Monika Kuszyńska wzruszająco o wypadku: "W Miliczu skończyło się moje pierwsze życie"
Monika Kuszyńska zagrała koncert w miejscu, gdzie dwanaście lat temu niedaleko doszło do tragedii.
Monika Kuszyńska wzruszająco o swoim wypadku
Dwanaście lat temu Monika Kuszyńska jechała z zespołem Varius Manx na koncert. Niestety w drodze do Milicza samochód prowadzony przez lidera zespołu Roberta Jansona miał wypadek, a Monika Kuszyńska doznała urazu kręgosłupa i straciła czucie w nogach. Wokalistka od tamtego czasu jeździ na wózku inwalidzkim.
Ostatnio Monika Kuszyńska wróciła do Milicza, żeby spotkać się z podopiecznymi Milickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych i spełnić ich marzenia. Monika Kuszyńska dając koncert charytatywny chciała wspomóc wczesną diagnostykę i rehabilitację dzieci od 3. tygodnia życia. Organizatorem koncertu było Milickie Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych - organizacja, która wspiera osoby z niepełnosprawnością.
Czy był to trudny powrót dla Moniki Kuszyńskiej?
Milicz, Milicz… Od kilku dni słyszę pytanie, czy w jakiś specjalny sposób będę przeżywać przyjazd tutaj. Jakby nie patrzeć jest to miejsce wyjątkowe. Myślałam, aż do dzisiaj, że nie zrobi to na mnie większego wrażenia. Powiem szczerze, że gdy zbliżaliśmy się, to takie dziwne emocje się we mnie pojawiły i nie wiem, skąd się to bierze, ale trochę mnie to zaskoczyło. - powiedziała Monika Kuszyńska
Monika Kuszyńska pogodziła się z tym, co ją spotkało i stara się doceniać fakt, że żyje i cieszyć się z życia.
Jednak tych niemal dwanaście lat temu skończyło się tutaj moje pierwsze życie… ale zaczęło się drugie. Bardziej tak chcę to pamiętać. Jak się okazuje, po tych latach i z tej perspektywy mogę powiedzieć, że pomimo trudów i długiego czasu dochodzenia do siebie, to drugie życie jest niesamowite i piękne. - dodała Monika Kuszyńska
Jak wspomina mąż piosenkarki po tych słowach Moniki Kuszyńskiej widownia nagrodziła wokalistkę brawami, jakich chyba jeszcze nikt nie słyszał.
Brawa, jakie rozległy się po tych słowach, były tak wielkie, że próbował łapać powietrze przez dłuższy czas. Naprawdę szczerze się wzruszyłem. Nie sposób opisać emocji, jakie towarzyszyły temu koncertowi - wyznał mąż piosenkarki
Monika Kuszyńska jest wspaniałym przykładem dla wielu z nas i swoją postawą życiową udowadnia, że chociaż los nas doświadcza, to powinniśmy doceniać życie i fakt, że żyjemy.