracja jest jednym z nich, ale nie jedynym...

Ale współpracowałeś już z megabrandem takim jak H&M? Męskie koszulki z zaprojektowanymi przez Ciebie nadrukami można było kupić na całym świecie.

Tak, to było świetne doświadczenie. Pracę nad kolekcją H&M zaczęliśmy w 2007 roku, światło dzienne ujrzała w 2008. Pamiętam, że bardzo dużo wtedy podróżowałem. Krążyłem między Mediolanem, Paryżem, Nowym Jorkiem, a Berlinem wszędzie spotykałem ludzi w t-shirtach z moimi projektami. To było fajne uczucie. Bardzo chętnie podjąłbym się znowu takiego wyzwania.

Widziałam twoje ilustracje mody w Vanity Fair, Twoim Stylu, Fashion Magzine są świetne. Jakie cechy powinna mieć dobra ilustracja?

Mogę mówić tylko ze swojej perspektywy, każdy ilustrator jest inny. Myślę, że trzeba być wyjątkowo wrażliwym na otoczenie i mieć wyostrzony zmysł obserwacji. Kiedy rysuję, skupiam się przede wszystkim na emocji przekazu. Oczywiście uwielbiam przedstawiać szlachetne tkaniny, koronkowe mankiety, teatralne formy strojów w stylu Lacroix, za każdym razem sprawia mi to ogromną przyjemność. Uderzenie w emocjonalną żyłę odbiorcy jest jednak najważniejsze.

A jaki artysta uderza w Twoją emocjonalną żyłę?

Mam ciągle otwarte oczy, dużo podróżuję, poznaję wielu młodych, utalentowanych twórców. Nie ukrywam jednak, że bardzo często sięgam po klasyków. Potrafię godzinami oglądać ryciny renesansowych artystów. Za piórko, tusz i akwarele cenię prace Andy'ego Warhola, mało kto wie że zanim w ogóle pokazał światu puszkę był ilustratorem mody. Pracował dla magazynów, rysował od butów po ciasteczka.

Jakie stosujesz techniki?

Moje techniki są bardzo rysunkowe. Zazwyczaj jest to piórko, tusz, akwarele, akryl. Uwielbiam mieszać techniki kolaż, monotypię, akwarelę. Eksperymentuję również z komputerem, to doskonałe współczesne narzędzie, przedłużenie ołówka. Ostatnio przekonuję się również do video, jestem otwarty na nowe trendy.

Słyszałam na mieście, że masz słabość do czekolady, to prawda?

Raczej do starych fabryk czekolady (śmiech). Mieszkam w takiej w Berlinie.

Brzmi interesująco

To prawda, wyobraź sobie, że w miejscu gdzie kiedyś stał piec i komin teraz jest galeria. Zaczęło się od tego, że szukałem w Berlinie mieszkania, zupełnie przypadkiem znalazłem ofertę - „Czy chcesz zamieszkać w fabryce czekolady?”. Odpowiedź mogła być tylko jedna – oczywiście, że chcę. Kiedy poszedłem obejrzeć fabrykę okazało się, że to świetna miejscówka w dzielnicy Mitte. To mekka dla artystów, ludzi poszukujących, idealne miejsce do życia i jednocześnie świetna baza wypadowa. Od kilku lat mieszkam tam z przyjaciółmi, opanowaliśmy to magiczne miejsce w stu procentach.

Nie boisz się, że kiedyś zabraknie Ci pomysłów?

Jak na razie nie mam z tym problemu, a to dzięki temu że jestem cały czas na bieżąco. Czerpię inspiracje z podróży i obserwacji świata. Ostatnio byliśmy z przyjaciółmi z Rio, zainspirowała mnie Favela. Kto by pomyślał, że tak zafascynuje mnie klimat sklepów karnawałowych. Uwierz mi, to niesamowite uczucie kiedy wchodzisz do jednego z nich i możesz kupić 15 kg kryształków Swarovskiego, a w następnym 10 kg cekinów. Uwielbiam zbierać nowe doświadczenia, obserwować i analizować kulturę ulicy, ta mieszanka emocji przekłada się później na moje prace.

Jesteś niewolnikiem mody, gadżetów, shoppingu?

Raczej nie. Chociaż moja koleżanka powiedziała mi ostatnio „że mam więcej butów niż Karl Lagerfeld”. Nie jeżdżę samochodem, po Berlinie przemieszczam się głównie rowerem, nie kupuję również zbędnych rzeczy. Mój shopping jest zazwyczaj bardzo docelowy, wiem czego chcę i co chce kupić.

Myślisz że ilustracja wyprze fotografię? Magazyny mody coraz częściej sięgają po nowe rozwiązania, otwarcie mówi się o szukaniu alternatywy dla fotografii.

Nie ma takiej możliwości. Ilustracja to zupełnie inne medium niż fotografia, będą się przenikać, uzupełniać, ale na pewno nie będą ze sobą konkurować. Poza tym nie ma starego i nowego medium, jest tylko źle używane.

Reklama

Dziękuję za rozmowę

Reklama
Reklama
Reklama