Zofia Zborowska o hejcie w internecie: "za hajs są w stanie puścić hejt, rzyg na inną laskę"
Aktorka Zofia Zborowska nie wytrzymała i w mocnych słowach skomentowała hejterskie komentarze na temat własnej osoby. "Jak idę na zakupy, czy na siłownię, to się nie maluję, bo mam to w nosie." Odpowiedziała jej Maja Bohosiewicz - o co chodzi?
- Redakcja
Zosia Zborowska o kobiecym hejcie
Ostatnio w Internecie można znaleźć sporo nowych informacji o utalentowanej aktorce Zofii Zborowskiej, córce Wiktoria Zborowskiego. Nowe programy, kolejne produkcje, nowa miłość (gwiazda spotyka się z polskim siatkarzem Andrzejem Wroną) i kolejne przewrotne posty na Instagramie sprawiły, że Zborowską zaczęli śledzić paparazzi. Jednemu z nich udało się uchwycić ją w bardzo naturalnym wydaniu, bez makijażu i w lekko potarganych włosach - nic w tym zresztą dziwnego, ponieważ po prostu wybrała się na świąteczne zakupy do galerii handlowej. Z tej okazji nie trzeba wybitnie się stroić i przygotowywać jak na czerwony dywan. Ewidentnie jednak niektórzy internauci oraz dziennikarze są odmiennego zdania, gdyż na jednym z portali pojawił się materiał o Zosi w takim wydaniu. Zarzucono jej m.in., że jest "owszem naturalna, ale zmęczona i sfatygowana". Taki opis oburzył aktorkę, która od zawsze walczy o naturalny wizerunek i mówi stop anonimowemu hejtowi w sieci.
Na swoim InstaStories Zosia dosadnie powiedziała co myśli o tego typu hejterskich materiałach i potępiła dziewczyny, które dla pieniędzy wyśmiewają inne kobiety.
Pytam, bo ostatnimi czasy możecie dużo czytać na mój temat w necie i ja generalnie mam w nosie, jak się o mnie pisze i co się o mnie pisze. Jak idę na zakupy, czy na siłownię, to się nie maluję, bo mam to w nosie. Ale sposób pisania o kobietach przez ten portal, bardzo mnie zaniepokoił. To my, d*py, celebrytki z show-biznesu staramy się być bardziej naturalne, (...) i potem takie laski, z takiego portalu pozwalają na puszczanie takich opisów o innych kobietach. Ja nie mam problemu z tym, że te zdjęcia się pojawiły w sieci, tylko mam problem z tym, że w tym portalu pracują d*py tak słabe, że za hajs są w stanie puścić hejt, rzyg na inną laskę., powiedziała aktorka na Instagramie swoim fanom i obserwatorom.
Maja Bohosiewicz żartuje ze swojego wyglądu
Oczywiście otrzymała pełne wsparcie i głosy poparcia, ponieważ każdy ma prawo wyglądać jak tylko mu się podoba, zwłaszcza, jeśli ma dzień wolny czy po prostu idzie prywatnie na zakupy. Natomiast Maja Bohosiewicz na swoim koncie Instagramowym podeszła do sprawy nieco bardziej na luzie:
Zosia nagrała instastory o tym, że ludzie pokazują się naturalnie na życie, potem ich obrzucają błotem w internecie, za to że są ‘naturalni’, a nie naturalni i ja chciałabym Wam powiedzieć, że ja też jestem bardzo wkurzona, bo ja na życie jestem mega piękna, a w internecie nigdy tego nie pokazali, skomentowała Maja Bohosiewicz i opublikowała kilka swoich zdjęć z sesji zdjęciowych i tych całkowicie naturalnych, z domowego zacisza.
Prawda jest jednak taka, że w czasach, w których walczy się o idee body positivity i nie ukrywania własnej twarzy pod toną makijażu, nie do końca można przechodzić obojętnie wobec podżegania do hejtu w sieci i złośliwych komentarzy. To, że ktoś jest osobą publiczną nie czyni go automatycznie łatwym celem do "wystawienia na żer" internetu. Świetnie, że wciąż są dziewczyny (a jest ich coraz więcej), które nie drżą przed wyjściem z domu bez makijażu i niekoniecznie muszą codziennie spędzać godziny u fryzjera. A jeśli mają na to ochotę, nikt nie powinien ich oceniać.
Zofia Zborowska faktycznie zareagowała dość mocno i bezkompromisowo, ale czy powinna była sprawę zostawić bez komentarza?