Natalia Lesz o sobie
"Lubię kłaść się spać z czystym sumieniem. Wierzę, że ludzie, którzy trochę mnie już znają, do plotek o mnie podchodzą z dystansem. utrzymuję się sama, koncertuję, gram w serialach. a mój tata? zajmuje się, ale tylko swoimi kotami."

- Ida Dawidowicz, Claudia
Jako dziecko wiedziała: chce występować. Ostatnio znalazła film. Ma na nim 6 lat i jeździ na łyżwach na Torwarze. – Byłam wicemistrzynią Polski w swojej grupie wiekowej jako łyżwiarka figurowa – wyjaśnia. Pada pytanie: „Kim chcesz być, dziewczynko?”. Natalia, sepleniąc, odpowiada: „Aktorką”. I choć lodowisko przerodzi się w salę baletową, to aktorstwo będzie jej celem. Marzy, by tak zarabiać na życie. – Dzisiaj mam dyplom ukończenia 4-letnich studiów aktorskich na Uniwersytecie Nowojorskim. Szkoda, że mało kto o tym wie.
Jej występ w Sopocie zlinczował Robert Kozyra. – Do dziś uważam, że nie zasłużyłam na tę krytykę. Byłam zaskoczona. To był mój drugi czy trzeci miesiąc w Polsce. Czułam się obco, miałam tu tylko rodziców, przypominałam sobie język polski. Po Sopocie myślałam nawet, czy nie wracać do Stanów. Łatwo mnie zranić, ale niełatwo zniechęcić, jeśli sobie coś postanowię – Natalia uśmiecha się. – Życie mam jedno, jeśli sama o nie nie zawalczę, to kto to zrobi?
Stany nauczyły ją kultu pracy, ale też dystansu i luzu w stosunku do porażek. – Porażka po chińsku oznacza: szansa na zmianę. Na lepsze. U mnie jest energia i fokus „do przodu”. – Przez 4 lata, od kiedy mieszka w Polsce, wydała drugą płytę (ma status złotej). Otrzymała nominacje i nagrody muzyczne, zagrała w popularnych serialach „Plebania”, „Pierwsza miłość” czy „Ojciec Mateusz”. – Gdy dostałam rolę w „Tancerzach”, miałam wrażenie, że kopnęło mnie szczęście. Sześciomiesięczny casting, znakomite tancerki. Nie przypuszczałam, że dostanę rolę. Mogłam połączyć aktorstwo z tańcem. – Razem z reżyserką Olgą Chajdas wystawiły monodram „Like a Virgin” M. Wendt i Ch. Schillera w Teatrze Praga. Ostatnio Olga i Kasia Adamik podsunęły jej książkę Jennifer Saginor, która wychowywała się w domu Hugh Hefnera, założyciela „Playboya”. – Postawiłam na monodram. Wspomnienia Saginor zrobiły na mnie takie wrażenie, że dwa tygodnie później poleciałam do Los Angeles, by z nią porozmawiać. Szukamy scenarzysty. Rozmawiamy ze świetnymi autorami; na razie nie chcę zdradzać ich nazwisk.
Pewne sytuacje same ją zaskakują. Kiedy Gruzja przygotowywała się do promocji w Polsce, poszukiwano polskiej wokalistki, która zaśpiewałaby dawny przebój „Batumi”. Wybrano Natalię. Pojechała, nagrała piosenkę, nakręciła klip. Jest dumna z tego projektu. Za promocję Gruzji dostała honorowe obywatelstwo tego kraju, ma dowód gruziński i paszport. Uwielbia spełniać swoje marzenia, być aktywna. Myśli o przeprowadzaniu wywiadów z największymi ze świata polityki i sztuki. Angielski to jej drugi język, który zna perfekcyjnie. – Nie sądziłam, że kiedyś porozmawiam z prezydentem Gruzji. Udało się. Rozmawiałam też z Saginor, staram się dotrzeć do Carli Bruni. Teraz stawiam sobie kolejne cele, np. wydać płytę z tekstami Osieckiej.
Zawsze pociągało ją słowo. Miała chrapkę na pisanie. Kiedy Tomasz Lis tworzył platformę natemat.pl, zbierał autorów, blogerów związanych m.in. ze sztuką. Dostała propozycję. – Zaczęłam pisać, spodobało się i jeszcze mnie nie wywalili – śmieje się. – Docieram do ludzi, z którymi mogę podyskutować, a nawet się posprzeczać.
Ma zasadę: nie mieć wokół siebie wrogów. Nie chodzi na wojnę z mediami, choć czyta o sobie różne głupoty. – Unikam złej energii, złych myśli. Lubię kłaść się spać z czystym sumieniem. Chciałabym, żeby ludzie do plotek o mnie podchodzili z dystansem. Godząc się na pracę w show-biznesie, wiedziałam, że będą pojawiały się o mnie również niemiłe informacje. Nie mam na to wpływu. Cieszę się, że funkcjonuję w mediach, bo popularność w moim fachu jest ważna i nie będę udawać, że jest inaczej. Robię swoje. Utrzymuję się sama, zarabiam na życie, daję koncerty, gram. A mój tata… – uśmiecha się – zajmuje się, ale tylko swoimi kotami.
Największy sukces? – To, że czuję się młodą kobietą w miarę pogodzoną z życiem – mówi po chwili zastanowienia. – Pewne sprawy mogłyby być bardziej zaawansowane, ale cieszę się z tego, co dzieje się w moim życiu i w jakim kierunku idę. Budzę się i wiem, że jest OK. Sukcesem są też ludzie, jakimi się otoczyłam. Przyjaciele i współpracownicy. Fajni, normalni, wartościowi. Populistyczne „sensacje” na mój temat już mnie nie ruszają.
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa