Reklama

Zosia Zborowska zapytała o kontrowersyjny sposób na ząbkowanie

Zosia Zborowska, która jest bardzo aktywna w mediach społecznosciowych postanowiła zrobić ankietę, w której zapytała fanów o jeden ze sposobów na ząbkowanie. Nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że ta metoda wzbudza sporo kontrowersji. Chodzi o naszyjnik z bursztynu z bursztynu na ząbkowanie. Aktorka doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że ten sposób budzi wiele dyskusji, stąd komentarz tuż pod ankietą.

Reklama

- "I zanim zasypie mnie tona wiadomości od madek - tak specjalnie wybrałam taki model co się łatwo odpina, żeby dziecko się zadławiło, albo w ogóle udusiło tymi bursztynami" - napisała Zosia Zborowska na Instaramie.

Mamy nadzieję, że aktorka podzieli się wkrótce wynikami ankiety. Jesteśmy ciekawi, czy metoda przed którą ostrzegają eksperci naprawdę jest praktykowana przez rodziców.

Naszyjnik z bursztynu na ząbkowanie: "To jest niebezpieczne" ostrzegają eksperci

Niedawno pisałyśmy w naszym serwisie o naszyjnikach z bursztynu na ząbkowanie po tym, metodzie przed którą ostrzegają eksperci. "Ostatnio jedna znana influencerka zachwalała dobroczynne działanie bursztynu na ząbkowanie (który można oczywiście kupić u jej koleżanki) i..aż mnie zmroziło jak to czytałam!" - napisała na Instagramie ortodontka Ola Styrna, znana w sieci jako @artdentystka. W swoim obszernym wpisie ostrzega rodziców przez uleganiem modzie, która może okazać się tragiczna w skutkach.

- "Powiedzmy sobie wprost - przerażająco popularne naszyjniki z bursztynu stosowane u małych dzieci są nie tylko nieskuteczne, ale przede wszystkim NIEBEZPIECZNE. Nie wykazano żadnego działania przeciwbólowego lub przeciwzapalnego takich naszyjników, natomiast znane są przypadki zakrztuszenia i zgonu (!!!) dziecka właśnie z powodu bursztynków" - czytamy dalej w poście, który wywołał lawinę komentarzy.

Ekspertkę zadziwia fakt, że rodzice bezmyślnie dają się namówić na takie rzeczy, narażając zdrowie a nawet życie swojego dziecka.

- Dla mnie to fascynujące (ale na minus, nie na plus), że rodzice potrafią posunąć się do średniowiecznych metod, wiedząc, że nie są one polecane przez lekarzy i zagrażają życiu dziecka, zamiast zastosować metody przebadane i sprawdzone. Najbardziej zadziwia mnie fakt, że ktoś może sprzedawać i promować takie naszyjniki dla kilkumiesięcznych dzieci, zdając sobie sprawę z tego, że może doprowadzić do tragedii. Ja nie potrafiłabym z tym żyć.

Przeczytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama