Reklama

Tragiczna śmierć ukochanej Ashtona Kutchera. Trudno uwierzyć, że to nie scenariusz filmu

Ten wieczór 21 lutego 2001 r. zapowiadał się zupełnie zwyczajnie. 22-letnia Ashley Ellerin była umówiona na jedną z kilku pierwszych randek z Ashtonem Kutcherem. Czekała na początkującego wtedy jeszcze aktora w domu – miał po nią przyjechać. Zanim dotarł na miejsce, uprzedził go Michael Gargiulo, seryjny morderca znany jako "Hollywood Ripper". Ashley nie miała najmniejszych szans. Dziewczyna została zamordowana z zimną krwią – morderca dźgnął ją nożem 47 razy.

Reklama

Zobacz też:

Nie zmrużysz oka po obejrzeniu tego dokumentu Netflixa o seryjnym mordercy

Film "Cruella" z genialną Emmą Stone - zapowiada się wielki hit

Seks, Berlin lat 70. i wagary w oparach heroiny - kiedy premiera "My, dzieci z dworca ZOO"?

Ta historia odbiła się na młodym aktorze, który długo po tym wydarzeniu dochodził do siebie. Po 18 latach, w 2019 r. był zmuszony jednak powrócić do tamtych bolesnych wspomnień – zeznawał w roli świadka. Na jaw wyszły dramatyczne informacje o ostatnich chwilach życia młodej studentki i ukochanej Kutchera.

Tragiczna śmierć ukochanej Ashtona Kutchera: "usłyszałem, że moje odciski palców są na drzwiach"

W 2019 r. Michael Gargiulo, morderca Ashley Ellerin, ponownie stanął przed sądem. Był na sali, gdy Ashton Kutcher zeznawał. Z upublicznionych wspomnień aktora można było dowiedzieć się więcej szczegółów tego strasznego morderstwa sprzed lat. Kutcher nie krył poruszenia i nie raz musiał ocierać łzy wspominając tamten tragiczny wieczór.

„Pukałem do drzwi, ale Ashley nie otwierała. Zrobiłem to kilka razy. I nic. W tamtej chwili pomyślałem, że się spóźniłem i się na mnie obraziła, więc wyszła beze mnie”, opowiadał przed sądem.
Reklama

Ashton Kutcher przyznał, że zrezygnowany odszedł, po drodze zauważył czerwoną plamę na podłodze. Nigdy w życiu nie przypuszczałby jednak, że mogłoby to być zwiastunem potwornej zbrodni. Był przekonany, że była to plama czerwonego wina po ostatniej imprezie.

„Nie myślałem o tym wszystkim za wiele. Następnego dnia dowiedziałem się, co się stało. Poszedłem na policję i usłyszałem, że moje odciski palców są na drzwiach. Przestraszyłem się”, wspominał z nieskrywanym wzruszeniem.
Reklama
Reklama
Reklama