Banksy zniszczył własne dzieło warte milion funtów. Dlaczego to zrobił?
Kopia obrazu „Dziewczynka z balonikiem” uległa samozniszczeniu tuż po tym, jak została sprzedana za 1,1 mln funtów. Banksy twierdzi, że to jego pomysł, a w ramie została zamontowana niszczarka. Jak było naprawdę?

Banksy zniszczył własny obraz
Otoczony swoistym kultem Banksy jest najważniejszą postacią street artu i jednym z najbardziej tajemniczych współczesnych twórców. Nikt nie wie, jak się nazywa, gdzie mieszka, ani jak wygląda - za to jego prace są znane na całym świecie. Jego znak rozpoznawczy to błyskotliwe, często ironiczne graffiti, które pojawia się w przestrzeni miejskiej - najczęściej jako komentarz do bieżących zdarzeń politycznych, czy otaczającej nas rzeczywistości. I choć Banksy zabiera głos w ważnych sprawach, a jego sztuka nie ma nic wspólnego z wandalizmem, twórca nigdy nie ujawnił swojej twarzy z obawy przed aresztowaniem. Trzyma się też na uboczu świata sztuki i unika medialnego rozgłosu, a gdy ma coś do zakomunikowania światu – robi to na własnych zasadach. Tak było m.in. w 2010 roku, gdy światło dzienne ujrzała pierwsza wyreżyserowana przez niego produkcja „Wyjście przez sklep z pamiątkami”. To paradokument, który opowiada (najprawdopodobniej) prawdziwą historię znajomości Banksy’ego z francuskim artystą ulicznym Thierry’m Guettą i jednocześnie jest swoistą satyrą na współczesny rynek sztuki. Banksy stawia w nim tezę, że snobistyczne elity kupią nawet największy bubel, jeśli opatrzy się go etykietką "sztuki". Być może to właśnie jeden z powodów, dla których artysta chciał uniknąć komercjalizacji własnych prac. Do tego stopnia, że wolał zniszczyć swoje dzieło niż sprzedać je na aukcji.
Dlaczego Banksy zniszczył własne dzieło?
Do incydentu doszło w weekend, podczas aukcji sztuki w domu aukcyjnym Sotheby's w Londynie. Kopia obrazu "Dziewczynka z balonikiem" Banksy'ego została wylicytowana za 1,1 mln funtów (równowartość 5,38 mln zł). Jednak jej nabywca nie będzie mógł nacieszyć się zakupem. Chwilę po tym, jak ogłoszono ostateczną cenę "Dziewczynki z balonikiem" doszło do zaskakującego zdarzenia. Obraz, znajdujący się w ramie, nieoczekiwanie uległ samozniszczeniu: jego połowa została pocięta na paski. Okazało się, że wewnątrz ramy znajduje się uruchamiana zdalnie niszczarka. Zgromadzeni w domu aukcyjnym osłupieli: Banksy po raz kolejny zakpił z kolekcjonerów sztuki. Na swoim profilu na Instagramie, jedynym medium za pomocą którego artysta komunikuje się z fanami, zamieścił zdjęcie zniszczonego obrazu i osłupiałych na widok zajścia kolekcjonerów:
Banksy niszczy swój obraz: czy to zaplanowana akcja?
Powstaje pytanie, kto tak naprawdę stoi za tym incydentem. Jak twierdzi sam Banksy, był to jego pomysł. Artysta opublikował na Instagramie video, na którym wyjaśnia, że kilka late temu celowo zamontował w ramie niszczarkę - właśnie na wypadek, gdyby obraz trafił kiedyś na aukcję:
Jednak jego tłumaczenie rodzi wiele wątpliwości. Po pierwsze dlatego, że dzieła sztuki, które trafiają na aukcję są bardzo dokładnie oglądane. Adam Chełstowski, ekspert sztuki i biegły sądowy, zwraca uwagę na to, że przed licytacją zawsze otwiera się ramę i sprawdza, czy w środku nie znajdują się podpisy, pieczęcie szkice lub inne historyczne ślady. Poza tym, obraz z takim mechanizmem musiał ważyć więcej, co powinno wzbudzić podejrzenia. Po drugie, artyście nie udało się zniszczyć całego obrazu - niszczarka zatrzymała się w połowie dzieła, rujnując tylko jego część. W końcu - Banksy przyznał, że zamontował mechanizm kilka lat temu, co każe się z kolei zastanowić nad długowiecznością baterii. Biorąc pod uwagę te okoliczności, rodzi się pytanie, czy dom aukcyjny Sotheby's faktycznie nic nie wiedział o planowanym przez Banksy'ego performensie. Pojawiła się nawet hipoteza, że to właśnie licytatorzy z Sotheby's przygotowali tę dodatkową "atrakcję", po to, by zwiększyć zainteresowanie wokół prac Banksy'ego i w ten sposób podnieść wartość jego dzieł. Zwłaszcza, że - jak szacują eksperci - pocięty obraz już w tej chwili może być wart dwukrotnie więcej niż cena, za którą został sprzedany. Czyżby o to chodziło samemu artyście, który odżegnuje się od aukcji sztuki i twierdzi, że nie chce sprzedawać swoich obrazów?
Polecane
„Połakomiliśmy się na łatwe pieniądze i to nas zgubiło. To, co straciliśmy, nie było tego warte”
„Myślałam, że na balu karnawałowym zabłysnę jak milion dolarów. Iwona sprawiła, że czuła się nie warta złamanego grosza”
„Ojciec zapisał w testamencie więcej mojej żonie niż mnie. W końcu przyznała się, dlaczego to zrobił”
„To były najgorsze walentynki w moim życiu. Obsługiwał nas kelner, który bez skrupułów zniszczył romantyczną kolację”
„To miał być ślub jak z bajki, ale mąż to wszystko zniszczył. Na samo wspomnienie łzy same napływają mi do oczu”
„Odkryłem wyjątkowe znalezisko warte miliony. Wszystko dzięki urodzinowemu podarkowi dla przyjaciółki"
„Teściowa oddała mi tandetną rodzinną pamiątkę. Naiwna baba nie miała zielonego pojęcia, ile to cacko jest warte”
„Fałszywy przyjaciel zniszczył mi życie. Nigdy mu nie wybaczę, że przez jego gierki straciłem to, co najważniejsze”
„Syn po śmierci matki zrobił się agresywny. Myślałem, że to z czasem minie, dopóki nie skrzywdził własnej babci”
„Narzeczony w sylwestra zaliczył skok w bok, a potem twierdził, że to przez przypadek. Zemsta była warta grzechu”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa
Święta tuż-tuż… Oto 7 prezentowych inspiracji
Współpraca reklamowa