Reklama

Choć na większości zdjęć i filmów Fran Drescher uśmiecha się od ucha do ucha, jej serce skrywało mroczną tajemnicę. Historia, o której mowa, miała miejsce w 1985 roku. Znana aktorka została zgwałcona na oczach swojego unieruchomionego męża.

Reklama

Fran Drescher ofiarą gwałtu

Podczas jednej z kolacji, na którą Fran Drescher i jej mąż zaprosili przyjaciółkę, do ich domu włamała się grupa mężczyzn. Napastnicy od razu unieruchomili Petera Marca Jacobsa, męża aktorki, po czym zaatakowali kobiety. Gwałtom przysłuchiwał się obezwładniony Peter. Gdy włamywacze uciekli, Fran Drescher wezwała policję. Okazało się, że włamywaczami i gwałcicielami byli dwaj bracia, którzy przebywali na zwolnieniu warunkowym.

Zobacz też:

Polska Lewica chce nowej definicji gwałtu: "Musi nastąpić zmiana"

Jarosław Jakimowicz oskarżony o molestowanie na planie "Zenka"

Fran Drescher po raz pierwszy opowiedziała o gwałcie dopiero w 1996 roku.

Dziś w wywiadzie dla CNN wyznaje, że trauma po tragicznych wydarzeniach wciąż w niej siedzi. Dopiero gdy sama padła ofiarą stresu pourazowego, zrozumiała jak wielkim cierpieniem mogą być dla ludzi przeżycia z przeszłości.

- Nie możesz być tą samą osobą po takim doświadczeniu. Odkryłam w sobie głębszą empatię dla ludzkiego bólu i zrozumienie, jakim horrorem jest stres pourazowy osób, które przeżyły wojnę i psychicznie wciąż w niej tkwią. Moje doświadczenie trwało godzinę, ale te 3600 sekund naznaczyło każdą następną sekundę mojego życia – wyznaje.

Zobacz też:

Salma Hayek molestowana na planie "Fridy". Oprawca groził jej nawet śmiercią

Odzyskać prawo do ciała. Do kogo tak naprawdę należy ciało kobiety?

Tymczasem Peter Marc Jacobs nie potrafi wybaczyć sobie tego, że nie mógł zareagować w tak przerażającej sytuacji.

- Policjanci powiedzieli: cokolwiek zrobiliście, zrobiliście dobrze, bo żyjecie. A ja wciąż słyszę w głowie pytanie, dlaczego pozwoliłem się pobić – przyznał w wywiadzie.

Coraz więcej kobiet zabiera głos na temat wykorzystywania seksualnego. Mimo to gwałt w wielu kręgach wciąż jest tematem tabu, a zgwałcona kobieta - po wyjawieniu prawdy - jest napiętnowana i wykluczana. Czas z tym skończyć. Gwałt nigdy, ale to przenigdy nie jest winą zgwałconej kobiety.

Zobacz też:

Reklama

Katarzyna Grochola: Moja przyjaciółka została zgwałcona w windzie. Nie krzyczała

Reklama
Reklama
Reklama