"Pretty Woman" bez happy endu? Film miał zakończyć się zupełnie inaczej
Któż z nas nie zna „Pretty Woman"?! Ten kultowy film skradł serca wszystkim miłośniczkom zakręconych historii o miłości, a romans Edwarda i Vivian jest godnym następcą bajki o Kopciuszku. Okazuje się jednak, że pierwotna wersja filmu wcale nie miała zakończyć się happy endem. Czy świat byłby gotowy na tak mroczną opowieść? Poznajcie alternatywne zakończenie historii "Pretty Woman"!
- Gabriela Biega
„Pretty Woman” - śmierć z przedawkowania i nieszczęśliwy romans
Choć „Pretty Woman” jest dziś hitem na skalę światową, początkowo nikt nie spodziewał się, że produkcja odniesie tak wielki sukces. Nie wiązano z nią żadnych nadziei, a budżet był bardzo ograniczony. Jak mówi sam Richard Gere:
- Pretty Woman był małym filmem – nikt nie wiedział, że stanie się takim hitem - potwierdza aktor.
Tymczasem film okazał się strzałem w dziesiątkę i otworzył drzwi do kariery zarówno Julii Roberts, jak i Richarda Gere'a. Pokochaliśmy ich już od pierwszych kadrów, a nominacja do Oscara tylko umocniła nas w tym zachwycie.
Okazuje się jednak, że pierwotna wersja filmu wcale nie była tak kolorowa. Scenarzyści mieli zupełnie inny zamysł na zakończenie historii Vivian i Edwarda. Richard w jednym z wywiadów ujawnił, że bohaterowie mieli się rozstać, a Vivian umrzeć tragiczną śmiercią przedawkowania.
- Oryginalne zakończenie gdzieś istnieje, nie widziałem go. To był mroczny film. Myślę jednak, że Jeff Katzenberg nie chciał zrobić tego filmu, ale zobaczył w nim coś innego – mówi aktor.
Zobacz też:
Richard Gere został ojcem! 37 letnia żona aktora urodziła syna
Julia Roberts ma z wiekiem lepsze "dziury"? Gwiazda została ośmieszona
Ukochane perfumy Julii Robert. Nie tylko Lancome!
Julia Roberts i Richard Gere w "Pretty Woman"
Jak więc to się stało, że "Pretty Woman" stał się kultową komedią romantyczną z happy endem? Sytuacja zmieniła się, gdy główni aktorzy wkroczyli do akcji. Julia i Richard nie potrafili pogodzić się z zakończeniem. Postanowili wyjść do producentów z propozycją zmiany fabuły. Razem ze scenarzystami ciężko pracowali nad tym, by stworzyć finał godny zakręconej miłości ich bohaterów.
- Ludzie myślą, że zrobienie takiego filmu to zabawa i tylko przyjemność, ktoś napisze scenariusz, a reszta go kręci. Przepisywaliśmy tekst, dodawaliśmy nowe rzeczy, na nowo go wymyślaliśmy. Pracowaliśmy bardzo ciężko, żeby ten film był lekki, ale jednocześnie, żeby pozostała w nim pewna tajemnica, pewien ciężar i uniwersalność – przyznaje producent „Pretty Woman”, Jeffrey Katzenberg.
Dużą rolę odegrała w filmie także sztuka improwizacji. Wiele scen było czystą grą przypadków. W scenie, w której Edward przytrzaskuje Vivian palce szkatułką, nie doszukamy się scenariuszowego źródła. To Richard Gere był jej pomysłodawcą. Była jednak na tyle wiarygodna, że reżyser postanowił ją zostawić. Aktorzy wykazywali się ogromnym zaangażowaniem i pomysłowością, gdy stali się odpowiedzialni za przebieg opowieści.
Zobacz też:
Richard Gere został ojcem w wieku 69 lat!
10 rzeczy, których możecie nie wiedzieć o Julii Roberts
„Pretty Woman” początkowo nosił tytuł „3000$”
Co ciekawe, wraz ze zmianą zakończenia, producenci postanowili nieco podrasować tytuł produkcji. Początkowo film miał nazywać się „3000$”, co nawiązywało do pensji, którą otrzymywała Vivian. Dopiero gdy uzyskano prawa do piosenki „Pretty Woman” Roya Orbinsona, zmieniono tory.
Czy wyobrażamy sobie inną „Pretty Woman”, niż tę, którą znamy od lat? Cóż, niekoniecznie. Choć musimy przyznać, że obejrzenie tego w filmu w nowej, mroczniejszej wersji byłoby nielada gratką...
1 z 3
Pretty Woman - ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Oto alternatywne mroczne zakończenie!
2 z 3
Pretty Woman - ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Oto alternatywne mroczne zakończenie!
3 z 3
Pretty Woman - ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Oto alternatywne mroczne zakończenie!