Reklama

Reżyserka "365 dni" nakręci kolejny romans erotyczny

Pochodząca z Opola Barbara Białowąs stoi za jednym z największych, polskich hitów kinowych, jakim jest ekranizacja powieści Blanki Lipińskiej "365 dni". Dramat erotyczny z Anną-Marią Sieklucką i Michelem Morrone'em rekordowo długo utrzymywał się na liście TOP10 platformy Netflix nie tylko w kraju, ale i za granicą. Teraz reżyserka zajmie się produkcją poza granicami kraju - będzie to film na podstawie książki "Wyzwanie" autorstwa Vanessy Fewings, która jak sama przyznała "nie mogłaby sobie wyobrazić lepszej reżyserki do zekranizowania swojej powieści." "Dzieli ze mną tę samą wizję filmowej adaptacji i wiem, że fani mojego książkowego cyklu będą oszołomieni!" - dodała Vanessa Fewings. O czym jest "Wyzwanie"? To historia młodej kobiety, która rozpoczyna pracę w sekretnym klubie BDSM, w którym często gości elita Los Angeles. Właścicielem klubu jest ceniony psychiatra, z którym świeżo upieczona pracownica nawiąże nietypową relację.

Reklama

Zobacz też: Druga część „365 dni” już wkrótce w kinach. Znamy datę premiery

Reklama

"365 dni": wielki sukces i wielkie kontrowersje

Ekranizacja powieści Blanki Lipińskiej "365 dni" przez długi czas nie schodziła z nagłówków - nie tylko polskiej, ale i zagranicznej. Po części dlatego, że zachwyciła miliony widzów na całym świecie, po części z powodu wielkich kontrowersji. Fabuła filmu to bowiem porwanie młodej kobiety przez włoskiego mafiozo, który więził ją i spełniał przeróżne fantazje erotyczne. Wszystko to pod przykrywką romantycznej historii, bo filmowy "bad boy" pragnął po prostu miłości. "365 dni" zarzucono romantyzację gwałtu, bagatelizowanie przemocy a także działanie na szkodę ofiar traum spowodowanych napaściami na tle seksualnym. Powstała nawet petycja o usunięcie produkcji z platformy Netflix - zebrała prawie 90 tysięcy podpisów. W sprawie wypowiedziała się między innymi piosenkarka Duffy, która sama przeżyła porwanie i gwałt zaledwie kilka lat temu. Zdania widzów są podzielone - jedni dołączają do "protestu" przeciwko popularyzacji filmu, inni tłumaczą fabułę wolnością artystyczną.

Reklama
Reklama
Reklama