Reklama

Olga Frycz z córką na Instagramie

Aktorka Olga Frycz odkąd została mamą małej Heleny bardzo aktywnie udziela się na Instagramie i można już pokusić się o nazwanie jej tzw. instamatką. Chętnie dzieli się z innymi internautkami swoimi codziennymi spostrzeżeniami na temat macierzyństwa, poradami, uwagami i przygodami, które spotykają ją z dzieckiem. Tym razem Olga opisała na swoim social mediowym profilu dość trudną przygodę z dworca PKP, która na szczęście dla młodej mamy skończyła się szczęśliwie. Aktorka nie upiększając rzeczywistości opisała trudny dzień swojej córeczki, z którą miała właśnie wsiadać do pociągu, ale mała za nic nie chciała się uspokoić.

Reklama
Na peronie tłum ludzi, ja z wózkiem i drącym się dzieckiem stałam w krótkim rękawku wyrozbierana, bo zły nastrój córki sprawił, że zimne poty mnie oblały. Byłam zawstydzona i zażenowana, że ni w ząb ni w oko nie umiałam sobie poradzić z moim bąbelkiem, można przeczytać w pierwszych zdaniach wpisu na Instagramie.

Wiele mam zdecydowanie rozumie o czym mowa, a często obce osoby, które udzielają w takim momencie rad, tylko wzbudzają negatywne emocje. Do Olgi podeszła jednak na peronie znana z branży starsza koleżanka i postarała się uratować sytuację.

I nagle podeszła Ona - Adrianna Biedrzyńska i mnie bladą, z opuchniętymi oczami wyściskała. Szybko zapytała: A gdzie to dziecko ma...(tu zbladłam jeszcze bardziej, bo czapeczki dziecko nie miało już na głowie, przyznać muszę)... czerwoną kokardkę? No a ja na to, że nie ma czerwonej kokardki, ale ma różowy kombinezon... Co za idiotyczna odpowiedź. Nie skumałam, o co chodzi z kokardką. Adrianna wyciągnęła z torby czerwoną wstążkę i zawiązała kokardę na wózku. Dziecko płakać przestało w jednym momencie i przespało dwie godziny w pociągu., pisała zachwycona Olga.
Uwielbiam tę kobietę, aktorkę. To wspaniały człowiek z niesamowicie dobrą energią. Adrianna powiedziała,że ludzie nas zjedzą za te zabobony,że wezmą za wariatki, ale w takich sytuacjach ja wierze w cuda i jeśli nawet Adrianna miałaby wykonać wokół wózka jakiś transowy taniec to chętnie bym się przyłączyła byleby tylko nastała cisza., kontynuowała opowieść kolejową przejęta i nieco uspokojona już Frycz.
Reklama

Biedrzyńska zdradziła młodszej koleżance po fachu, że czerwona kokarda ma przyciągać wzrok osoby z "urocznymi oczami", by dopiero w drugiej kolejności "bezpiecznie" spojrzała na dziecko. My do tej pory o takim przesądzie nie słyszałyśmy, ale skoro działa - może jednak warto spróbować?

Reklama
Reklama
Reklama