Reklama

Gwyneth Paltrow sprzedaje wibratory „To coś, co będzie wyglądało ładnie i fajnie”

Amerykańska gwiazda Hollywood Gwyneth Paltrow słynie nie tylko z ról w filmach takich jak „Iron Man” czy „Siedem”, ale też z żyłki do... nietypowego interesu. Aktorka od 2008 roku rozkręca swoją markę „Goop” z sektora wellness i lifestyle. Pod tymi pojęciami kryją się produkty, takie jak ubrania, książki, suplementy czy gadżety, również te erotyczne. Po rozgłosie, który przyniosła marce świeczka o zapachu waginy (dokładnie waginy Gwyneth Paltrow), przyszła pora na kolejny, „odważny” produkt - wibrator, który jak tłumaczy gwiazda, „będzie wyglądał naprawdę ładnie i fajnie, tak że będziesz mogła go zostawić na nocnym stoliku bez zawstydzenia siebie lub kogoś innego”. Skąd pomysł na wibrator? O tym aktorka opowiedziała w wywiadzie dla „The New York Times”:

Reklama
Wielu ludzi – nie ty, nie ja – nadal uważa wibrator za pikantną rzecz. To oczywiście bardzo się zmieniło w ciągu ostatniej dekady. Pomimo tego ludzie są wciąż uwrażliwieni na treści seksualne i własną seksualność. Kobiet nie uczy się określonego języka i tego w jaki sposób wyrażać to, czego pragniemy. Nie jesteśmy gotowe na okazywanie swoich słabości związanych z seksualnością. Pytanie nie powinno dotyczyć tego Dlaczego teraz wibrator?, ale Jak zrobić wibrator, który nie stygmatyzuje tych spraw?” - powiedziała Paltrow.

Gwyneth Paltrow ma też ogromny dystans do siebie - premierę nowego produktu „Goop” opatrzyła uroczym memem z własnym wizerunkiem:

Gadżet kosztuje 95$ i można kupić go na stronie sklepu goop.com.

Zobacz też: Gwyneth Paltrow stworzyła świeczki o zapachu swojej waginy: są hitem internetu

Reklama

”Goop” Gwyneth Paltrow wciąż zaskakuje

Produkty, które proponuje marka Gwyneth Paltrow nie zawsze spotykają się z pozytywnym odbiorem. Kilka lat temu w sklepie „Goop” pojawiły się na przykład kamienne jajka dopochwowe, które miały mieć „uzdrawiającą moc”. Gadżet za bagatela 50 dolarów wywołał spore kontrowersje w środowisku medycznym, a sklep doczekał się nawet zasądzenia kary grzywny, za szerzenie „pseudonauki”.

Reklama
Reklama
Reklama