Orlando Bloom - Ekscytuje mnie rola ojca
Praktykuje buddyzm, unika imprez, prowadzi spokojne życie i od czterech lat kocha tę samą kobietę. Brzmi nudno? Mimo to na całym świecie dziewczyny za nim szaleją. 34-letni Orlando Bloom – książę Buckingham w „Trzech Muszkieterach 3D” – opowiada „Gali”, jak radzi sobie z zainteresowaniem fanek i dlaczego gra głównie w filmach kostiumowych. I kto jest najważniejszy w jego życiu.
- Magda Tereszczuk, Gala
Pierwsze wrażenie robi piorunujące. Jest wysoki, dobrze zbudowany, ubiera się na luzie i mówi z urzekającym brytyjskim akcentem. Chociaż nie dba przesadnie o swój wizerunek, i tak zawsze przykuwa spojrzenia innych. Gdy kilka miesięcy temu spotkałam się z nim na planie filmu „Trzej Muszkieterowie” w pięknie położonej niemieckiej twierdzy Marienburg w Würzburgu, Orlando był w wyciągniętym swetrze i z nonszalancko potarganymi włosami. Wyglądał na niewyspanego, chyba nie był również w najlepszym humorze. „To wszystko dlatego, że kręcimy właśnie ostatnie ujęcia, a ja ciągle kursuję między planem zdjęciowym a LA” – tłumaczył. Podczas naszej rozmowy sprawiał wrażenie spiętego. Zdenerwował się, gdy spróbowałam zapytać go o świeżo poślubioną wówczas żonę modelkę Mirandę Kerr. „Rozmawiajmy tylko o filmie!” – gwałtownie mnie upominał. Cóż, musiałam wybaczyć Bloomowi jego nie najlepszy nastrój. W końcu jest dzisiaj – obok Roberta Pattinsona – jednym z najbardziej rozchwytywanych przystojniaków Hollywood. A takim jak on, pozwala się na wszystko...
Reżyser Paul W. S. Anderson zdecydował się nakręcić kolejną adaptację powieści Aleksandra Dumasa „Trzej Muszkieterowie”. Myślisz, że widzowie będą mieli ochotę pójść do kina i po raz setny obejrzeć tak dobrze znaną wszystkim historię?
Wersja Paula jest inna od wszystkich, które do tej pory powstały. To śmieszny film. Kino powinno dostarczać ludziom przede wszystkim rozrywki. Jestem przekonany, że nasi „Muszkieterowie” będą bawić do łez i zachwycać nowatorstwem. Obraz został nakręcony w technologii 3D.
Czy dla aktora jest różnica między filmem realizowanym w tradycyjny sposób a trójwymiarowym?
Absolutnie nie. Myślałem, że wszystko będzie trudniejsze. Gdy zobaczyłem cały ten sprzęt, który wykorzystuje się w 3D, byłem przerażony. Okazało się jednak, że dla aktorów nie ma znaczenia, w jakiej technice kręcony jest film. Paul robił wszystko, żeby grało nam się jak najlepiej. W końcu nie pierwszy raz ma do czynienia z 3D. Nie ma wątpliwości, że zna się na rzeczy.
Tak jak Ty znasz się na filmach fantastycznych i kostiumowych.
Co masz na myśli?
W dorobku masz głównie takie produkcje. Największą popularność zdobyłeś przecież dzięki „Piratom z Karaibów” i „Władcy Pierścieni”. Nie boisz się, że widzowie zaszufladkują Cię, jako aktora, który specjalizuje się w filmach tego typu?
Nie wiem, o co ci chodzi. Kocham występować w historiach, które nie do końca opisują rzeczywistość. Poza tym kino obyczajowe nie jest mi całkowicie obce. W ciągu ostatnich dwóch lat wystąpiłem w pięciu takich produkcjach i ani razu nie miałem na sobie kostiumu z epoki. Coś ci mówią tytuły: „Sympathy for Delicious” czy „The Cross”?
Nie.
No właśnie. Tak myślałem. To są niskobudżetowe produkcje. Ale zapewniam – szufladkowanie przez widzów nie spędza mi snu z powiek. Są inne rzeczy, którymi warto się przejmować.
W „Trzech Muszkieterach” grasz niegodziwego księcia Buckinghama. Wolisz być walecznym czy złym bohaterem?
Nie ma to dla mnie większego znaczenia. Każda postać ma w sobie coś ciekawego. Zawsze świetnie się bawię, jak gram czarny charakter. Ale prawda jest taka, że kiedy wcielam się w bohatera o walecznym sercu, to pracuję z najładniejszą aktorką na planie. W końcu tylko ci szlachetni faceci podbijają serca kobiet.
Ale na brak towarzystwa pięknych dziewczyn nie możesz jednak narzekać. Prywatnie jesteś związany z modelką słynnej marki bieliźnianej Victoria's Secret – Mirandą Kerr.
Proszę, nie rozmawiajmy o moim życiu osobistym!
Nie tęsknicie za sobą? Ona jest teraz w Los Angeles, Ty większość czasu spędzasz w Würzburgu, gdzie kręcisz film. To musi być trudne do pogodzenia.
Naprawdę chcesz to wiedzieć? OK, powiem tylko, że Miranda jest ze mną na planie. Nie lubimy rozstawać się na długo. Więcej ode mnie nie usłyszysz! Zmień temat.
Już za kilka miesięcy przyjdzie na świat Wasze dziecko. To będzie dla Was obojga nowa sytuacja. Przygotowujesz się do roli ojca?
Jestem podekscytowany.
Podobno już wiecie, że...
Koniec już z gadaniem o mojej rodzinie. Nie żartuję.
Jak w takim razie udaje Ci się zachować prywatność, skoro ciągle śledzą Cię fotoreporterzy?
Paparazzi faktycznie czasami wyprowadzają mnie z równowagi. Gdy idę z Mirandą do kina, od razu są w internecie nasze zdjęcia. Zauważyłem też, że na początku mojej przygody z show-biznesem popularność mnie męczyła. Ale im jestem starszy, tym lepiej sobie ze wszystkim radzę. Niedawno rozmawiałem z Davidem Bowiem, który przyznał, że z czasem nauczył się żyć, jak chce i jednocześnie nie ukrywać się. Dzisiaj jeździ metrem po Londynie i nikt nie zwraca na niego uwagi. Mam nadzieję, że ja także poczuję kiedyś taką wolność.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że przed fortecą, w której jesteśmy, godzinami stoi tłum dziewczyn marzących o zdobyciu Twojego autografu. Będziesz przed nimi uciekał?
Na moich wiernych fanów nigdy nie powiem złego słowa.
1 z 4
ALLONS_756217_Orlando_Bloom_
2 z 4
ALLONS_833077_Orlando_Bloom__Miranda_Kerr
3 z 4
ALLONS_870228_Orlando_Bloom__18_
4 z 4
ALLONS_1197163_Orlando_Bloom_04