Życie księżniczki to nie bajka
Wydaje się, że mają wszystko, i to podane na tacy. Jednak cena tego luksusu jest wysoka. Od dziecka żyją w ryzach etykiety, szykowane do ról, których przecież wcale sobie nie wybrały.
- Claudia
Szwedzka księżniczka Wiktoria Ingrid Alice Désirée do roli przyszłej królowej szykowana jest od lat. Świetnie wychowana, skończyła studia w Sztokholmie, Francji i na amerykańskim Yale, a także szkołę dyplomacji. Od dziecka biegle mówi po angielsku, francusku i niemiecku. Odbyła wiele staży, szkolenie wojskowe, misję humanitarną... Powściągliwa i bezpretensjonalna, cieszy się tak wielką sympatią poddanych, że jej urodziny (14 lipca) są niemal narodowym świętem: odbywają się wtedy festyny, a pod pałacem w Sztokholmie tłumy wiwatują na jej cześć. Wiktoria ukazuje się na balkonie wraz z rodzicami – królem Karolem XVI Gustawem i królową Sylwią, oraz rodzeństwem: 29-letnim Karolem Filipem i 26-letnią Madeleine. Potem schodzi do zgromadzonych, by ich przywitać, przyjąć kwiaty i laurki od dzieci.
Ciężar korony
Musiało jednak upłynąć sporo czasu, zanim 31-letnia dziś Wiktoria zaakceptowała rolę, którą przyszło jej grać. Choć szwedzki dom panujący na tle innych uchodzi za postępowy (król sam prowadzi samochód i strzyże trawniki rezydencji), to następczyni tronu już jako 18-latka musiała wygłosić mowę w parlamencie. – To przytłacza – wyznała kiedyś. Z racji urodzenia jest osobą publiczną i reprezentuje nie tylko swoją dynastię, ale i kraj. To ogromna odpowiedzialność, a od następczyni tronu wymaga się, by jej umiała godnie sprostać. Znana z perfekcji Wiktoria starała się, ale stres, jakim to okupiła, okazał się za wielki. W krótkim czasie tak schudła, że dwór przyznał: następczyni tronu cierpi na anoreksję i bulimię. – O wszystkim, co działo się ze mną, decydowali inni. Myślałam, że mogę chociaż kontrolować jedzenie – mówiła.
Dziś już przywykła do obowiązków. Codziennie rano w eskorcie udaje się do biura w sztokholmskim pałacu. Odwiedza szpitale, przyjmuje delegacje, jeździ w podróże zagraniczne. Pogodziła się też ze wścibstwem prasy, choć kilka lat temu ciężko przeżyła opublikowane zwierzenia kochanki (!) jej chłopaka o detalach ich związku. Od dwóch lat Wiktoria spotyka się z 34-letnim trenerem i właścicielem studia fitness. Mają się pobrać latem przyszłego roku. Szczęśliwie dwór zgadza się na ten mezalians. Poważne uczucie do 24-letniego londyńczyka z rodziny antykwariuszy przeżywa też Charlotte Marie Pomeline Casiraghi z Monako. 22-letnia córka księżniczki Karoliny była wychowywana poza oficjalnym życiem pałacu i chroniona przed prasą. Po śmierci ojca (Stefano Casiraghi zginął na oczach bliskich podczas zawodów łodzi motorowych w 1990 r.) wraz z matką i dwoma braćmi zamieszkała w Prowansji. Ale pochodzenie z książęcego rodu Grimaldich zobowiązuje: zgodnie z etykietą pokazała się światu na wielkim balu z okazji swoich 14. urodzin. Tym samym dołączyła do „zwierzyny”, tropionej przez paparazzich. – Księżniczki skupiają uwagę – przyznaje Charlotte. – Łatwo je oceniać i wymagać perfekcji we wszystkim. W końcu są własnością swojego narodu...
Dobrze wyjść za mąż
Podobnie uważa Beatrice Elizabeth Mary Mountbatten-Windsor, 20-letnia córka księcia Andrzeja i Sarah Ferguson. Piąta w kolejce do brytyjskiego tronu, jest w cieniu słynnych kuzynów, książąt Williama oraz Harry’ego. Ale tak jak oni odebrała rygorystyczne wychowanie, które nie zmieniło się od stuleci: rosła pod opieką niań, karcona za byle zachowanie, które nie przystoi pannie z panującego domu. – Przynajmniej nie miałam rozterek, co będę robić w przyszłości – żartuje. Jak wszystkie kobiety jej stanu, prowadzi działalność charytatywną i uświetnia swoją obecnością imprezy. Chociaż niebawem rozpoczyna studia, i tak wie, że powinna poszukać sobie odpowiedniego męża, a potem, bajkowo piękna, wśród wiwatujących tłumów iść z nim do ołtarza. W końcu tego oczekuje się dziś od księżniczek...