Monika Richardson po rozstaniu z Zamachowskim przepracowuje traumy na terapii. "Mogłam sobie oszczędzić co najmniej dwóch, trzech lat niepotrzebnej walki"
Monika Richardson po roku od rozstania ze Zbigniewem Zamachowskim zdobyła się na kolejne wyznanie dotyczące ich relacji i traumy, którą przepracowuje z psychoterapeutką. Dziennikarka ujawniła również, czy chciałaby ponownie zostać żoną.
W tym artykule:
Monika Richardson przez prawie dziesięć lat była związana ze Zbigniewem Zamachowskim. Wiosną ubiegłego roku aktor wyprowadził się od dziennikarki, a ich relacja definitywnie zakończyła się. Richardson już kilkukrotnie wypowiadała się w mediach na temat powodów rozstania. Dowiedzieliśmy się m.in., że Zamachowski miał trudne relacje z dziećmi swojej żony, a także, że zdarzało mu się nadużywać alkoholu. Teraz dziennikarka w rozmowie z "Faktem" wyznała, że korzysta z pomocy psychoterapeutki i ujawniła, czy planuje ponownie wyjść za mąż.
Monika Richardson o rozstaniu ze Zbigniewem Zamachowskim
Niedługo minie rok odkąd Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski zakończyli swój związek. Niestety, jak przyznała w rozmowie z "Faktem" dziennikarka, wciąż nie jest pewna, czy "odchorowała" rozpad małżeństwa. Z perspektywy czasu wie, że relacja przez pewien czas była utrzymywana "na siłę".
Mam wrażenie, że przez długi czas, może zbyt długi, walczyłam o to, żebyśmy jednak byli razem. Jak teraz na to patrzę, rok później, bo właśnie mija rok od wyprowadzki mojego męża, to myślę, że mogłam sobie oszczędzić co najmniej dwóch, trzech lat tej niepotrzebnej walki.
Dziennikarka od pewnego czasu ma nowego partnera. Jest nim biznesmen Konrad Wojterkowski. Para związała się zaledwie kilka tygodni po tym, jak Zbigniew Zamachowski na dobre opuścił mieszkanie Moniki. Gwiazda zapewniła, że nie bała się wejścia w nową relację, bo "żyje na tym świecie, by tworzyć rodzinę":
Stało się to praktycznie miesiąc po ostatecznym rozstaniu z "Zamachem". Na początku to nie było miłością, tylko wzajemną fascynacją. Stanowczo powiem, że nie boję się miłości i nie boję się wchodzić w nowy związek. Po to żyję na tym świecie, by tworzyć rodzinę - przyznała w "Fakcie" Monika Richardson.
Monika Richardson powiedziała również, że od jakiegoś czasu uczęszcza na terapię. Psychoterapeutka pomaga jej przepracować traumy i uporządkować życie uczuciowe.
Jestem w terapii od pół roku. Z moją terapeutką bardzo dużo rozmawiamy o tym, że nie jest prawdą, że po związku nie należy nie być szybko w związku, bo tylko w ten sposób można się wyleczyć z zakończonego związku.
Czy skoro tak dobrze układa się związek dziennikarki z Konradem Wojterkowskim, to wkrótce staną na ślubnym kobiercu? Niekoniecznie. Dziennikarka nie czuje potrzeby, by ponownie być czyjąś żoną.
Na razie na pewno nie. Nie mam takiej potrzeby - skiwtowała.
TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: