"Zwrot "do przelecenia" oznaczał, że masz tę robotę", Sharon Stone o realiach show biznesu
Ikona kina, Sharon Stone, zdecydowała się ujawnić szokujące fakty na temat realiów branży filmowej, gdy była u szczytu kariery. Gwiazda "Nagiego instynktu" dostała wtedy łatkę, której długi czas, trudno było jej się pozbyć. Jak radzi sobie z upływem czasu i skutkami udaru?
W niemieckim Vogue'u Sharon Stone zdecydowała się na mocne wyznanie na temat branży filmowej, gdy była u szczytu sławy. Stone była w latach 90. zaliczana do najpopularniejszych gwiazd Hollywood. Największą popularność przyniosła jej rola w kontrowersyjnym filmie "Nagi instynkt", dzięki któremu pozostała ikoną kina.
Co zadziwiające, aktorka ten czas wspomina tak:
Długo nie czułam się seksowna, bo też przed rolą w Nagim instynkcie rzadko byłam w tych kategoriach postrzegana. Byłam jednak na tyle bystra, by wiedzieć, że muszę sprawiać wrażenie seksownej. To zabawne, co postrzega się jako seksowne, wyznała w niemieckim magazynie.
Zapytana o realia branży filmowej, wyraziła swój ówczesny stosunek do różnego typu niestosownych zachowań, jakie miały wtedy miejsce.
Kiedy zaczynałam jako modelka i aktorka, zwrot do przelecenia oznaczał, że masz tę robotę i aparat cię lubi. W tym czasie byłam uznawana za zbyt męską i umięśnioną, więc żeby zmienić to wyobrażenie o sobie, wystąpiłam w sesji dla Playboya, przyznała.
To z resztą nie pierwszy raz, gdy aktorka odważnie decyduje się mówić o trudnych doświadczeniach. Jedną z jej ostatnich najbardziej znamiennych wypowiedzi na temat realiów show biznesu w latach 90. była ta, gdy pytana czy była w przeszłości ofiarą molestowania seksualnego, Sharon Stone ze złowieszczym śmiechem odpowiedziała:
Czy możesz sobie wyobrazić tę branżę, kiedy do niej wchodziłam 40 lat temu? Wyglądając tak jak wyglądałam? Byłam nieznaną dziewczyną z Pensylwanii, oczywiście, że nie znalazłam się tutaj bez protekcji. Widziałam już naprawdę wszystko...
Sharon Stone szczerze o upływającym czasie i udarze
Sharon Stone w tej samej rozmowie szczerze przyznała, że potrzebowała czasu, by zaakceptować upływający czas i zmianę wyglądu swojego ciała.
Był taki moment, kiedy miałam 40 lat, że zamknęłam się w łazience z butelką wina i powiedziałam: Nie wyjdę, do czasu aż w pełni zaakceptuję to, jak wyglądam. Zaczęłam płakać na widok mojego starzejącego się nieco ciała i twarzy w lustrze powiększającym - wyznała Stone w wywiadzie dla niemieckiego Vogue'a.
Sharon Stone długi czas borykała się z problemami zdrowotnymi po udarze w 2001 r.. Jak przyznała miała wtedy problemy z pamięcią, wzrokiem i nie mogła mówić.
Czułam się nieswojo we własnym życiu. Dwa lata po udarze zajęło mi, żeby znowu normalnie mówić i do pewnego stopnia widzieć. Jąkałam się i miałam ogromne problemy ze wzrokiem. Pomagały mi niektóre leki, ale i tak moja pamięć wracała przez kolejnych siedem lat, wyznała.
Mam wielkie, skomplikowane życie. Najpierw było dzikie i sławne, później przepełnione traumą, a teraz mam wielkie szczęście, że mogę wychowywać wspaniałe dzieci, stwierdziła Sharon Stone optymistycznie.