Paulina Smaszcz pozuje nad basenem w skąpym bikini. "Na ciastka i słodycze pozwalam sobie raz na 10 dni, a na boczek raz w roku"
49-letnia Paulina Smaszcz pochwaliła się zdjęciem w skąpym bikini, a pod postem spadła lawina komentarzy: "ideał kobiecości", "i to jest dopiero petarda", "yummy". Gwiazda zdradziła, jak dba o sylwetkę.
- redakcja
W tym artykule:
- Paulina Smaszcz pozuje nad basenem w skąpym bikini
- Paulina Smaszcz: "Na ciastka i słodycze pozwalam sobie raz na 10 dni, a na boczek raz w roku"
Paulina Smaszcz pozuje nad basenem w skąpym bikini
Paulina Smaszcz wrzuciła na Instagram zdjęcie z wakacji, na którym pływa w hotelowym basenie w skąpym bikini. To zdjęcie doczekało się prawie 1,5 lajków i lawiny komentarzy, w których najczęściej pojawia się zachwyt nad sylwetką 49-letniej gwiazdy. "Ideał kobiecości", "o pani kochana!", "piękna kobieta, super piersi" - piszą obserwatorzy.
W skąpym stroju kąpielowym widać nie tylko zgrabną sylwetkę prezenterki, ale też liczne tatuaże. Trudno ukryć też, że Paulina Smaszcz wygląda kwitnąco i w pełni akceptuje swoje ciało.
Każdy dzień rzeźbię samoświadomie i według własnych zasad. Na nic nie czekam, bo zbieram to co dobre, szczęśliwe, dające radość, każdego dnia. Pytasz mnie co z problemami i kłopotami? Oczywiście, że są i zawsze będą! Zależy tylko, czy za każdym razem one pokonają nas, czy my pokonamy je.
Paulina Smaszcz o rozwodzie z Maciejem Kurzajewskim: „Musiałam jak najszybciej zakończyć życie, w którym czułam się poniżana”
Małżeństwo Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego wydawało się bardzo udane. Jednak dopiero po rozwodzie dziennikarka była gotowa opowiedzieć jak naprawdę wyglądała ich relacja. Okazuje się, że pozory ukrywały wyjątkowo gorzką prawdę o ich małżeństwie.Paulina Smaszcz: "Na ciastka i słodycze pozwalam sobie raz na 10 dni, a na boczek raz w roku"
Ciekawscy obserwatorzy Pauliny Smaszcz nie mogli oprzeć się pokusie, by zapytać, jak dba o figurę. Okazuje się, że sylwetka gwiazdy wymaga kilku wyrzeczeń, diety i treningów. Doceniamy, że Paulina Smaszcz nie mydli oczu "takimi genami", ale uchyla rąbka tajemnicy swojej pracy nad ciałem. "Czasami mi się nie chce i marudzę, ale jak poćwiczę, to potem jestem mega zadowolona. Po każdym treningu lepiej zasypiam i widzę, jak moje ciało tego potrzebuje, a tym jak wygląda wspaniale mi się odwdzięcza - zdradziła Paulina Smaszcz. "Niestety takie życie" - zażartowała.
Nie jadam węglowodanów, unikam glutenu i jajek. Nie jem niczego smażonego. W mojej diecie jest dużo warzyw i kasz oraz owocowych koktajli. Na ciastka i słodycze (kocham wszystko z karmelem) pozwalam sobie raz na 10 dni, a na boczek raz w roku. Jestem migrenowcem, więc nie jadam bananów, orzechów, żółtego sera i serów pleśniowych, niczego z puszek, czekolady. Niestety takie życie.